• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Piotrcovia - Nata AZS AWF 22:32

jag.
1 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Piłkarki ręczne Naty AZS AWF Gdańsk, bez względu na wyniki ostatniej serii gier, przed półmetkiem zapewniły sobie czwarte miejsce po pierwszej rundzie sezonu zasadniczego ekstraklasy. W niezwykle prestiżowym meczu podopieczne Jerzego Cieplińskiego rozgromiły na wyjeździe Piotrcovię 32:22 (19:10).

NATA: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 3, Stachowska 8, Kapała 1, Siódmiak 7, Kudłacz 4, Tyda 1, Kamielina 2, Strzałkowska 6, Zimna, Seruga, Wilamowska.

Jak przystało na mecz wicemistrzyń kraju z trzecią drużyną poprzednich rozgrywek, do jego sędziowania wydelegowano najlepszych arbitrów. Ale panowie Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Katowice) nie napracowali się zbyt wiele w przededniu wyjazdu na finały mistrzostw świata w Chorwacji.

Pierwszą bramkę zdobyła Justyna Sebrala. I było to ostatnie prowadzenie gospodyń! Wyrównała Agnieszka Truszyńska, a na 2:1 z karnego poprawiła Monika Stachowska. Miejscowe odpowiedziały jeszcze trafieniem

Marceli Siudowskiej. Między 3 a 11 minutą na parkiecie królowały akademiczki. Dwukrotnie na listę snajperek wpisała się Karolina Kudłacz, a w wyniku 6:2 była także zasługa Hanny Strzałkowskiej i Karoliny Siódmiak. Przy prowadzeniu Naty 9:4 Julia Safina poprosiła o przerwę.

- Trudno było cokolwiek zmienić, skoro ten mecz zawodniczki przegrały jeszcze przed rozpoczęciem gry. Nie wytrzymała psychika - przyznała później trenerka Piotrcovii, której wskazówki nie trafiały do podopiecznych.

Miejscowe zbliżyły się na 8:11, a później miały jeszcze rzuty karne, ale przed przerwą Galina Łotariewa aż trzykrotnie zdołała wyjść z takich sytuacji obronną ręką. Od wyniku 14:10 aż do przerwy trafiały tylko gdańszczanki. Piłkę w bramce po dwa razy umieściły jeszcze Strzałkowska i Stachowska, a raz ta sztuka udała się Siódmiak.

- Piotrcovia nie stawiła oporu. Nata robiła co chciała. Gdyby gdańszczanki pod koniec nie odpuściły, to skończyłoby się różnicą 15 bramek - przyznał Zygfryd Kuchta. Swoją drogą selekcjoner reprezentacji najwyraźniej przynosi gdańszczankom szczęście. Gdy przyjechał na mecz Nata - Zagłębie, było to równie jednostronne widowisko.

W 35 minucie, przy wyniku 22:11 Łotariewa po raz piąty tego dnia obroniła rzut karny. Na kwadrans przed końcem przewaga Naty wzrosła do 28:14! Na parkiet weszły akademickie rezerwy. Z nimi najlepiej radziła sobie Anita Augustyniak. Wychowanka Słupi 5 z 10 swoich bramek zdobyła w ostatnich 10 minutach.

- W najśmielszych marzeniach nie zakładałem, że pójdzie nam aż tak łatwo. Momentami deklasowaliśmy wicemistrzynie Polski - cieszył się Jerzy Ciepliński.

Pozostałe wyniki 10. kolejki:
EB Start Elbląg - Zgoda Ruda Śląska 23:20 (15:10), AZS AWF Katowice - Gościbia Sułkowice 17:18 (9:9), Bystrzyca Lublin - Sośnica Gliwice 32:23 (12:9), Kolporter Kielce - Vitaral Jelfa Jelenia Góra 28:34 (16:14), Mercus Zagłębie Lubin - Łącznościowiec Szczecin 28:23 (14:11).
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (2)

  • Ten wynik robi wrażenie. Piotrkowia nie jest kopciuchem. Wierzymy, że z Zagłębiem będzie podobnie. Dlaczego "miłośnicy" piłki ręcznej milczą. coś nie pasuje. Nata jeszcze nie raz zadziwi. Dobra robota.

    • 0 0

  • kaczor

    szkoda ze to nie Ty. Prawdziwy kaczor ma gdzies Nate!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane