• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lato z "Głosem" i MOSiR Sopot

jag.
2 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Jak to zwykle bywa, gdy dwóch się bije to żaden z nich nie wygrywa. W finałowym turnieju w siatkówce plażowej z cyklu Isostar Cup o trzecią pozycję w klasyfikacji generalnej rywalizowali Roman Rudziński i Tomasz Mórawski, którzy przed tygodniem wspólnie... zajęli pierwsze miejsce. Na finiszu rozdzieli siły, co wykorzystali Piotr Żylicz i Piotr Szczepański. MOSiR Sopot wsparli sponsorzy: Era, Siemens, Commercial Union i Nata.

- Nie była to walka z rywalami, lecz z pogodą. Lało nonstop. Najcięższy mecz stoczyliśmy w półfinale, ale i w nim triumfowaliśmy 21:15. To mój największy sukces w pięcioletnich występach na plaży. A w siatkówkę gram od siódmej klasy szkoły podstawowej. Jestem wychowankiem Stoczniowca Gdańsk. Do tego klubu trafił też Piotr Żylicz, ale znacznie później. Najpierw próbował sił w skoku wzwyż. Na plaży wspólnie z Bartkiem Szczypczykiem już raz udało mu się awansować do turnieju głównego eliminacji mistrzostw Polski - przedstawia zwycięzców Piotr Szczepański. Niestety, finisz gdańszczan był spóźniony. Do nagród i medali mistrzostw Pomorza, bo taką rangę miały dwumiesięczne sopockie rozgrywki, zabrakło im... dwóch punktów.

W ostatnim turnieju zaatakowali zawodnicy dalszego planu. Żylicz i Szczepański, którzy wcześniej tylko dwukrotnie doszli do trzeciego miejsca, pokonali w finale Daniela Skowrońskiego i Romana Kwaśniewskiego (Gdynia) 21:10. Dla tych drugich była to druga przegrana w pojedynku o pierwsze miejsce w Sopocie.

O trzecie miejsce w Isostar Cup walczyli Mórawski i Rudziński. Jako że znaleźli się na przeciwstawnych biegunach turniejowej drabinki, do bezpośredniego pojedynku między nimi mogło dojść tylko w finale lub meczu o trzecie miejsce. Nie doszło, bo Roman w parze z Rafałem Redzimskim przegrał już w ćwierćfinale ze Skowrońskim i Kwaśniewskim 16:21. Niewiele brakowało, by ich los podzielił Tomasz. Za partnera gdynianin obrał sobie Arkadiusza Polkowskiego z... Kętrzyna. W ćwierćfinale wygrali z Danielem Apanowiczem i Sławomirem Wrześniakiem (Gdańsk) po pojedynku na przewagi 23:21. W małym finale już wyraźnie - 21:15 - zwyciężyli jedną z najstarszych par na plaży, Jerzego Fabiańczyka i Waldemara Woźniaka 21:15.

Najlepsi zawodnicy Isostar Cup, Robert Michniewski i Wiktor Chełmiński, tym razem nie grali. Stawili się jedynie po odbiór nagrody. Na szczególne brawa zasłużył Wiktor. Przyjechał na ceremonię zakończenia turnieju do Sopotu, mimo że tego samego dnia brał ślub!
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane