• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polacy wiosłują do podium

jag.
20 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Cztery polskie osady wioślarskie popłyną w olimpijskich finałach. Adam Korol (AZS AWFiS Gdańsk) na szlaku czwórki podwójnej oraz Robert Sycz i Tomasz Kucharski na dwójce podwójnej wagi lekkiej wpłynęli do czołowych "6" na pierwszej pozycji. Przypomnijmy, że w środę miejsce wśród najlepszych zapewnił sobie tercet gdańszczan - Artur Rozalski, Rafał Smoliński, Jarosław Godek - na czwórce bez sternika. Walka o medale odbędzie się w godzinach porannych w sobotę i niedzielę.

"La Gazetta delo Sport" umieściła polską czwórkę w przedoolimpijskich prognozach na pierwszych miejscu. I najwyraźniej biało-czerwoni nie chcą zawieść Włochów. Adam Korol, Marek Kolbowicz, Sławomir Kruszkowski i Mariusz Daniszewski w półfinale popłynęli bardzo pewnie. Od razu po starcie usadowili się na drugiej pozycji, ale liderującym Niemcom nie pozwolili daleko odjechać. Tylko na półmetku było dwie sekundy różnicy. Potem Polacy zaczęli się zbliżać, choć nie musieli, bo do finału kwalifikowały się trzy osady. Mimo to, na ostatnich metrach nasi minęli rywali i osiągnęli metę jako pierwsi. W niedzielnym finale za rywali mieć będą jeszcze raz Niemców oraz Ukraińców, Czechów, Rosjan i Białorusinów.

- To są doświadczeni zawodnicy, świadomi swej wartości, jak również szansy, która się przed nimi otwiera. Sukces w Atenach może pomóc im w dalszym życiu, nawet tym pozasportowym - ocenia Aleksander Wojciechowski, trener reprezentacyjnego kwartetu.
W wielkim stylu finał osiągnęli Sycz i Kucharski. Sztuka ta nie udała się mistrzom świata z trzech ostatnich lat, Włochom. Co więcej, Polacy nie tylko wygrali zdecydowanie swój bieg, ale od pierwszej osady w drugim biegu (Francja) mieli o blisko dwie sekundy lepszy czas. Nasi mistrzowie olimpijscy z Sydney prowadzili od startu do mety. Za ich plecami o finał walczyli Grecy i Duńczycy. Ponadto w niedzielnej rozgrywce o medale wezmą udział Węgrzy i Japończycy.

- Jeśli w wyścigu o taką stawkę osada odjeżdża rywalom o długość łodzi, to świadczy o różnicy klasy. Po wyścigu zmęczeni konkurenci stoją na torze, wykładają nogi do wody, a nasi podali sobie tylko ręce i od razu popłynęlią na tor rezerwowy, aby rozpoczą rozpływanie - nie mógł się nachwalić Sycza i Kucharskiego Kajetan Broniewski, brązowy medalista z Barcelony, w Atenach komentator telewizyjny.

Wczorajszy, tak udany dzień dla Polski otworzyły Ilona Mokronowska i Magdalena Kemnitz. Biało-czerwone na dwójce podwójnej wagi lekkiej wytrzymały mocne tempo, które niespodziewanie podyktowały Chinki. Gdy rywalki zaczęły słabnąć, umiejętnie "podczepiły" się pod faworyzowane Australijki, które objęły prowadzenie. A że do mety już nic się nie zmieniło, nasz duet znalazł się w finale.

- Po cichu liczymy na medal - przed igrzyskami deklarowała Mokronowska, która już przed dwoma laty była wicemistrzynią świata w tej konkurencji, ale z inną partnerką. Słowa stają sie tym bardziej wiarygodne, gdyż do głównych kandydatek do złota wczoraj Polki straciły niespełna pół sekundy.


Fachowym okiem
DAGMARA KOROL
(żona szlakowego czwórki podwójnej, Adama): - Mąż nie każe mi oglądać transmisji, bo jestem w ciąży i nie powinnam się denerwować. Ale przecież nie wyłączę telewizora, tym bardziej, że sama kiedyś uprawiałam wioślarstwo. Dzisiaj nie poszłam do pracy. Rano oglądałam przekaz z Aten razem z córką. Początkowo byłam przerażona, bo w półfinale męża, z wyjątkiem Czechów, byli wszyscy najlepsi. Chłopcy wykonali wielką pracę. Myślę, że tym wspaniałym finiszem chcieli zapewnić sobie nie tylkom środkowy tor w finale, ale udowodnić rywalom, że są bardzo silni. W rozmowach telefonicznych z Adamem wyczuwam, że są w należytej kondycji psychicznej, co poparte wysoką formą musi przynieś dobry wynik. O złocie nie mówmy, bo trzy osady, w tym Polacy, są bardzo mocne i pływają na wyrównanym poziomie. Każdy medal będzie powodem do wielkiej radości. Adamowi należy się on jak nikomu, za tyle lat treningów i startów. Trzymajmy w niedzielę wszyscy kciuki za naszych wioślarzy.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (1)

  • To prawda !!

    Bedziemy trzymac kciuki nie tylko za wioslarzy, kajakarzy (polamania wiosel!!) i za Przemka Miarczynskiego tez :)) Sporty wodne sa potega i basta!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane