• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prezes to nie wszystko

Kryst.
29 grudnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Rozmowa z Markiem Fostiakiem, prezesem POZLA

Niespełna trzy tygdonie zostały do wyborów na stanowisko prezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Szanse walczącej o reelekcję Ireny Szewińskiej i Jacka Kazimierskiego z Elite Cafe ocenia się na równi. Jaki wybór, zdaniem Marka Fostiaka, prezesa Pomorskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki, będzie najlepszy? - A tego, to nie powiem - mówi szef POZLA.

- Kogo szef POZLA widzi na prezesowskim stołku? Czy w dalszym ciągu Irenę Szewińską, czy nową falę Jacka Kazimierskiego?
- Będziemy jeszcze rozmawali z kandydatami. Moje osobiste sympatie nie są tu ważne. Nie chciałbym się wypowiadać na te tematy przed wyborami.
- Czy miał pan możliwość rozmawiać z oboma kandydatami?
- Jestem po rozmowach zarówno z jednym, jak i z drugim kandydatem. Przekazałem delegatom pewne uwagi, ale jeszcze przed wyborami będziemy się spotykać.
- Niedawno Jacek Kazimierski był w Sopocie na przedwyborczym spotkaniu. Jakie wrażenie zrobił na panu ten człowiek?
- Było sympatycznie. Jego koncepcja działania jest słuszna, proponowany przez niego program jest dość przejrzysty i jasno określony. Trzeba jednak pamiętać, że program musi być realizowany przez ludzi. Nie wiemy, który kandydat będzie miał za sobą lepszą grupę, zaplecze do realizacji swego programu. Jako człowiek Kazimierski przedstawił się jako rzutki, zdecydowany biznesmen. Z takimi cechami charakteru być może będzie dobrym prezesem. Ale jednak trzeba pamiętać, że sam prezes wszystkiego nie robi.
- W tej chwili sprawia lepsze wrażenie, aniżeli Irena Szewińska, po której chyba wszyscy wiemy czego można się spodziewać?
- Czasami jednak lepsze jest to, czego możemy się spodziewać od tego nieznanego. Osobowość to nie wszystko. Za prezesem musi iść sztab osób, które będą bezpośrednio współpracowały z całą lekkoatletyką w terenie.
- Czy środowisko chce postawić na nowe? Bo ryzykować to już chyba nie ma czym. Niewiele jest do stracenia.
- W kontekście polskiej kultury fizycznej z lekkoatletyką nie jest aż tak bardzo źle. Tak fatalnie to za rządów pani Szewińskiej nie było. Wiadomo, że zawsze może być lepiej, a zawsze łatwiej się atakuje, aniżeli broni.
Głos WybrzeżaKryst.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane