- 1 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (113 opinii)
- 2 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (67 opinii)
- 3 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (37 opinii)
- 4 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (86 opinii)
- 5 Żużel: składy, debiut, IMP i zagranica (74 opinie)
- 6 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (201 opinii)
Przysiężny przegrał, ale przeszedł do historii
To na oczach tych, którzy poświęcili 4 godziny i 35 minut na oglądanie w Sopocie inauguracyjnego pojedynku meczu Polska - Finlandia, rodziła się historia. Nigdy wcześniej żaden nasz tenisista nie grał w Pucharze Davisa tak długo jak Michał Przysiężny, ani nie rozegrał czterech tie-breaków. To częściowa satysfakcja dla reprezentanta biało-czerwonych, bo zszedł z kortu pokonany przez Jarkko Nieminena w pięciu setach 7:6(5), 6:7(4), 7:6(5), 6:7(7), 4:6. Wynik meczu na 1-1 wyrównał Łukasz Kubot
.Zobacz zdjęcia z tego pełnego emocji dnia w serwisie Kosycarz Foto Press
To była prawdziwa wojna. Polak i Fin na syntetyczny kort, który zainstalowano w Hali 100-lecia, wyszli o godzinie 13:13, skończyli grę o 17:48. Jednocześnie pobite zostały dwa rekordy w długości meczu w Pucharze Davisa obu reprezentacji. Nieminen poprawił swoje osiągnięcie sprzed czterech lat, gdy w Macedonii ogrywał Predraga Rusevskiego po dokładnie czterech i pół godzinie gry (4:6, 6:1, 6:3, 3:6, 6:4).
Natomiast Przysiężny poprawił wynik Dawida Olejniczaka z września 2007 roku. Wówczas Polak uległ Marokańczykowi Rabie Chaki po czterech godzinach i 28 minutach (6:4, 6:7(3), 6:7(3), 7:6(4), 9:11). Ponadto nikt z Polaków w Pucharze Davisa nie zagrał wcześniej aż czterech tie-breaków.
W dwóch inauguracyjnych setach obaj tenisiści pilnowali swojego podania. W pierwszym od wygrania gema rozpoczął Przysiężny i już do końca grano w myśl zasady prowadzenie Polaka, a następnie remis. W drugiej partii było dokładnie odwrotnie. Może mecz potoczyłby się inaczej, gdyby Przysiężny przełamał już w czwartym gemie, w którym prowadził 40:15 lub w szóstym, gdy też miał breaka.
W pierwszym tie-breaku wyrównana walka trwała do 5:5. Dwie kolejne akcje wygrał Michał i on cieszył się ze zwycięstwa. Natomiast w drugim tie-breaku Fin rozpoczął od prowadzenia 5:0 i nie zmarnował szansy na wyrównanie meczu.
Dopiero w trzecim secie doszło do pierwszego przełamania. Swojego podania nie utrzymał Przysiężny na 3:4. Potem miał moment zwątpienia, gdyż zrobiło się 0:30, ale potem znów Michał ruszył do walki i wyrównał na 4:4, wykorzystując trzeciego breaka.
Do tie-breaka obaj już pilnowali swojego podania. Tym razem w decydującego gema lepiej wszedł nasz reprezentant, rozpoczynając od 2:0. Fin zrewanżował się dwoma punktami z rzędu, ale Polak poprawił na 6:3 i znów prowadził w meczu.
W czwartym secie były co najmniej dwa momenty, w którym byliśmy przekonani, że to Przysiężny wygra. W czwartym gemie faworyt publiczności przełamał rywala na 3:1. Niestety, oddał następnie trzy gemy z rzędu i już do tie-breaka to on doprowadzał do wyrównania.
Jednak w tie-breaku rolę się odwróciły. Nieminem prowadził 5:3, ale Michał zdołał wyjść na prowadzenie 7:6. Miał piłkę meczową i własny serwis! Jarkko zaryzykował i wygrał następną piłkę od razu returnem. W dwóch następnych akcjach Polak poszedł do siatki i najpierw przestrzelił w aut, a po chwili został minięty.
Tym samym trzeba było zagrać piątego seta. Tutaj już nie mogło być tie-breaka, gdyż zgodnie z regulaminem musiałoby być dwa gemy przewagi. Kluczowy był trzeci gem, którego Przysiężny nie utrzymał własnego podania na 1:2. W kolejnym nie udało mu się wyrównać, choć miał cztery piłki na wygranie gema przy serwisie Fina. Więcej szans nasz reprezentant już nie dostał. Nieminen zakończył mecz przy drugim matchballu.
- W pierwszych trzech setach Przysiężny bardzo dobrze serwował i grał agresywnie zaraz po serwisie. Jego gra była na poziomie światowego TOP-50 - komplementował Polaka, notowanego na 137. miejscu rankingu ATP Nieminen, który cztery lata temu był tenisistą numer 13. na świecie. - Staram się odrabiać straty, bo w poprzednim roku miałem kontuzję nadgarstka i chorowałem na świńską grypę - dodał Jarkko.
- Przejście do historii wcale mnie nie cieszy, bo wolałbym wygrać w czterech setach i rekordu nie ustanawiać. Szkoda piłki meczowej w czwartym secie, ale najbardziej mi jednak żal szóstego gema w tym secie. Prowadziłem 3:2 i 30:0. Gdybym poprawił na 4:2, to już tego meczu był nie oddał. Trochę zabrakło mi sił. Ostatnio grałem na bardzo szybkich nawierzchniach, gdzie najdłuższe mecze nie trwały nawet dwóch godzin - ocenił Przysiężny.
