Po raz ostatni w tym roku zaprezentują się w ekstraklasie piłkarze ręczni. Na Pomorze przyjadą w sobotę niezbyt interesujący przeciwnicy. Tym bardziej obowiązkiem gospodarzy będzie wygrywanie. O 19.00
AZS AWFiS Gdańsk przy ul. Wiejskiej rozpocznie mecz z MOSiR Zabrze, a pół godzinie później na parkiet hali przy ul. Mickiewicza w Kwidzynie wyjdą szczypiorniści MMTS i Olimpii Piekary Śląskie.
W Kwidzynie po raz pierwszy zdarzyło się, że szczypiorniści zrobili miejsce koszykarzom.
- Zawsze dogadywaliśmy się bez kłopotów. Najczęściej to koszykarze grali w niedzielę. Teraz mają obligatoryjny termin i to my musieliśmy się dostosować. Zaproponowaliśmy Olimpii grę w niedzielę, ale nalegała by koniecznie grać w sobotę, godząc się nawet na najpóźniejszą godzinę - mówi
Robert Majdziński, menedżer MMTS.
W Gdańsku akademicy będą pilnie nasłuchiwać wieści z Kwidzyna. Z Olimpią dzielą ósme, ostatnie miejsce, które na koniec sezonu da miejsce w play off, a tym samym pewne utrzymanie w ekstraklasie.
- Naszym obowiązkiem jest wygrana - przyznaje
Wojciech Nowiński, pierwszy szkoleniowiec AZS AWFiS. O zwycięstwie myślą także w Kwidzynie, choć dmuchają na zimne.
- Rok temu była podobna sytuacja. Wygraliśmy z Białą Podlaską dziesięcioma bramkami, a w ostatnim meczu na własnym parkiecie z trudem zremisowaliśmy z... Olimpią. To dla nas niewygodny rywal. Przecież dopiero w tym sezonie po raz pierwszy ograliśmy go na wyjeździe - studzi hurraoptymizm Majdziński.
W ostatnich dniach w obu naszych drużynach nie wszyscy zawodnicy byli zdolni do gry. W MMTS pauzowali Sebastian Suchowicz, Łukasz Płosiński i Łukasz Cielątkowski. Najbardziej prawdopodobna w sobotę jest gra tego ostatniego.
- Naderwanie mięśnia dwugłowego, które mi się przydarzyło, leczy się zwykle osiem tygodni. Z urazem borykam się już 10 tygodni, a wczoraj wspólnie z doktorem Pawłem Cieślą uzgodniliśmy, że jeszcze przez dwa następne wstrzymam się od gry - zdradza
Sebastian Suchowicz, który po przyjściu do Kwidzynia w lidze zagrał tylko w jednym meczu.
Bardziej optymistyczne wieści dochodzą z Gdańska. Na ławce z napisem "kontuzjowani" zostanie tylko
Marcin Pilch.
- Od poniedziałku treningi wznowił Bartek Pepliński. Jest w pełni sił i nie ma przeciwwskazań, by zagrał od początku meczu. Od wtorku trenuje także Michał Waszkiewicz, ale z jego formą jest gorzej. Widać, że przez dwa ostatnie tygodnie wysoka gorączka znacznie osłabiła organizm rozgrywającego. Jednak bez względu na skład chłopcy obiecują, że zrobią wszystko, by w dobrych nastrojach zakończyć ten rok - mówi
Zbigniew Markuszewski, drugi trener AZS AWFiS.