• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polskie siatkarki w Grand Prix!

jag.
2 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Reprezentacja Polski w siatkówce kobiet po raz pierwszy w historii pokonała Rosję. Sukces 3:2 (25:19, 23:25, 25:19, 21:25, 15:13) dał biało-czerwonym drugie miejsce w turnieju w Pile, co jest równoznaczne z awansem do Grand Prix. W tych rozgrywkach, odpowiedniku męskiej Ligi Światowej, nasze panie jeszcze nigdy nie grały.

Włochy, Chiny, Japonia, Korea Płd., Tajwan, Kuba, Brazylia, Dominika i USA. Do tej listy, po sześciu dniach turnieju w Polsce, dopisujemy Rosję, Polskę i Niemcy. Ta dwunastka zagra w przyszłym roku w Grand Prix.

Wszystko wskazywało na to, że trzy drużyny ukończą turniej z identyczną liczbą punktów. Dla jednej z nich miało zabraknąć miejsca premiowanego awansem. Podopiecznym Andrzeja Niemczyka w sukurs przyszły Greczynki, które urwały seta Niemkom. Ale i tak musieliśmy zdobyć dwie partie w grze przeciwko Rosjankom, a ponadto uzyskać lepszy bilans punktów z całego turnieju przynajmniej od Holenderek, aby cieszyć się z awansu.

- Wraz z Magdą Śliwą w barwach Chemika Police ograłyśmy kiedyś słynną Urałoczkę. Dlaczego dzisiaj jeszcze raz nie miałybyśmy wygrać z Rosjankami? - koleżanki starała się podnieść na duchu Małgorzata Niemczyk-Wolska, ale jej trener i... ojciec zaufał dopiero w czwartym secie. Wolne dostała Dorota Świeniewicz, najrówniej grająca nasza zawodniczka w ataku. Zeszła także Agata Mróz. Ale została Katarzyna Skowrońska, a w tie-breaku przeszła samą siebie. Siała popłoch w szeregach "sbornej" na środku siatki, a i z zagrywki uderzała piekielnie mocno.

Słynny Nikołaj Karpol pierwszego seta pozwolił wygrać Polkom, desygnując do gry aż cztery rezerwowe. Natomiast, gdy miejscowe prowadziły także w drugiej partii, stopniowo wprowadzał na parkiet te lepsze i o sukcesie mogliśmy zapomnieć. W trzeciej partii znów byliśmy górą. I Grand Prix stała się faktem. Jak szybko obliczono, mieliśmy nad Holandią przewagę 41 punktów, a gdybyśmy oddali nawet dwa ostatnie sety do zera to mogliśmy stracić ich już tylko 40.

Najwyraźniej by zniechęcić Rosjanki do walki, co chwila płynął z głośników przebój Tatoo "Nas nie dogoniat". W tie-breaku Karpol pchnął na parkiet wszystkie najlepsze, ale Polki rozpoczęły od prowadzenia 4:1. Doskonale broniły w polu, grały kontrę i blokowały. Gdy rywalki wyrównały na 6:6, od razu nasze odpowiedziały dwoma punktami. Piłkę meczową zdobyła Joanna Mirek, a grę zakończyliśmy blokiem.

Końcowa tabela:
1. Rosja 4-1 9 14:6,
2. POLSKA 4-1 9 12:7,
3. Niemcy 3-2 8 11:8,
4. Holandia 3-2 8 11:8,
5. Bułgaria 1-4 6 6:12,
6. Grecja 0-5 5 2:15.

W sukcesie nad Rosją swój udział miała Izabela Bełcik. Rozgrywająca Gedanii dwukrotnie zmieniała Magdalenę Śliwę.

- To była niewdzięczna rola, bo wchodziłam, gdy drużynie nie szło. Moim zadaniem było zmienić to. Nie zawsze się udawało. Ale do mistrzostw Europy, do których przede wszystkim się przygotowujemy, pozostało jeszcze trochę czasu. Sukces nad Rosją i awans do Grand Prix podniósł nas na duchu. Zdajemy też sobie sprawę z mankamentów. Będzie okazja, by się poprawić - mówi Bełcik, która w reprezentacji oznaczona była numerem czwartym.

Ostatni dzień sierpnia, w którym także złoto mistrzostw świata zdobyli juniorzy, a Rafał Szternel i Tomasz Sinczak zajęli trzecie miejsce w mistrzostwach
świata juniorów w siatkówce plażowej, nieco odwrócił uwagę od ciemnych chmur, jakie zbierają się nad PZPS. Jak donosi PAP, na zlecenie Prokuratury Warszawa-Wola w związku kontrolę przeprowadziła Polska Konfederacja Sportu. Stwierdzono niezgodności w dokumentacji księgowej, co może zakończyć się wstrzymaniem dotacji państwowych do siatkarskiej centrali nawet na trzy lata.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane