Bogusław Witkowski, przewodniczący rady nadzorczej Basketball Investments SSA, odczuwa satysfakcję. Koszykarki
Lotosu VBW Climy Gdynia znów wywalczyły tytuł mistrzyń Polski, a nade wszystko zajęły drugie miejsce w Eurolidze. Rodzi się jednak obawa. Czy Lotos w tym składzie w poniedziałek zagrał po raz ostatni?
- Zawsze istnieje takie niebezpieczeństwo - odpowiada działacz.
- Triumf w kraju był spodziewany, jednak wicemistrzostwem Europy zespół zaskoczył wszystkich.
- W Polsce potwierdziliśmy prymat. Taki był plan i go wykonaliśmy. Sukces w Europie wyprzedził możliwości tej drużyny. Zespół jest bardzo młody, jednak potrafił wygrywać mecze określające jego dojrzałość. Najważniejszymi pojedynkami sezonu były te w Samarze i Brnie. Zwycięstwem w Rosji przełamaliśmy się po przegranej tydzień wcześniej z Gambrinusem w Gdyni. Triumf w Czechach przełamał schemat, że w Brnie nie można wygrać. To były swoiste egzaminy dojrzałości przede wszystkim dla młodszej części naszej drużyny.
- W niektórych spotkaniach z worka szczęścia czerpaliście pełnymi garściami...
- Naszym największym szczęściem było to, że w bardzo krótkim czasie udało nam się zatrudnić dwie doświadczone, ograne zawodniczki. Mam na myśli Elaine Powell i Limor Mizrachi. Powell, mistrzyni WNBA, nie muszę rekomendować. Z kolei reprezentantka Izraela miała zdolność podejmowania wyzwania, gry na pełnej koncentracji w najbardziej beznadziejnych momentach, gdy wszystkim ręce już opadały.
- W styczniu mówiło się dużo o jej zwolnieniu.
- Ja tak nie mówiłem, bo widziałem ją podczas mistrzostw Europy w Grecji i wiedziałem na co ją stać. Mizrachi jest kapitalnym graczem w konkretnych sytucjach. Potrafi zagrać trzy znakomite akcje pod rząd w decydujących momentach meczu.
- Przed sezonem reklamowaliście się jako młody zespół z wielkimi możliwościami. Teraz młodość osiągnęła w Europie prawie szczyt i najzwyczajniej może wam się rozjechać po świecie.
- Zawsze jest takie zagrożenie. Nikt już jednak nie ma prawa mówić, że do Lotosu nie warto przychodzić, bo tu młode zawodniczki siedzą tu na ławce. Z SMS PZKosz. przyszły do nas
Agnieszka Bibrzycka i
Paulina Pawlak. Czy siedziały na ławce? Inna zawodniczka SMS, Anna Pamuła, zaczęła sezon w Meblotapie, a później po 40 minut siedziała na ławce w Starym Browarze. To, że AZS wywalczył srebro, grając w zasadzie piątką zawodniczek, świadczy źle tylko o innych klubach. To po co przed sezonem forsowaliśmy opcję o rozszerzeniu meczowych kadr zespołów do 12 zawodniczek?
- Boimy się, że tego Lotosu już nie będzie. Te młode, na przykład Natalia Wodopianowa, mogą otrzymać bardziej lukratywne propozycje z innych klubów.
- Wodopianowa miała i ma w Rosji jasny wybór: jeśli chcesz grać w sbornej, musisz grać w klubie rosyjskim. Przed rokiem nie zgodziła się na grę ani w Samarze, ani w Jekaterynburgu, więc za karę nie pojechała na mistrzostwa Europy. Teraz przed nami olimpiada i sytuacja się powtarza. Tym razem nie zdziwiłbym się, gdyby Natalię skusiły Ateny.
- A Tatiana Troina i inne?
- Jeśli ktoś już raz posmakował największych zaszczytów, to trudno mu z tego zrezygnować. Wypożyczona do Brzegu Agnieszka Szott grała tam po 30 minut, rzucała kilkanaście punktów, ale miała za sobą inne treningi, inną odnowę, przygotowanie do meczów w innych warunkach.
- Agnieszka Bibrzycka, Małgorzata Dydek?
- To szkielet, który nie może się rozpaść.
- Chasity Melvin?
- Melvin, grając u nas, pobiła chyba rekord świata niemal w każdym meczu grając grubo ponad 30 minut. Chasity nie jest już najmłodsza i teraz wszystko zależy od jej decyzji. Czy będzie chciała jeszcze przez rok być tak eksploatowana. Podobnie rzecz ma się z Powell. U nas jest wielką gwiazdą, jednak priorytetem dla niej jest WNBA.
- Z Limor Mizrachi chyba jednak zrezygnujecie. Ma 34 lata...
- To prawda, to zawodniczka wiekowa, ale bardzo przydatna. Wszystko zależy od konfiguracji, w jakiej będzie budowany zespół.
- Z kim na pewno się pożegnacie?
- Jest jeszcze za wcześnie, by udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Każda z zawodniczek rokuje nadzieje.
Koszykarki Lotosu VBW Climy Gdynia w Sharp Torell Basket Lidze w sezonie 2003/04
Najwięcej minut na boisku
24. Natalia Wodopianowa 659
Średnia punktów zdobywanych w meczu
6. Chasity Melvin - 16,54
Skuteczność w rzutach za trzy punkty
6. Joanna Cupryś - 41 procent (21/51)
Skuteczność w rzutach wolnych
1. Agnieszka Bibrzycka - 92 procent (44/48)
Średnia zbiórek
10. Natalia Wodopianowa - 6,93
Średnia asyst
10. Elaine Powell - 2,52
Średnia przechwytów
10. Elaine Powell - 2,00
Średnia bloków
6. Małgorzata Dydek - 1,16