Do EURO 2012 pozostało już tylko 16 dni. W niedzielę selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda, ogłosi ostateczną kadrę na turniej. Odstrzeli trzech zawodników. Dzień wcześniej o godzinie 16:30 Polacy rozegrają teoretycznie łatwy sparing ze Słowacją. Mogłoby się wydawać, że będzie lekko i przyjemnie. Ale tylko w teorii, bowiem w praktyce kilku kadrowiczów walczy o swoje być albo nie być na najważniejszym turnieju w historii naszego kraju.
Podobne wydarzenia
niedziela, godz. 15:00
niedziela, godz. 15:00
Ze Słowacją zagramy już w teoretycznie najsilniejszym zestawieniu, bo już z piłkarzami, którzy systematycznie zjeżdżali się do Austrii i którzy jeszcze nie zagrali z Łotwą (1:0) w Klagenfurcie. Oni oczywiście nie muszą się obawiać o miejsce w ostatecznej kadrze na EURO, ale w gronie 26 zawodników, którzy wylewają siódme, a może nawet ósme poty jest paru, którzy czują jak im gula podchodzi do gardła. I to właśnie oni będą walczyć o swoje być albo nie być na EURO.
Kto odpadnie? Nie wiadomo. Faworytem nr 1 do odstrzału jest Michał Kucharczyk, stosunkowo nisko stoją też szanse Adama Matuszczyka, którego Smuda długo ciągnął za uszy, ale ostatnio brakuje mu już argumentów, by dalej otaczać ojcowską kuratelą młodego piłkarza Koeln. Spekuluje się, że może wypaść wciąż kontuzjowany Damien Perquis, właśnie "rozłożył" się Jakub Wawrzyniak, a do szpitala trafiła dwójka bramkarzy - Łukasz Fabiański i Przemysław Tytoń. Kontuzje mogą ich wyeliminować w treningów na kilkanaście dni. To sporo... Czy wobec tego pojadą na EURO?
Odpowiedzi na te wszystkie pytania poznamy częściowo jutro i w niedzielę. Dlatego choćby z tego powodu zapraszamy do Centrum U7 na ten mecz. Będzie to dobra okazja do tego, żeby zobaczyć, czy Polacy wciąż jeszcze mają "ciężkie nogi", czy codziennie masaże, a także pity obficie sok z pomarańczy lub grejfruta pomógł przeczołganym przez trenera Smudę Biało-Czerwonym?