- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (41 opinii)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (13 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (19 opinii)
- 4 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (38 opinii)
- 5 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (6 opinii)
- 6 Żużel. Awans Kasprzaka i dwucyfrówki (92 opinie)
Do zmagań drużynowych, bez względu na wcześniejsze wyniki indywidualne, wystawiany jest skład, który w poprzednim roku zdobył srebrny medal na mistrzostwach Europy. Radosław Glonek (Sietom AZS AWFiS Gdańsk), który w Paryżu spisał się z biało-czerwonych najlepiej w turnieju indywidualnym (12. miejsce) teraz nie tylko nie mógł liczyć na miejsce w drużynie, ale nawet na... bilet do Hiszpanii.
- W zawodach Grand Prix, a taką rangę miały te w Paryżu i La Corunie, każdy kraj może wystawić po ośmiu zawodników. Jako że w polskiej kadrze jest dwanaście osób, a czwórka medalistów ma startować w każdym turnieju, w przypadku pozostałych musimy stosować zasadę rotacji. Tym razem szanse otrzymali Mandes i Słupski, a Radek został w domu - wyjaśnia Ryszard Sobczak, prezes Sietomu AZS AWFiS i członek zarządu PZSzer.
Szuchnicki, Sławomir Mocek (Polonia Leszno), Tomasz Ciepły i Andrzej Witkowski (obaj Warta Poznań) w Hiszpanii, gdzie stawiło się 13 teamów, na początku turnieju gładko wygrali z Austrią 45:28. Drogę do najwyższych zaszczytów zagrodzili naszym Włosi. Mistrzowie olimpijscy wzięli rewanż za przegraną z biało-czerwonymi w Paryżu. Tym razem byli górą 32:23. W pojedynkach o miejsca 5-8 Polacy przegrali z USA 31:34 oraz pokonali Rosjan 45:31. W finale Francja pobiła Włochy 45:32. Trzecie miejsce zdobyli Chińczycy po sukcesie nad Niemcami 45:42.
- Nie jesteśmy jeszcze taką drużyną, która jest w stanie wygrać dwa razy z rzędu z mistrzami olimpijskimi. Ale na przykład z Rosjanami już tak. W dodatku w znacznie lepszym wymiarze niż poprzednio, bo w Paryżu pokanaliśmy sborną zaledwie pięcioma punktami. Gdybyśmy mieli więcej czasu na odpoczynek po meczu z Włochami, to może udałoby się uniknąć porażki z Amerykanami. Generalnie w Hiszpanii było odwrotnie niż we Francji. W Paryżu lepiej spisywaliśmy się w turnieju drużynowym niż indywidualnym, w La Corunie było odwrotnie - ocenia gdański szkoleniowiec reprezentacji Polski.
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata:
1. Niemcy 216 punktów,
2. Włochy 212,
3. Rosja 196,
4. Francja 194,
5. Chiny 160,
6. Polska 137.
Następne indywidualne i drużynowe zawody Pucharu Świata z udziałem Polaków odbędą się od 4 do 6 marca w Szanghaju.