- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (27 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (42 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (38 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 5 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
- 6 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (60 opinii)
Prokom Arka Gdynia - Zagłębie Lubin 0:1
Arka Gdynia
0:1 Salamoński (44).
Sędzia: A. Konarski (Poznań). Widzów 6000.
Żółte kartki: ULANOWSKI (17, faul na I. Kowalskim) - Predić (38, faul na Murawskim), I. Kowalski (76, symulowanie faulu).
ARKA: Wyłupski 3 - Ł. Kowalski 5, Woroniecki 6, Siara 5, Serocki 5 - Smarzyński 4, Murawski 4 (69 Toborek -), Ulanowski 5, Stasiuk 4 (55 Pudysiak -) - Kułyk 4, Podstawek 5. TRENER: Kusto.
ZAGŁĘBIE: Madarić 8 - Huebscher 6, Manuszewski 7, R. Kłos 7 - Predić 7 (85 Ulatowski -), I. Kowalski 7, Szczypkowski 7, Salamoński 7, Kazimierczak 7 - Olszowiak 5 (66 Ostrowski -), Murdza 5 (75 Piętka -). TRENER: Olarević.
Arkowcy padli od broni, którą zaskoczyli mistrzów Polski. Przyjezdni, mając w swoich szeregach kuszonego latem przez Arkę Szczypkowskiego, cenionego już w ekstraklasie Kowalskiego oraz Salamońskiego, współtwórcę awansu Polkowic, zdominowali centrum boiska. Mądrość, wyszkolenie techniczne i spokój gości były fundamentem muru, którego nasz zespół nie potrafił przebić. Już w 3 i 7 min sprawnie wyprowadzone kontry, kończone przez Olszowiaka, informowały, że kłopoty będą miały szerszy oddźwięk. W tym miejscu warto na chwilę zatrzymać się i zerknąć, jacy to gracze - albowiem nie tylko znani ekspierwszoligowcy - sprowadzili arkowców i nas, kibiców, do parteru. Dość powiedzieć, że w rezerwie "miedziowych" czekała siódemka od rocznika 1980 do... 1985.
W całej Arce jest tylko pięciu zawodników urodzonych w latach 80., trzy razy mniej niż w Lubinie. W podstawowym składzie Żarko Olarević przewidział trzech następnych młodzieńców, wśród nich zupełnie nam nieznanego Kłosa, ściągniętego właśnie z Torunia (notabene Piętka przybył z Bydgoszczy). Łącznie zagrało dziewięciu nowych, a u nas - siedmiu. Owe fakty, nawet w świetle wyniku, o niczym nie przesądzają, ale intrygują. Klub z końca Polski potrafi zarazem wyśledzić aspirantów na Pomorzu i wynaleźć gwiazdę - bo na taką rychło może wyrosnąć Madarić - w Chorwacji. Chłop przyjechał w Varteksu Varażdin, klubu, który jesienią 2001 wyeliminował Aston Villę z Pucharu UEFA. Każda jego interwencja, bez względu na stopień trudności, znamionowała klasę.
Na największe brawa zasłużył po wspaniałej przewrotce naszego Kowalskiego w 11 min (obrońca Arki wykonał ją niczym Hugo Sanchez), następnie w 25 min, gdy świetnie wyszedł na przeciw Kułykowi. Wcześniej Sławek, stojąc tyłem do bramki, efektownie zwiódł zwodem Manuszewskiego, tyle że w najważniejszym momencie uderzał na siłę. W II połowie Madarić błyskotliwie odbijał na róg strzały Podstawka z rzutu wolnego (51 min) oraz Pudysiaka głową po wrzutce z kornera (81).
W tym momencie było jasne jak słońce, że Chorwat wybroni gościom zwycięstwo. Zepchnął w otchłań Wyłupskiego, który tuż przed przerwą zrobił klasycznego "babola". To była kontra. Lubinianie byli świetnie ustawieni, przez co zyskali przewagę liczebną. Salamoński zdecydował się na strzał z 25 m, półgórny, nie za mocny. Futbolówka spadała na murawę akurat tam gdzie ręce składał golkiper, już znajdujący się w przysiadzie na linii "piątki".
