- 1 Neptun gotowy już na derby. A ty? (141 opinii)
- 2 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (83 opinie)
- 3 Arka na derby po wygraną i awans (201 opinii)
- 4 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (31 opinii)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 6 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (141 opinii) LIVE!
Remis na wagę tytułu gdyńskich piłkarzy
Arka Gdynia
Piłkarze Arki po raz pierwszy w historii klubu zostali mistrzami Polski do lat 19! PZPN do złotych medali dołączył czek na 10 tysięcy złotych. Na zakończenie turnieju finałowego w Gdyni żółto-niebiescy zremisowali z Pogonią Szczecin 1:1 (0:0). Wcześniej podopieczni Roberta Wilczyńskiego dwukrotnie ogrywali rywali po 1:0. Srebrny medal zdobył Lech Poznań, brąz trafił do "Portowców", a poza podium znalazło się broniące tytułu sprzed roku Zagłębie Lubin. Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy ze stadionu przy ul. Olimpijskiej.
.Bramki:
Formella 70 - Zwoliński 76
ARKA: Szromnik - Sulewski, Robakowski (21 Żołnierewicz), Stolc, Haberka - Szwoch, Kwaśnik - Brzuzy (83 Bębenek), Słowiński (90+2 Patelczyk), Róg (67 Patok) - Wardziński (60 Formella)
POGOŃ: Otocki - Chodorowski (75 Konieczny), Porzeziński, Murawski, Wyganowski - Pogorzelczyk (60 Majak), Rudol (83 Jaroszewicz), Gutowski - Lewandowski, Neumann (75 Sasin), Zwoliński
Sędzia: Ksztoń (Olsztyn). Żółte kartki: Szromnik (Arka), Pogorzelczyk, Rudol, Lewandowski (Pogoń). Czerwona kartka: Lewandowski (90+4 po drugiej żółtej). Widzów: 1000
Przed meczem juniorom Arki odegrano "Rotę", która dotychczas poprzedzała tylko oficjalne mecze pierwszej drużyny żółto-niebieskich. Gospodarze otrzymali też wsparcie w postaci zorganizowanego dopingu. Często na trybunach rozlegało się skandowanie: "Arka gol!" oraz Arkowcy ambicja wam każe grać na całego, walczyć do upadłego".
Trener Robert Wilczyński postawił na tę samą jedenastkę, która dwa dni temu wygrała z Lechem 1:0 (przeczytaj relację z tego spotkania). Jednak po 20 minutach musiał wrócić do ustawienia z pierwszego spotkania z Zagłębiem, zdejmując kontuzjowanego stopera Radosława Robakowskiego (zobacz jak Arka wygrała na inaugurację turnieju)
Już w 2. minucie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Piłkarz Pogoni, Adam Porzeziński wrzucił piłkę z autu i trafiła ona do siatki Arki! Michał Szromnik, ani żaden z innych piłkarzy nie dotknęli futbolówki i dlatego gol nie został uznany.
Szybko aspiracje do mistrzowskiego tytułu zgłosił Lech, który objął już prowadzenie w spotkaniu z Zagłębiem Lubin 1:0. Przypomnijmy, że poznańska drużyna ma szanse na złoto tylko wówczas, jeśli Arka przegra z Pogonią. Wówczas trzy drużyny miałyby identyczną liczbę punktów, a o kolejności decydowałyby wyniki bezpośrednich meczów między nimi.
W 10. minucie w pole karne z piłką wpadł Mateusz Szwoch, który w dwóch poprzednich spotkaniach zdobywał zwycięskie bramki dla Arki. Jednak tym razem piłka odskoczyła od nogi pomocnika gdynian i nie zdołał on oddać strzału.
Inauguracyjny kwadrans upłynął przy optycznej przewadze Pogoni, która gra w ofensywnym ustawieniu 1-4-3-3, ale sytuacji bramkowych goście sobie nie stworzyli. Arka jest dobrze zorganizowana w defensywie i na ogół rozbija ataki około 20-30 metrów od własnej bramki. Co ciekawe szczeciński szkoleniowiec, Kazimierz Biela przed rokiem w Gdyni świętował tytuł mistrzów Polski juniorów młodszych z Chemikiem Police.
W 19. minucie dobrze z rzutu wolnego około 25 metrów uderzył Robert Sulewski. Piłka zmierzała do bramki tuż przy słupku, ale bramkarz Pogoni był dobrze ustawiony. W odpowiedzi szybka akcja gości. W polu karny Arki został nieobstawiony Rafał Gutowski. Na szczęście dla gospodarzy pomocnik rywali fatalnie skiksował.
Jako że jest w Gdyni parno i duszno w 24. minucie sędzia zarządził przerwę w grze, aby piłkarze mogli uzupełnić płyny. "Mistrza dzisiaj mamy" - skandują kibice. I taki jest stan na chwilę obecną, mimo że w drugim spotkaniu Lech podwyższył prowadzenie w spotkaniu z Zagłębiem na 2:0.
W 29. minucie szybką akcją zakończoną groźnym strzałem popisał się Karol Róg. Bramkarz Grzegorz Otocki z najwyższym trudem wybił piłkę nad poprzeczką. Po chwili po dośrodkowaniu Łukasz Kwaśnika sam w polu bramkowym był Fabian Słowiński, ale nie trafił w futbolówką głową. W 34. minucie ponownie golkipera "Portowców" zatrudnił Róg, po uderzeniu z woleja z 14 metrów.
W podpowiedzi Pogoń przeprowadziła bilardową wręcz akcję. Trzema podaniami w "16" Arki wyprowadziła do strzał z pięciu metrów Łukasza Zwolińskiego. Szromnik odbił to uderzenie, ale okazało się, że i tak gola by nie było, gdyż sędzia boczny podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego.
Do przerwy gole nie padły, choć piłkę do siatki w końcówce tej odsłony skierował Zwoliński, który wbiegł między gdyńskich stoperów po dobrym podaniu Mateusza Lewandowskiego. Arbiter ponownie odgwizdał ofsajd. Oznacza to, że Arkę dzieli już tylko 45 minut od tytułu mistrzowskiego. W drugim spotkaniu Lech prowadzi z Zagłębiem 2:0.
Przerwa w meczu Arka - Pogoń trwać będzie około 25 minut! Chodzi o to, aby drugie połowy w obu spotkaniach rozpoczęły się równocześnie, gdyż na bocznym boisku GOSiR piłkarze Lecha z Zagłębiem grali dłużej w pierwszej połowie, gdyż była w niej przerwa, aby odwieźć do szpitala jednego z piłkarzy, który doznał złamania nogi.
Drugą połowę zdecydowanie rozpoczęli gdynianie. W 48. minucie Słowiński dogrywał w pole bramkowe Pogoni, ale piłka nie doszła do Szwocha, gdyż na ryzykowny wślizg, który mógł kosztować samobójcze trafienie, zdecydował się Porzeziński. Futbolówka przeszła tuż obok słupka.
W 57. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Sulewski. Obrońca bez problemu dobiegł do 20 metra od bramki Pogoni i celnie strzelił, ale za słabo, aby otworzyć wynik tego spotkania.
W 64. minucie szczęście uśmiechnęło się do Arki. Lewandowski idealnie dośrodkował na głowę Gutowskiego, który miał odsłonięto niemal całą bramkę. Jednak skrzydłowy Pogoni spudłował. Cztery minuty później sędzia, podobnie jak w pierwszej połowie, przerwał mecz, aby piłkarze mogli się napić wody.
W 70. minucie okazało się, że trener Wilczyński miał nosa desygnując do gry Dariusza Formellę. Brązowy medalista tegorocznych mistrzostw Europy do lat 17 otrzymał piłkę od Szwocha tuż przed pole karnym, odważnie wszedł między dwóch obrońców i potężnym strzałem w samo okienko bramki Pogoni dał gdynianom prowadzenie!
Na kwadrans przed końcem gry Szwoch uderzył z wolnego, a piłka przeszła tuż nad poprzeczką. Chwilę później szkoleniowiec Pogoni zdecydował się na podwójną zmianę. Ta sytuacja zdekoncentrowała miejscowych. Nie zareagowali w porę na to, że rywale przeszli do gry z trzema obrońcami. Prostopadła piłka ze środka pola do pojedynku sam na sam ze Szromnikiem wyprowadziła Zwolińskiego. Kapitan Pogoni był w nim lepszy niż kapitan Arki.
W 84. minucie kolejnym kapitalnym zagraniem popisał się Formella. Tym razem 17-latek wyłożył piłkę Słowińskiemu. Niestety, strzał ten drugiego Otocki wybił na róg.
Mecz trwać będzie o cztery minuty dłużej. Trener Wilczyński zdecydował się na jeszcze jedną zmianę, a Szromnik dostał kartkę za opóźnienia wznowienia gry od bramki. Opłaciło się. Po zakończeniu meczu była euforia, race świetlne i chóralne śpiewy: Mistrzem Polski jest Arka, Arka najlepsza jest!". Był to to czas, gdyż dekoracja odbyła się dopiero pół godziny po zakończeniu spotkania. Związane to było z tym, że uczestnicy drugiego spotkania musieli się przenieść z boiska bocznego na główny stadion.
W drugim meczu Lech pokonał Zagłębie 2:0 (2:0). Tym samym drużyna z Poznania po raz drugi z rzędu zdobyła tytuł wicemistrzowski. Broniący tytułu lubinianie bez żadnego punktu i gola ukończyli turniej na czwartym miejscu.
Za tytuł mistrza Polski Arka otrzymała 10 tysięcy złotych, a za kolejne miejsce zapłacono - odpowiednio - 8, 6 i 4 tysiące złotych. Gdynianie mają ponadto otrzymać 5 tysięcy od pomorskiego okręgu, a na jutro, na 11.00 zaproszeni zostali przez prezydenta Gdyni, Wojciecha Szczurka.
Ponadto dwie z trzech indywidualnych nagród trafiły do piłkarzy żółto-niebieskich. Najlepszym strzelcem turnieju został Szwoch, a bramkarzem - Szromnik. Tytuł MVP finałów przyznano Lewandowskiemu z Pogoni, a klasyfikację fair play wygrał Lech.
Tabela końcowa finałów mistrzostw Polski do lat 19
kolejno mecze punkty bramki
1. Arka Gdynia 3 7 3:1
2. Lech Poznań 3 6 7:3
3. Pogoń Szczecin 3 4 6:6
4. Zagłębie Lubin 3 0 0:6
ONI WYWALCZYLI ZŁOTO
Bramkarze: Michał Szromnik, Patryk Kamola
Obrońcy: Kamil Haberka, Radosław Robakowski, Przemysław Stolc, Robert Sulewski, Krystian Żołnierewicz
Pomocnicy: Adam Bębenek, Paweł Brzuzy, Mikołaj Kreft, Łukasz Kwaśnik, Karol Róg, Fabian Słowiński, Mateusz Szwoch
Napastnicy: Dariusz Formella, Dawid Patelczyk, Filip Patok, Maciej Wardziński
Kluby sportowe
Opinie (167) ponad 50 zablokowanych
-
2012-07-08 23:51
10.000 Zł od PZPN ! Czy to jakiś żart albo farsa ? W swoje kieszenie pakują miliony a tu tylko 10.000. Wstyd mi za was i ten
cały PZPN !
- 10 3
-
2012-07-09 00:08
zenada ta strona (2)
oczywiscie widzow 1000 podajecie, a bylo ponad 2000. Zalosny ten wasz portal. betony jakby graly to byscie napisali 20000.... pewnie :)
- 10 7
-
2012-07-09 03:06
3 ech
no to teraz z 3 4 do pierwszego zespołu
- 2 0
-
2012-07-09 07:12
co ty pitolisz, widzów było ponad 30.000
- 4 3
-
2012-07-09 06:22
GRATULACJE DLA CHLOPAKÓW Z GDANSKA ! ! !
