Doskonale rozpoczęła sezon pod dachem Anna Rogowska. W pierwszym tegorocznym starcie sopocka tyczkarka wygrała Springermeeting w Dreźnie z wynikiem 4.63. Głównym celem zawodniczki SKLA na zimę jest obrona tytułu mistrzyni Europy, a w kolejnym roku walka o złoto w halowych mistrzostwach świata, które odbędą się w Ergo Arenie.
Anna Rogowska dwa ostatnie sezony miała praktycznie stracone z powodu kłopotów zdrowotnych. W 2011 roku nie mogła skutecznie bronić tytułu mistrzyni świata na otwartym stadionie (zajęła 10. miejsce), gdyż długo leczyła dłoń pokiereszowaną przez złamaną tyczkę w sopockim konkursie. Natomiast na igrzyskach w Londynie w finale nie zaliczyła żadnej wysokości, gdyż zmagała się z urazem stopy.
-
Ta kontuzja oraz dolegliwości ścięgna Achillesa wymagały rehabilitacji jeszcze przez dwa miesiące po igrzyskach. Ania wróciła do treningów w październiku. W listopadzie byliśmy na trzytygodniowym zgrupowaniu w RPA, a potem trenowaliśmy głównie w hali, w Spale. Teraz ze zdrowiem Ani jest wszystko w porządku, choć niekiedy wraca ból. Wyczynowy sport to w dużej mierze balansowanie na granicy możliwości zdrowotnych. My trenujemy według mojego autorskiego programu - po trzech dniach treningu jest dzień wolny. W ciągu jednego dnia są dwa treningi po około 3 godziny każdy - mówi
Jacek Torliński, trener i mąż tyczkarki.
W sezonie halowym Rogowska ma zaplanowanych sześć startów. Już w pierwszym z nich uzyskała wynik lepszy niż minimum (4.50) uprawiające do startu w halowych mistrzostwach Europy w Goeteborgu. W Dreźnie sopocianka pokonała m.in. aktualną wicemistrzynię świata na otwartym stadionie
Martinę Strutz (Niemcy), która poprzestała na 4.32 oraz mistrzynię Europy z ubiegłego roku również sezonu letniego,
Jirinę Ptacnikovą-Svobodę. Czeszka z wynikiem 4.42 w Dreźnie uplasowała się na drugim miejscu.
-
Podczas mityngu w Dreźnie odbywały się tylko skoki o tyczce i wzwyż. W lutym mamy zaplanowane cztery starty, a 1 i 2 marca są halowe mistrzostwa Europy w Goeteborgu. Celem jest obrona mistrzowskiego tytułu, który Ania wywalczyła dwa lata temu. Jednak treningi są już też tak ustawione, aby doskonała forma była również w 2014 roku. Już teraz naszym priorytetem są halowe mistrzostwa świata w Sopocie. Nie oznacza to, że i wcześniej Ania nie pokusi się o rekordowe skakanie. Właściwie w każdym starcie stać ją na takie wyniki - dodaje trener Torliński.
Przypomnijmy, że rekord Polski Rogowska ustanowiła właśnie dwa lata temu, gdy
złoto halowych mistrzostw Europy w Paryżu okrasiła wynikiem 4.85. Natomiast na otwartym stadionie jej najlepszy rezultat to 4.83. Ten skok oddała w Brukseli w sierpniu 2005 roku.
W tegorocznym sezonie halowym Rogowską czekają jeszcze następujące starty: Moskwa (3.02), Donieck (9.02), Bydgoszcz (12.02), Spała (17.02 HMP) oraz Goeteborg (1-2.03 HME).
-
W mojej grupie poza Anią są jeszcze Agnieszka Kolasa i Mateusz Didenkow. Agnieszkę stać na poprawienie rekordu życiowego (4.30), a nawet uzyskanie minimum na Goeteborg, choć dla niej najważniejszą imprezą sezonu mają być letnie mistrzostwa Europy do lat 23. Natomiast Mateusz, jeśli wreszcie skutecznie zdiagnozowano i wyleczono jego dolegliwości zdrowotne, to do treningów regularnych powinien wrócić w marcu - mówi nam Jacek Torliński.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
