Gdańszczanki efektownie zakończyły sezon 2006/07 w Lidze Siatkówki Kobiet. W meczu decydującym o siódmym miejscu w końcowej klasyfikacji Energa Gedania pokonała na własnym parkiecie Stal Mielec 3:0 (25:21, 25:21, 25:21). Pojedynek trwał niespełna godzinę. ENERGA GEDANIA: Ślusarz, Nuszel, Kuczyńska, Reimus, Kruk, Tomsia, Siwka (libero) oraz Szczygielska.
STAL: D.Wilk, A.Wilk, Dązbłaż, Kobiela, Waligóra, Skorupa, Peret (libero) oraz Ząbek, Wrzesińska, Turbak, Łukaszewska.
Sędziowali: Kileński (Olsztyn), Kowalski (Szczecin).
Stal odgrażała się, że jak przyjdzie do decydującej walki o siódme miejsce, to mocne się postawi. Jednak na słowach się skończyło. Mielczanki tylko dwukrotnie w inauguracyjnym secie spróbowały pokrzyżować szyki miejscowym. Z 10:13 wyrównały na 14:14. Na więcej nie pozwolił im atak
Emilii Reimus oraz blok
Ewy Ślusarz. Potem gospodynie miały jeszcze kłopoty przy piłkach setowych. Zaczęły je bić od wyniku 24:19. Po dwóch nieudanych próbach
Leszek Milewski poprosił o przerwę. Gdy drużyny wróciły na parkiet, piłka nie została rozegrana zbyt dobrze, ale Reimus skutecznie zbiła również z trudnej pozycji.
-
Siódme miejsce oddaje nasze obecne możliwości, co najwyżej, przy dużym szczęściu mogliśmy uplasować się pozycję wyżej. Dobrze, że kończymy sezon wygranymi. Aby grać o coś więcej, ten zespół wymaga przebudowy - ocenił gdański szkoleniowiec.
W secie drugim ostatni remis zanotowano przy...1:1. Stal ostatecznie odpuściła w połowie partii, gdy wynik urósł z 10:6 na 15:7. -
Ta sala jest chyba dla nas zaczarowana. Grałyśmy w tym sezonie tutaj trzy razy i za każdym razem przegrywałyśmy po 0:3 w kiepskim stylu. Smutno, że na koniec rozgrywek zagraliśmy tak słabo. Poziom ekstraklasy do czegoś zobowiązuje. Gdy nie można wyjść z "20", to trzeba się wstydzić - przyznała
Magdalena Kobiela, kapitan Stali. -
Energa Gedania zasłużył na siódme, a my na ósme miejsce. Przegrane w Gdańsku są dla nas przykre, ale cel nadrzędny, którym było utrzymanie, osiągnęliśmy miesiąc temu i z tego jesteśmy zadowoleni - dodał trener gości,
Jacek Wiśniewski.
W ostatnim secie sezonu 2006/07 w Gdańsku gedanistki szybko zdobyły przewagę. Przy zagrywce
Natalii Nuszel na siatce rządziły
Dominika Kuczyńska i Reimus, co dało przewagę 6:1. Stal zbliżyła się na 5:7 i... dała sobie spokój. Energa Gedania skończyła ostatecznie grę po 58 minutach. Dwa ostatnie punkty po asach serwisowych zdobyła
Aleksandra Kruk. - Śpieszyły się, bo za pół godziny odchodzi pociąg do Poznania - żartowano na trybunach, robiąc aluzję do tego, że śladami
Justyny Ordak i
Karoliny Wiśniewskiej, które do stolicy Wielkopolski przeniosły się przed rokiem, mogą podążyć kolejne gdańszczanki. Dziewięciu siatkarkom kończą się bowiem kontrakty. Na przykład Kuczyńska nie ukrywa, że w tych dniach trudno było koncentrować się tylko na meczach ze Stalą.
-
Myślami jestem w różnych miejscach jednocześnie. Na pewno chciałyśmy wygrać ze Stalą, ale też czuję już lekkie zdenerwowanie przed czekającym mnie zgrupowaniem reprezentacji Polski seniorek. To praktycznie będzie mój debiut w drużynie narodowej. Ponadto przede mną trudna decyzja w sprawie wyboru przyszłego klubu. Każda opcja jest możliwa. Czekam na rozmowy odnośnie przedłużenia kontraktu w Gdańsku. Chętnie tutaj bym została - przyznała popularna "Domino".
W czwartek zakończyła się także rywalizacja o awans do Ligi Siatkówki Kobiet. Niespodziewanie promocję uzyskała drużyna
MMKS Dąbrowa Górnicza, która w finale play off pokonała faworyzowaną Wisłę Kraków 3-1, w tym w decydującym meczu zwyciężyła na własnym parkiecie 3:2 (19:25, 25:18, 17:25, 25:16, 15:13). Tym samym to Wisła zagra w barażach z przedostatnią drużyną LSK - AZS Białystok.
Autor: www.energa-gedania.pl
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