10 000 zl to chyba zart !
- 4 2
-
2012-07-09 07:16
O KP Sopot proszę pamiętać !!!!
- 3 1
-
2012-07-09 07:19
Niestety, to był turniej pełen taktyki, a nie techniki
Po raz pierwszy w historii Arka zdobyła mistrzostwo Polski juniorów. Drugie miejsce zajął Lech, trzecie Pogoń, a czwarte Zagłębie Lubin. - Z jednej strony można się cieszyć, że ci zawodnicy przejdą do seniorów przygotowani pod względem taktycznym, jednak na pewno trenerzy seniorów bardziej cieszyliby się z zawodników, którzy lepiej kiwają, strzelają czy dośrodkowują, a nie z tych, którzy bardzo dobrze przesuwają i asekurują. Jedno i drugie jest ważne, ale gdzieś tu zachwiano równowagę, za dużo było skutecznego przeszkadzania, za mało ofensywy mówi Czesław Michniewicz, który turniej obserwował z trybun.
- Poziom był bardzo wyrównany, żaden zespół jakoś zdecydowanie się nie wybijał, ale też nie odstawał poziomem. Nie było jednak takiej Jagiellonii sprzed lat z Citką, Piekarskim i Frankowskim która w swoim roczniku nie miała sobie równych. W pierwszym meczu Arka wygrała z Zagłębiem Lubin po golu w doliczonym czasie gry i nikt wtedy nie sądził, że gdynianie wygrają ten turniej. Ciekawy był mecz Lecha z Pogonią, zakończony wysokim wynikiem (5:2), ale wtedy Lechowi wszystko wchodziło, a Pogoń miała naprawdę bardzo dobre momenty w grze, było widać, że to dobry zespół. Brakowało im zawodnika, który dojechał po pierwszym spotkaniu, Łukasza Zwolińskiego. Ten Zwoliński włączony już jest do treningów z pierwszą drużyną, jest bardzo utalentowany. Później robił różnicę.
- Kto ci się podobał przede wszystkim?
- O Zwolińskim wspomniałem. W Pogoni fajnie prezentowali się Sebastian Rudol, Mateusz Lewandowski, lewonożny, dynamiczny, ze zmysłem do gry kombinacyjnej, został uznany najlepszym zawodnikiem. Do tego Rafał Gutowski, Kajetan Pogorzelczyk i Norbert Neumann robili dobre wrażenie. Zresztą Pogoń była najbardziej wyrównanym zespołem, o najlepszych warunkach fizycznych, a środkowy obrońca Porzeziński rzucał dalej z autu niż Tomek Hajto w najlepszej formie. W Lechu wyróżniał się Karol Linetty, dwa lata młodszy od innych, pozytywne momenty mieli Chromiński i Witt. W Arce wszystko kręciło się wokół Mateusza Szwocha, ruchliwego, bardzo inteligentnego chłopaka, biorącego grę na siebie. Wspomagali go wracający po kontuzji Dariusz Formella, też dwa lata młodszy (jak Linetty), Paweł Brzuzy i świetnie broniący Szromnik. W Zagłębiu podobali mi się Długosz i Osyra... Arka została mistrzem Polski w dużej mierze dzięki świetnej grze zespołowej. I to jest nagroda dla gdynian za stworzenie przed kilkoma laty programu szkolenia i jego realizacji. Na tym w przyszłości powinna opierać się siła pierwszej drużyny Arki. Innej drogi nie ma.
- To są przyszłe gwiazdy?
- Nie wiem, czy od razu gwiazdy. Jeśli mam być szczery, nie było piłkarza, który rzucał na kolana, takiego jak rok temu w Gdyni Aleksander Jagiełło z Legii, albo Arkadiusz Milik, wtedy jeszcze z Rozwoju Katowice. Wymieniłem wyróżniających się piłkarzy, ale z przykrością muszę stwierdzić, że ogólny poziom techniczny zawodników nie był wysoki. Zespoły funkcjonowały bardzo dobrze taktycznie. Widać, że trenerzy posiadają dużą wiedzę na ten temat i że bardzo nad tym elementem pracowano. Pod względem taktyki momentami przypominało to już piłkę seniorską.
- To co mówisz jest jednak przerażające. W mistrzostwach Polski juniorów taktyka wzięła górę nad techniką?
- Myślę, że trenerzy w ten sposób chcieli nakryć mankamenty techniczne zawodników, na pewno wielu graczy jest pod względem czystych umiejętności trochę zaniedbana, widać niedociągnięcia z lat dziecięcych. W zasadzie w tym turnieju nie było ani jednego piłkarza, który czułby się w pełni swobodnie wchodząc w drybling. Niewielu zawodników decydowało się na indywidualne akcje, a i nad jakością podania i przyjęcia też trzeba jeszcze mocno popracować.
- I królem strzelców został piłkarz, który strzelił dwa gole.
- A mistrzem Arka, która strzeliła trzy. No tak, to nie jest bilans, jakiego oczekiwalibyśmy po juniorach. Z jednej strony można się cieszyć, że ci zawodnicy przejdą do seniorów przygotowani pod względem taktycznym, jednak na pewno trenerzy seniorów bardziej cieszyliby się z zawodników, którzy lepiej kiwają, strzelają czy dośrodkowują, a nie z tych, którzy bardzo dobrze przesuwają i asekurują. Jedno i drugie jest ważne, ale gdzieś tu zachwiano równowagę, za dużo było skutecznego przeszkadzania, za mało ofensywy. Pozostaje pytanie, czy to podejście będzie pozytywnie skutkowało w przyszłości.
- To nie są za dobre wieści.
- Na podstawie tego turnieju można ocenić, że zawodnikom brakuje techniki czysto podwórkowej, brakuje radości i komfortu z posiadania piłki przy nodze, brakuje zamiłowania do tricków, sztuczek, do tego wszystkiego, za co w dzieciństwie kocha się piłkę. Widziałem nie tak dawno juniorów Schalke oraz PSV, oczywiście pracują w innych warunkach i niestety widać różnicę w operowaniu piłką. W przyszłości nad tym elementem powinniśmy się bardziej skupić i stworzyć jeszcze lepsze warunki do rozwoju naszym zawodnikom i trenerom.
- Coś ci się jeszcze nie podobało?
- Dobrze byłoby zastanowić się nad organizacją turnieju. Trwał zaledwie pięć dni, grano systemem mecz-przerwa-mecz-przerwa-mecz. Na sam koniec ci chłopcy byli bardzo zmęczeni, odnosili kontuzje bez kontaktu z przeciwnikiem, wynikające z przeciążenia organizmów. Nawet na Euro zespoły grają co 4 dni, a dysponują 23 pełnowartościowymi graczami, czego nie można było powiedzieć o naszych juniorach. Nic by się nie stało, gdyby turniej rozciągnięto na pełny tydzień.- 6 1
-
2012-07-09 09:15
Kur.a !!!
czy w tym kraju już taczek niema ???- wsadzić to całe PZPN i w piz.u z nimi na Sybir !!!
- 6 0
-
2012-07-09 09:36
jestem z Lechii i mam kompleks Arki
- 7 8
-
2012-07-09 10:50
brawa ogromne, Gdańsk pozdrawia i gratuluje.
Martwią mnie tylko ciecia budżetowe w Arce, oby nie odbiły się na tej młodzieży.
- 7 1
-
2012-07-09 12:01
A z meczu Lechii relacji nie pokazują ;/
szkoda
- 0 0
-
2012-07-09 13:37
GRATULUJE MLODYM PILKARZOM
GRATULACJE DLA MLODYCH PILKARZY ORAZ TRENEROM LECHIA GDANSK , ARKA GDYNIA
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.