Nic nie mogło się stać.
Niestety, stało się. Piłka lekko skręciła, odbiła się od ręki i wturlała do siatki.
Koledzy nie odrobili tej gafy. Byli za słabi, nieporadni, kibice mówili, że przygaszeni, za mało waleczni. Nawet specjalnie im się nie spieszyło. Małe pocieszenie, że w doliczonym czasie Ulatowski, po minięciu trzech gdynian, fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam. Powinno być 0:2. Grzegorz Niciński, który intensywnie pracuje nad powrotem na boisko po ciężkiej kontuzji (liczy, że wzmocni Zagłębie, z którym łączy go jeszcze dwuletni kontrakt, już za 6-7 kolejek) pocieszał nas, iż ta porażka nie ma znaczenia.
- Ona jest tylko dowodem na nieprzewidywalność futbolu. W ciągu tygodnia oglądałem w Gdyni dwa różne mecze. To jest walka o punkty. Dosłownie o każdy trzeba się bić. Zagłębie było lepsze taktycznie, to normalne, że po przerwie ustawiło się na obronę rezultatu. Arka nie wymyśliła antidotum. W tym sezonie liga będzie bardzo ciężka, a już walka o awans szczególnie.
W notowaniach minusy dla arkowców, których ostatnio ogrzewało nie tylko słoneczko, ale opinie tzw. ogółu.
Na pierwszy ogień Sylwester Wyłupski. - Błąd bramkarza zazwyczaj kończy się golem i tak też stało się dzisiaj. Piłka uciekła mi w lewą stronę, nie zdążyłem zareagować i nieszczęście gotowe. Chciałbym przeprosić kibiców oraz kolegów z drużyny. Zycie toczy się dalej. W środę następny i naprawdę spróbuję się zrehabilitować...
Pokora godna podziwu, jednak, o czym Sylwek sam wie najlepiej, nie przybył on do Gdyni, aby naprawiać błędy. Ewentualnie po obrońcach, ale nie swoje. Nowy bramkarz miał unikać tego, czego nie potrafił jego poprzednik, Jacek Wosicki. Błąd Wyłupskiego miał kluczowy wpływ na przebieg i końcowy, powiedzmy to, sensacyjny wynik. Jeszcz bodaj tylko raz w całym meczu, ryzykownie przecinając dośrodkowanie, Wyłupski miał trudniejszą robotę do wykonania.
Marek Kusto, jak można się było spodziewać, był wyrozumiały, jak wcześniej wobec Wosickiego. - Oczywiście, że Sylwek będzie dalej grał. Nadal myślę, iż będzie silnym punktem zespołu i udowodni to w najbliższych grach. Bramkarz stoi i stoi, ma niewiele do roboty i nagle jeden strzał. Przegięło mu ręce, może nie zareagował na czas... Kilka dni wolnego od treningu, co było spowodowane urazem pachwiny, mogło się odbić na jego dyspozycji.
Z kolei grad pochwał mógł boleśnie odbić się na formie Rafała Murawskiego, nad którym, co chcemy zaznaczyć, wcale nie na tak mocno rozczulał się wielki orędownik talentu "Murasia", Wiesław Kędzia. - Wiosną Rafał grywał lepiej niż z Wisłą - twierdził kierownik gdynian jeszcze przed wizytą Zagłębia. Miał przeczucie? Pomocnicy z Lubina, przede wszystkim imponując organizacją i sposobem przesuwania się na placu gry, praktycznie "wyłączyli" lidera Arki, ba, przyćmili całą naszą drugą linię, bez wyjątku. Skrzydłowi, i Michał Smarzyński, i Łukasz Stasiuk, wyróżnili się najwyżej jednym dobrym dośrodkowaniem. Zagłębie dobrze rozpracowało Arkę.
Skromna druga liga wywołuje coraz większe emocje. Mecze 1. kolejki oglądało, jak wyliczył PAP, 46 tysięcy kibiców. To wręcz imponująca liczba. Pierwszym liderem został Ruch, outsiderem na dłużej pozostanie Szczakowianka, która rozpoczęła sezon z dziesięcioma minusowymi punktami.
Remis Jaworznian w Ostrowcu to zresztą największa sensacja. Poprowadzeni przez trenerów, którzy mieli odejść po "spadku" (Mikulski i Koniarek) i grający ze wszystkimi zawodnikami pozyskanymi latem (Kompała, Król, Wawrzyczek, Wiśniewski, Jaromin), nawet z Kubiszem, którego kontrakt był nieważny w II lidze, nie znaleźli sposobu na Dymanowskiego, niedocenianego golkipera słabiutkiego kadrowo KSZO.
1. KOLEJKA:
KSZO Ostrowiec Św. - Szczakowianka Jaworzno 1:1 (1:1); Rzeczycki (4) - Iwański (20-karny). Widzów 4000.
MKS Pogoń Szczecin - Aluminium Konin 1:0 (0:0); Parzy (58). Widzów 10 000.
Błękitni Stargard Szczeciński - Ruch Chorzów 0:3 (0:1); Cecot (45-wolny), Marcin Malinowski (72), Śrutwa (90). Widzów 4000.
GKS Bełchatów - Łódzki KS 2:1 (0:1); Chmiest (60-karny), Pawlusiński (68) - Popek (25-samobójcza). Widzów 3500.
Cracovia - Polar Wrocław 2:0 (2:0); Ankowski (9-karny), P. Nowak (37). Widzów 7000.
Jagiellonia Białystok - RKS Radomsko 2:1 (0:0); P. Sobolewski (86), Kośmicki (87) - Folc (84). Widzów 3500.
Piast Gliwice - Ceramika Opoczno 3:1 (2:0); Bodzioch (37, 44), Andraszak (89) - Przysiuda (55). Widzów 4000.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Tłoki Gorzyce 1:1 (0:0); Jermakowicz (54) - Fabianowski (53). Widzów 5500.
ARKA - Zagłębie 0:1.
Kluby sportowe
Opinie (25)
-
2003-08-10 22:38
ELEGANCKO W RYJ ARKA PRZEGRALA ......
LECHIA I GKS WYBRZEZE WYGRALY SWOJE MECZE BYLE TAK DALEJ
- 0 0
-
2003-08-10 23:09
!!!
...a tu taka niespodzianka...!!!
- 0 0
-
2003-08-10 23:48
brawo Jagiellonia
cóż za emocjonująca końcówka...
- 0 0
-
2003-08-10 23:52
Gdańszczanie...
- 0 0
-
2003-08-10 23:58
Gdańszczanie....
..... jak zwykle nie wytrzymali i cieszą się....
bardziej cieszą się naszą porażką niż swoim zwycięstwem.... i zawsze te ich 3 grosze w artykułach o ARCE muszą się znaleźć......
a w 4 lidze "taaaaaaaakie" emocje przecież!!!
TYLKO ARKA GDYNIA- 0 0
-
2003-08-11 09:21
skandal
Leublin miau wiencej szczenscia niz rozumu, bo powinini przegrac 4:1 najmniej. Po co nam taka zgoda z takim klubem? Mialbyc mecz przyjaznie i co? Przeciesz oni chyba nie rozumieja ze my musimy awansowac jestesmy bowiem jedna z najlepszych ekip w polskiej lidze i skoro wisla tak przegraua to zaglembie tez powinno, ale im sie udalo i tyle w tym temacie. Po 3 kolejkach i takj bedziemy mnieli 6 punktow a wiosna rozpykamy lublin na wyjescie.
- 0 0
-
2003-08-11 09:29
Do Mar
Co ty pierniczysz !?
Jacy Gdańszczanie ?
Kilku rozwydżonych małoletnich debili to Gdańszczanie ?!- 0 0
-
2003-08-11 11:03
Wiecie co - widziałem ten mecz i jak tak dalej bedzie to bedziemy nizej niz szczakowianka :-)
chłopaki nic nie pokazali w sobote i dostali karę...- 0 0
-
2003-08-11 11:06
Życzę
z całego serca powodzenia Arce i awansu do ekstraklasy.
- 0 0
-
2003-08-11 11:27
tylko się między sobą nie kłóćcie...
bo będą musieli interweniować wasi nowopozyskani przyjaciele ( czyt. policja )
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.