Do drugiego pojedynku na kort wyszli Łukasz Kubot i Henri Kontinenem. Fin to zwycięzca juniorskiego debla na kortach Roland Garrosa oraz singlowy finalista Wimbledonu, także w tej kategorii. Jednak nasz reprezentant w światowym rankingu jest klasyfikowany aż 250 pozycji wyżej i to musiało być zauważalne na korcie.
Pierwszego seta Łukasz rozstrzygnął na swoją korzyść przełamując rywala na 5:3. Drugą partię od razu rozpoczął od przejęcia serwisu rywala i spokojnie podążył po wygraną. Dopiero w trzeciej części gry była zażarta walka. Fin rozpoczął od 1:0 i Kubot aż do 6:6 tylko wyrównywał.
Także w tie-breaku pierwsze dwa punkty zapisano na korzyść rywala. Ostatecznie jednak górę wzięła rutyna Łukasza. Polak wyrównał na 2:2, a następnie czekał na błędy rywala. Przy 3:3 Fin mógł przy siatce posłać piłkę wszędzie, ale strzelił w aut. Natomiast na 5:4 Kubot skorzystał z jego zbyt krótkiego loba i zdobył punkt smeczem. Również piłka meczowa została zdobyta po autowym uderzeniu, tym razem z forhendu Kontinena.
Ostatecznie Kubot triumfował 6:4, 6:2, 7:6(5) i Polska wyrównała stan meczu na 1-1. - Dziękuję za doping i wsparcie, które otrzymałem od publiczności. Było mi ono potrzebne, bo wyszedłem na kort nieco zdenerwowany i z presją, że muszę wyrównać stan pojedynku. W trzecim secie Fin fantastycznie serwował. Nie było widać różnicy w rankingu, graliśmy jak równy z równym. Wiedziałem, że muszę wytrzymać do tie-breaka i w nim szukać swojej szansy - mówił Łukasz.
Jutro o 13.00 rozegrany zostanie debel z udziałem Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego. W ekipie rywali zapewne do gry wyjdą dzisiejsi singliści. Natomiast w niedzielę czekają nas dwa kolejne single wedle następującego harmonogramu: godzina 11:30 Kubot - Nieminen, następnie Przysiężny - Kontinen.
Opinie (50) ponad 10 zablokowanych
-
2010-03-05 22:59
tenis jest ok i moderator tez ;)
lubie tenis i moderatora ;)
- 3 0
-
2010-03-05 21:32
Uwielbiam tenis
Ale gram kiepsko, za to moj syn tlucze rowno swoich rowisnikow i rok starszych. Moze tez kiedy bedzie reprezentowal Polske...
- 2 0
-
2010-03-05 19:59
:-[ (2)
dziki kraj
- 7 4
-
2010-03-05 21:13
(1)
Ta tu zyja dziki, nic dla Golfistow >:o)
- 0 0
-
2010-03-05 21:20
Golfista z Flory tylko odwraca tylko uwage od problemow z IRS, DEA, FBI, CIA, NSI, REP, RAP, Cubans, Castros, Noriegas, nadchodzacym Spring Break, rekinami jednymi jak i innymi, aligatorami i strefami wojny domowej w stanie.
- 0 0
-
2010-03-05 19:53
nooo a na trybunach ludzie którzy są właścicielami firm które po znajomości dostają milionowe przetargii w trójmiescie (1)
nasz bogacz Krauze który dostał od Gdańska działki pół darmo
nasi z Renomy Pujszowie
i wiele wiele innych.
Co tam kasa się sypie z rękawa za free to można se posiedzieć na koratach.
Może Pan Lisicki będzie akurat to skubnie się kolejne kontrakty i miliony same polecą.
Takie życie. a jak Krauze dostał przetargi zawyżone na prokom właśnie tak poznał kwacha na kortach imprezach teraz nie ma co z kasą robić :)- 7 6
-
2010-03-05 20:46
To artykuł o meczu tenisowym, a nie kampania wyborcza pisiaków. Nie masz niczego do powiedzenia o wyniku, to przejdź na inną część forum.
Ad rem - może w końcu czas na ugranie czegoś więcej niż tylko 1 meczu??- 0 1
-
2010-03-05 20:21
Ci co mają pieniądze to grają niestety obecnie w Polsce (...)
- 1 3
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2010-03-05 20:16
Pograj w kometkę, a wcześniej wypij szklankę wody. To ci dobrze zrobi.
- 0 0
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
-
2010-03-05 20:06
w Finlandii w tesi grają tylko politycy - podobno zawodowo - gratuluje (2)
- 1 2
-
2010-03-05 20:07
w TENISA (1)
- 0 1
-
2010-03-05 20:15
G...PI FILOZOF CO MUSI WSZYSTKICH POPRAWIAC....
- 0 0
-
2010-03-05 20:05
strefa euroafrykańska - nizej upasc sie nie .....
4,5 godziny to ja gram online z Chińczykami w warcaby w strefie euroazjatyckiej
- 2 4
-
2010-03-05 20:04
SZCZERZE TO SIE NIE INTERESUJE TENISEM ....
Ale powodzenia im życzę:)
- 4 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.