• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Sebastianem Milą, piłkarzem młodzieżówki

star.
11 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
- Za miesiąc pojedziecie do Budapesztu na wycieczkę...
- Na pewno tak nie będzie. Nie ma mowy o ulgowym potraktowaniu ostatniego meczu z Węgrami. Pierwsze miejsce w grupie mamy już pewne, ale nie wiemy, przynajmniej w tej chwili, czy nasz bilans z drużynami numer dwa, trzy i cztery jest na tyle korzystny, że zostaniemy rozstawieni podczas losowania par barażowych. Może więc nie będzie to konieczne, ale mimo to wychodzimy z założenia, iż lepiej ograć Madziarów, a w najgorszym przypadku zremisować.
- Czyli nie dostaniesz wolnego?
- Mój klub gra w europejskich pucharach, ale ani mi w głowie odpoczywać w terminach gier drużyny narodowej. Chcę otrzymać powołanie na Węgrów. Wpływający do klubu faks z PZPN zawsze jest mobilizujący. Piłkarz czuje się usatysfakcjonowany. Na pewno zagramy w mocnym składzie, może innym niż we wtorek przeciwko Szwedom, lecz to nie będzie miało żadnego znaczenia. Albowiem w kadrze olimpijskiej w ogóle nie istnieje podział na pewniaków i zmienników. Naprawdę tak jest.
- Losowanie może być bardzo ważne.
- Sześciu mistrzów grup z najlepszym bilansem zyska pewność, że nie trafi w barażu na mistrza innej grupy. Przypomnę, że jest ich dziesięć. Zagralibyśmy z jakimś wicemistrzem. Sytuacja w innych tabelach wskazuje, iż w ten sposób nie musielibyśmy na zapas drżeć przed wylosowaniem europejskich potęg, Francji, Hiszpanii, Włoch czy Niemiec. Bo te reprezentacje raczej wygrają swoje grupy. Zawsze to łatwiej, aczkolwiek nie mówię, iż rywalizację dajmy na to z Rosją wygramy w cuglach. Wszystko może się zdarzyć. Irlandczycy walnęli nas piątką w Gdyni bez żadnego halo, a już dawno stracili szanse na awans do finałów MME. To banał, ale kelnerów w Europie już nie ma.
- Kibice w Gdyni mają żal do was.
- Wiemy o tym. Poczuliśmy to zresztą w krytyce, która spadła na nas ze wszystkich stron. Przez półtora roku byliśmy niepokonani aż tu nagle takie bęcki. Paradoksalnie one nam pomogły, podziałały orzeźwiająco. A kibiców jeszcze raz przepraszam. To był wtorek, kilku z nas, łącznie ze mną, grało mecz ligowy w niedzielę wieczorem. Nocą jechaliśmy do Gdyni, zabrakło czasu na regenerację. Zwyczajnie nie było z czego wystartować, nie było pary.
- Odbierając punkty Węgrom, pomożecie Szwedom.
- Tak może być. Skandynawowie napsuli nam zdrowia, jednak lepszy zespół mają Węgrzy. Niesamowity jest ten Szabics, chociaż nasi bratankowie nie wahają się przed zabieraniem młodzieżowców do pierwszej reprezentacji.
- Czy już sami wygranie grupy oznacza nagrodę od PZPN, czy też musicie przejść baraż?
- Proszę uwierzyć, że nie mam pojęcia. W ekipie trenera Klejndinsta nie ma gadania o kasie. Dostajemy po dwa tysiące za mecz eliminacyjny, pod warunkiem, że nie przegramy, a o nagrodzie tylko wiem, że ma być. Ile i kiedy, tego już nie wiem. Chcę pojechać na swoje trzecie finały ME, a później zostać olimpijczykiem. To motywuje mnie i kolegów. To wyrobi nam nazwiska, ustawi wysoko w hierarchii.
- Myślisz już o meczu z Herthą?
- Całe życie marzyłem, aby mieć przed sobą takie spotkania, jednak w tej chwili cała Wielkopolska żyje naszym meczem z Lechem. Puchar UEFA dopiero za dwa tygodnie...
Głos Wybrzeżastar.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane