Jednym z wygranych okresu przygotowawczego do rundy wiosennej w Arce może niedługo zostać Michał Rzuchowski. Pomocnik nieźle spisywał się w sparingach. Zaowocowało to miejscem w podstawowym składzie żółto-niebieskich kosztem doświadczonego Radosława Pruchnika, a następnie strzeleniem zwycięskiej bramki w meczu z GKS Tychy. - Kolejnego występu w wyjściowym składzie w naszej drużynie nikt nie może być pewny. Dalej trzeba udowadniać swoją wartość - uważa 20-letni pomocnik. W piątkowym starciu z Wisłą Płock powinien jednak ponowie zagrać od pierwszego gwizdka.
Po meczu z GKS Tychy grono wiceliderów w kategorii strzelców w Arce powiększyło się o jednego zawodnika. Zdobywca zwycięskiej bramki, Michał Rzuchowski ma na swoim koncie w tym sezonie już 6 goli (4 w lidze i 2 w Pucharze Polski). Tym samym dołączył do Marcusa i Piotra Tomasika, którzy również zdobyli po 6 bramek. Rzuchowski, z całej trójki, potrzebował jednak na to najmniej minut - 1121.
ŻÓŁTO-NIEBIESCY WYGRALI NA INAUGURACJĘ WIOSNY
GKS Tychy na 2:0 (3:0, dom)
Puszcza Niepołomice na 5:2 (5:2, wyjazd)
Korona Kielce na 1:0 i 5:1 (5:1, dom, PP)
Olimpia Grudziądz na 3:1 (3:1 wyjazd)
GKS Tychy na 1:0 (1:0, wyjazd)
Już podczas sparingów Rzuchowski udowadniał, że należy się mu miejsce w pierwszym składzie. W ostatnim meczu kontrolnym z Concordią Elbląg pojawił się co prawda na boisku z ławki rezerwowych, ale podobnie jak spotkanie wcześniej, potrafił wpisać się na listę strzelców. Bramka w GKS Tychy była więc trzecią z rzędu dla pomocnika żółto-niebieskich.
ARKA ROZGROMIŁA CONCORDIĘ, KOLEJNE TRAFIENIE RZUCHOWSKIEGO
W sparingu z Concordią Rzuchowski zastąpił Radosława Pruchnika. Kosztem doświadczonego pomocnika znalazł się również w pierwszym składzie na mecz z GKS.
- Nie powiedziałbym, że przez moją dyspozycję Radkowi będzie trudniej wskoczyć do pierwszego składu. Może liga nie jest jakaś długa, ale dochodzi do niej Puchar Polski, a w nim trener będzie pewnie sprawdzał różne warianty podstawowej jedenastki. Na pewno szkoleniowiec zrobi kilka zmian. Nie można wykluczyć, że nastąpią one już w kolejnym starciu z Wisłą - mówi Rzuchowski.
- Cieszę się ze zdobytej bramki, cieszą trzy punkty za zwycięstwo, gdyż o nie jesteśmy dalej w tabeli. Piłkarz zawsze musi mieć przeświadczenie, ze jest godny grać w wyjściowym składzie. Ja jestem pewny swoich umiejętności i może też dlatego udaje się trafiać do bramki - dodaje.
Pomocnik przyznaje jednak, że po pierwszym meczu nie można być do końca zadowolonym z postawy jego drużyny. Przyczyną tego był m.in. zły stan murawy w Jaworznie. W piątek Arka zagra u siebie, gdzie jest ona znacznie lepsza. Własny stadion nie jest jednak w tym sezonie atutem gdynian, którzy jesienią, przy Olimpijskiej, mieli dokładnie taki sam bilans jak na wyjeździe, ale więcej straconych bramek.
- Zawsze jest coś do poprawy. Trzeba przyznać, że nie był to w naszym wykonaniu super atrakcyjny mecz. Może i dobrze, że w Jaworznie nie było naszych kibiców, bo pewnie mocno by się denerwowali do samego końca spotkania. Mecz z Wisłą będzie inny. Przede wszystkim nasze boisko jest w lepszym stanie i pozwala prowadzić grę po ziemi. Dlatego powinna ona wyglądać lepiej - uważa Rzuchowski.
GDYNIANIE BEZ KAPITANA PRZEZ KILKA TYGODNI
Pomocnik wydaje się obecnie jednym z pewniaków do gry u trenera Pawła Sikory. Dlatego mecz z Wisłą zapewne rozpocznie w wyjściowym składzie. Jesienią, gdy oba zespoły spotkały się w Płocku, Rzuchowski pojawił się na placu gry dopiero po przerwie. Nie pomógł jednak drużynie w zdobyciu choć jednego punktu.
- Wisła jest ciężkim przeciwnikiem, o czym przekonaliśmy się w pierwszej rundzie. Przegraliśmy w Płocku 1:2, pomimo iż od 20 min. graliśmy w przewadze. Teraz jednak mamy na tyle mocny zespół, że powinniśmy sobie poradzić - kończy pomocnik.
70 MINUT W PRZEWADZE NIE DAŁO ZWYCIĘSTWA