• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Oleną Kamieliną, szczypiornistką Naty

Jacek Główczyński
1 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Forma strzelecka Oleny Kamieliny systematycznie idzie w górę. 26-letnia rozgrywająca rodem z Kijowa podczas inauguracji rozgrywek piłki ręcznej w Lublinie zdobyła trzy bramki, przed tygodniem zaaplikowała rywalom pięć trafień w Elblągu, a w sobotę zakończyła grę z AZS AWF Katowice po siedmiu udanych akcjach. Nie wyszedł jej tylko mecz z Zagłębiem Lubin, w którym ani razu nie udało jej się wpisać na listę strzelczyń.

- Piłkę ręczną zaczęłam uprawiać w wieku jedenastu lat. najpierw w szkole, a później w Spartaku Kijów. Dwukrotnie wygrałam z tą drużyną rozgrywki ligowe na Ukrainie, grałam w Lidze Mistrzyń. W 1994 roku z drużyną narodową Ukrainy zdobyłam złoty medal na mistrzostwach Europy juniorek, a przed dwoma laty zdobyłyśmy tytuł mistrzyń świata w piłce ręcznej... plażowej. Byłam też powoływana do kadry seniorek w tradycyjnym szczypiorniaku, ale grałam tylko w drużynie rezerw - przedstawia swoje sportowe dossier mierząca 180 centymetrów rozgrywająca.

- Długo zastanawiałaś się nad gdańską ofertą?
- Miałam kilka propozycji. Oferta z Gdańska od razu mi się spodobała. Jedyny problem był z... mężem. Też jest szczypiornistą. Ostatnio wspólnie graliśmy w Turcji. On w Besiktasie, ja - w Iskudarze Belediyesi. W końcu zdecydowaliśmy się na pierwszą w naszym związku rozłąkę. Nie wiem, kiedy będziemy mogli się zobaczyć. Utwierdzam się w przekonaniu, że moim największym hobby jest komputer. Niemal bez przerwy korespondujemy z mężem za pośrednictwem poczty elektronicznej. Gdy jestem poza domem, przydaje się telefon komórkowy i sms-y.
- Co wiedziałaś o polskiej piłce ręcznej, zanim przyjęłaś ofertę Naty?
- Sądziłam, że jest silna. Kilkakrotnie miałam okazję grać przeciwko Monteksowi Lublin. Nacie nic nie wiedziałam.
- Czy coś się zmieniło?
- Za wcześniej na oceny. Nie widziałam wszystkich zespołów. Nata na pewno jest mocną drużyną.
- Może za mocną dla ciebie? W Gdańsku nie ukrywano, że spodziewają się zawodniczki do podstawowego składu. Na razie zaczynasz mecze z ławki rezerwowych.
- Treningi są podobne do tych, jakie miałam wcześniej, ale taktyka gry różni się znacznie. Jeszcze mam z nią kłopoty. Trener nie ma chyba do mnie pełnego zaufania.
- Trwają poszukiwania innych zawodniczek. Nie obawiasz się, że twój kontrakt w Gdańsku zostanie przedwcześniej rozwiązany?
- Chcę go wypełnić do końca. Nie wiem, co będzie po roku. A co do nowych zawodniczek, nie boję się rywalizacji. Na pewno jako zespołowi byłoby nam łatwiej, gdyby trener miał większe pole manewru.
- Katowiczankom rzuciłaś siedem bramek. Czy to był twój najlepszy mecz w barwach gdańskich, czy może ten poprzedni, w Elblągu?
- W Elblągu na pewno nie, bo drużyna przegrała. Z Katowicami o bramki było łatwiej, rywal nie sprawiał nam kłopotów. Jednak liczę, że te najlepsze mecze dopiero przede mną. Chciałabym spełnić nadzieje, jakie pokładano sprowadzając mnie do Polski.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane