- 1 Plagi egipskie Arki, nóż na gardle Resovii (63 opinie) LIVE!
- 2 Lechia przegrała. Świętowanie odłożone (266 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowcy zremisowali w Poznaniu (184 opinie) LIVE!
- 4 IV liga. Jaguar liderem, Bałtyk ograł Gryfa (31 opinii)
- 5 Trefl poznał pierwszego rywala w play-off (16 opinii)
- 6 Porażka koszykarzy Arki na koniec sezonu (8 opinii)
Puchar Polski Sietom Tour
16 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Wojciech Szuchnicki będzie dzisiaj bronił zdobytego przed rokiem Buzdyganu JM Rektora AWFiS Gdańsk. W akademickiej hali przy ul. Wiejskiej spodziewanych jest około 70 florecistów, w tym w komplecie krajowa czołówka. Zawody wchodzą w skład cyklu Pucharu Polski Sietom Tour. Pula nagród wynosi 1700 złotych, a zwycięzca zarobi 800. Eliminacje wyznaczono na 11.00. Najlepszy kwartet decydujące o kolejności na podium walki rozpocznie o godzinie 17.00.
Buzdygan, dawna broń obuchowa pochodzenia wschodniego, później oznaka godności dowódców, atrybut m.in. pułkowników i rotmistrzów, już po raz dziesiąty będzie do zdobycia w Gdańsku. Przed rokiem nie było niespodzianek. Do finału przebili się faworyci. Gdańszczanin Wojciech Szuchnicki pokonał Sławomira Mocka (Polonia Leszno) 15:11. Później Wojtek sięgnął po zwycięstwo w całym cyklu.
A wcale nie jest to prosta sprawa. W każdym z czterech turniejów trzeba być w czołówce. Liczą się wszystkie zdobyte punkty. Jednak wpadka eliminuje z walki o najwyższe lokaty. W tym sezonie premiera miała miejsce w grudniu we Wrocławiu. Zwyciężył Mocek przed Mateuszem Witkowski (Warta Poznań) oraz Łukaszem Mandesem i Marcinem Zawadą (obaj AZS AWF Warszawa). Szuchnicki był siódmy.
- W sporcie zawsze trudniej się broni niż zdobywa, ale pamiętając o tej prawdzie, mimo wszystko stanę na planszy z myślą o wygranej. Znajomi, rodzina - taki stres jest dla mnie dodatkową motywacją. Jeśli przegram z kimś innym poza Mockiem, to będzie można mówić o niespodziance. Z drugiej strony, jestem w trakcie ciężkich przygotowań. Najważniejsze są przecież igrzyska. Także ze zdrowiem nie jest najlepiej. Ciągle się coś odzywa - przyznaje gdański faworyt.
Mocek nie jest tak kategoryczny w swoich sądach jak Szuchnicki, ale i on przyjeżdża do Gdańska po zwycięstwo.
- Z Wojtkiem znamy się bardzo dobrze, niemal codziennie ze sobą trenujemy, na kadrowych zgrupowaniach dzielimy pokój, można powiedzieć, że łączy nas to co najlepsze. Finał z Szuchnickim - bardzo proszę. Jednak nie możemy zapominać, że to jest szermierka. Jedno trafienie więcej lub mniej w eliminacjach może tak ustawić rozstawienie, że staniemy naprzeciw siebie już w ćwierćfinale. Ponadto mamy liczną grupę zawodników, którzy mogą w piątek wygrać. Mam na myśli innych kadrowiczów - Tomka Ciepłego czy Andrzeja Witkowskiego oraz naszą utalentowaną młodzież z Łukaszem Mandesem, Mateuszem Witkowskim czy Krzyśkiem Pietrusiakiem na czele - przekonuje leszczyński florecista.
