Od kilku sezonów w Lechii Gdańsk są chętnie zatrudniali byli piłkarze Legii Warszawa. W obecnej kadrze takich graczy jest aż sześciu: Rafał Wolski, Dusan Kuciak, Jakub Wawrzyniak, Błażej Augustyn, Daniel Łukasik i Jakub Arak. Kilku zawodników obu drużyn zna się dobrze także przez wspólne występy w reprezentacji narodowej. To wszystko czyni jeszcze bardziej atrakcyjnym mecz 12. kolejki ekstraklasy, który w niedzielę o godzinie 18 rozpocznie się przy ul. Łazienkowskiej. Biało-zieloni nie traktują tego starcia jako rewanżu za czerwcowy bój, gdy jednego gola zabrakło im do tytułów mistrzów Polski.
Marcin Dajos:Po meczach w kadrze łatwiej będzie przedryblować, czy też ośmieszyć w niedzielę Michała Pazdana, czyli obrońcę Legii Warszawa i biało-czerwonych?
Rafał Wolski: Nie mam zamiaru nikogo ośmieszać. Po prostu chcę wygrać to spotkanie. Z takim nastawieniem udamy się do stolicy Polski. Nie myślimy o poprzednich meczach z Legią, ponieważ to już przeszłość, tego nie cofniemy i nie zmienimy. Możemy tylko iść dalej i patrzeć na to, aby piąć się w tabeli, żeby już po tym sezonie zawitały do Gdańska europejskie puchary.
Legia jednak nie straszy od początku rozgrywek tak, jakby jej fani tego oczekiwali.
Nie straszy, ale nadal gra tam wielu świetnych zawodników. I tak jak było to w poprzednim sezonie, pewnie i w tym w pewnym momencie odpalą i zaczną wygrywać. Mają tak mocną kadrę, że w końcu ona załapie, ale mam nadzieję, że jeszcze nie teraz.
Duże emocje wzbudziły w panu mecze w kadrze Polski podczas eliminacji mistrzostw świata?
Cieszę się z tego, że dostałem szanse w dwóch ostatnich spotkaniach reprezentacji Polski. Było to dla mnie niespodziewane. Jadąc na kadrę nie liczyłem na tyle minut. Każdy był przygotowany na grę, ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę, że to kluczowe mecze, w których zagrają zapewne sprawdzeni piłkarze. Tym bardziej jestem szczęśliwy, że udało się do tego strzelić bramkę.
Jak wygląda wprowadzanie do kadry Polski nowych piłkarzy?
Nawet, jak ktoś przyjedzie nowy, to od samego początku ma ogromne wparcie. Zaczyna się od odprawy z trenerami, dzięki któremu poznaje się, jak funkcjonuje reprezentacji, jakim gramy ustawianiem, jak się zachować na boisku i poza nim. Takie przygotowanie trwa przynajmniej półtorej godziny.
Strzelona bramka jest oczywiście dla mnie bardzo miłym przeżyciem. Dostałem dużo fajnych wiadomości, pisali do mnie ludzie, gratulowali, to daje pozytywnego kopa. Teraz w lidze, przed nami trudne dwa spotkania z czołowymi zespołami w lidze. Gramy w Warszawie, a to dla mnie trudny teren, ale tak jak mówiłem, jako drużyna zdajemy sobie sprawę, że stać nas na zwycięstwo w tym meczu.
A pamięta pan jak trafił do siatki w meczu z Armenią?
Są to ułamki sekund, gdy piłka spada pod nogi. Trzeba szybko podjąć decyzję, czy kiwać, strzelać lub podać komuś. Akurat byłem w polu karnym, rywal źle się zachował, futbolówka spadała mi pod nogi, ja ją po prostu uderzyłem, a ona wpadła.
W kadrze czuć, że panuje moda na piłkarską reprezentację Polski?
Widać to chociażby po Stadionie Narodowym, który wypełnia się po brzegi. Gdyby mógł pomieścić 80 czy 100 tys kibiców, to także byłby komplet. A to dobrze o nas świadczy. Fajnie, że każdy kibicuje, wspiera i chce uczestniczyć w tych wspaniałych momentach.
Wie już pan, czy zostanie powołany na kolejne sprawdziany kadry?
Nie wiemy, jak to dalej będzie. Pozostał niespełna miesiąc do powołań na kolejne mecze z Urugwajem i Meksykiem. Dobra forma w klubie spowoduje, że człowiek przybliży się do niego.
Ma pan jakieś ulubione reprezentacje, przeciwko którym chciałby pan zagrać na mistrzostwach świata?
Nie mam ekip, z którymi chciałbym grać. Każdy zespół, który się znalazł w mistrzostwach świata będzie trudny do pokonania. Będą tam piłkarze z najlepszych klubów świata. Do rozegrania będzie po jednym meczu z każdym z rywali w grupie i na pewno nie będzie kalkulowania.
Czy trener Nawałka rozmawiał z panem przed i po meczach, mówił coś specjalnego, motywował?
Trener Nawałka był zadowolony, ale jednocześnie stonowany w emocjach. Jak to trener Nawałka. Myślał na pewno o przyszłości i o tym co nas czeka. A przed nami na pewno dużo pracy. Przed meczem z Armenią trener nie mówił mi, że zagram. Najważniejsze są treningi = mówił mi szkoleniowiec, jak wchodziłem na boisko podczas meczów. Podkreślał, że właśnie na tych treningach zasłużyłem sobie na to, żeby zagrać.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