Do hali widowiskowo-sportowej AWFiS warto wybrać się nie tylko aby oglądać najlepszych w Polsce w męskim florecie, ale także aby zobaczyć niecodzienny pokaz. Anna Sobczak, dwukrotna olimpijka we florecie, która w mistrzostwach świata przebiła się indywidualnie aż do piątego miejsca (ten wynik pobiła dopiero w minionym sezonie Sylwia Gruchała) od roku trenuje z... matkami zawodniczek i zawodników Sietom AZS AWFiS. W piątek poczas walk finałowych ta grupa także przystąpi do pojedynków.
Buzdygan, dawna broń obuchowa pochodzenia wschodniego, później oznaka godności dowódców, atrybut m.in. pułkowników i rotmistrzów, już po raz dziesiąty będzie do zdobycia w Gdańsku. Przed rokiem nie było niespodzianek. Do finału przebili się faworyci. Gdańszczanin Wojciech Szuchnicki pokonał Sławomira Mocka (Polonia Leszno) 15:11. Później Wojtek sięgnął po zwycięstwo w całym cyklu.
A wcale nie jest to prosta sprawa. W każdym z czterech turniejów trzeba być w czołówce. Liczą się wszystkie zdobyte punkty. Jednak wpadka eliminuje z walki o najwyższe lokaty. W tym sezonie premiera miała miejsce w grudniu we Wrocławiu. Zwyciężył Mocek przed Mateuszem Witkowski (Warta Poznań) oraz Łukaszem Mandesem i Marcinem Zawadą (obaj AZS AWF Warszawa). Szuchnicki był siódmy.
- W sporcie zawsze trudniej się broni niż zdobywa, ale pamiętając o tej prawdzie, mimo wszystko stanę na planszy z myślą o wygranej. Znajomi, rodzina - taki stres jest dla mnie dodatkową motywacją. Jeśli przegram z kimś innym poza Mockiem, to będzie można mówić o niespodziance. Z drugiej strony, jestem w trakcie ciężkich przygotowań. Najważniejsze są przecież igrzyska. Także ze zdrowiem nie jest najlepiej. Ciągle się coś odzywa - przyznaje gdański faworyt.
Mocek nie jest tak kategoryczny w swoich sądach jak Szuchnicki, ale i on przyjeżdża do Gdańska po zwycięstwo.
- Z Wojtkiem znamy się bardzo dobrze, niemal codziennie ze sobą trenujemy, na kadrowych zgrupowaniach dzielimy pokój, można powiedzieć, że łączy nas to co najlepsze. Finał z Szuchnickim - bardzo proszę. Jednak nie możemy zapominać, że to jest szermierka. Jedno trafienie więcej lub mniej w eliminacjach może tak ustawić rozstawienie, że staniemy naprzeciw siebie już w ćwierćfinale. Ponadto mamy liczną grupę zawodników, którzy mogą w piątek wygrać. Mam na myśli innych kadrowiczów - Tomka Ciepłego czy Andrzeja Witkowskiego oraz naszą utalentowaną młodzież z Łukaszem Mandesem, Mateuszem Witkowskim czy Krzyśkiem Pietrusiakiem na czele - przekonuje leszczyński florecista.
Do hali widowiskowo-sportowej AWFiS warto wybrać się nie tylko aby oglądać najlepszych w Polsce w męskim florecie, ale także aby zobaczyć niecodzienny pokaz. Anna Sobczak, dwukrotna olimpijka we florecie, która w mistrzostwach świata przebiła się indywidualnie aż do piątego miejsca (ten wynik pobiła dopiero w minionym sezonie Sylwia Gruchała) od roku trenuje z... matkami zawodniczek i zawodników Sietom AZS AWFiS. W piątek poczas walk finałowych ta grupa także przystąpi do pojedynków.
Opinie (2)
-
2004-01-17 16:14
...
Bywało lepiej... :p
- 0 0
-
2004-01-18 17:33
Tym azem Wojtek nie obronil nawet 16 :( Slabiutko poszlo tez Krzyskowi Walce i Jarkowi Mojskiemu. Zadziwil mnie jedynie Grzesiek Kamka, ktory zaszedl dos wysoko jak na siebie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.