Polscy żużlowcy sprawili zawód kibicom. Biało-czerwoni w finale Drużynowego Pucharu Świata rozegranego w Peterborough zajęli dopiero czwarte miejsce. Wygrali, jak przed rokiem, Australijczycy.
Po czwartkowym barażu, z którego do finału awansowali nieoczekiwanie Czesi i Duńczycy, nasi reprezentanci i kierownictwo ekipy byli pewni medalu.
Zawody były bardzo emocjonujące. Zaczęło się od zwycięstwa Alesa Drymla i prowadzenia Czechów. Dopiero czwarty był Tony Rickardsson, a ostatni
Piotr Protasiewicz. Wyścig drugi wygrał
Tomasz Gollob. W piątym biegu triumfował Stefan Andersson i na pierwszym miejscu znaleźli się Szwedzi. Od 8 do 12 biegu znakomicie jeźdzli Polacy. Gollob,
Krzysztof Cegielski i
Jarosław Hampel zdobyli 14 punktów i biało-czerwoni zostali liderami. Trzy punkty tracili Szwedzi, o cztery "oczka" gorsi byli Australijczycy i Duńczycy. Niestety, od wyścigu dwunastego nasi reprezentanci zaczęli jeździć słabo. Do końca zawodów tylko trzykrotnie przyjeżdżali na jednym z trzech pierwszych miejsc. Szanse na medal straciliśmy w przedostatniej gonitwie, gdy czwarty przyjechał lider naszej ekipy, Gollob. Do ostatniego biegu trwała walka o srebro między zespołami Szwecji i Danii. Drugie miejsce następców Hansa Nielsena przypieczętował Nicki Pedersen w ostatnim stracie. Bieg dwudziesty piąty zawodnicy ukończyli w takiej samej kolejności, jaką ich drużyny zajęły w turnieju.
W naszej ekipie nie można mieć większych pretensji do Golloba i Hampela, którzy zdobyli najwięcej punktów. Tomasz znakomicie zaczął, ale w końcówce było gorzej. Dwa udane starty miał "Cegła", w pozostałych jeździł bezbarwnie. Dużo więcej spodziewano się po Protasiewiczu, który w lidze angielskiej jeździ w zespole z Peterborough. Fatalny występ zaliczył Walasek.
Australijczycy wygrali w czwórkę. Bardzo słabo pojechał Jason Lyons. Pozostali punktowali równo. Najskuteczniejsi byli Leigh Adams i Ryan Sullivan. Największą niespodzianką finału była postawa Duńczyków. Znakomita jazda Nickiego i
Bjarne Pedersena oraz
Hansa Andersena dała następcom Nielsena nieoczekiwanie srebrny krążek.
Szwedzi, podobnie jak Australijczycy, walczyli głównie w czwórkę. Znakomicie od zwycięstwa nad Sullivanem zaczął "gdańszczanin" Andersson, ale dalej szło mu gorzej. Mniej skuteczni byli Rickardsson i bracia Karlssonowie i Trzy Korony musiały zadowolić się brązem.
Ostatnie miejsce zajęli Czesi, wśród których walkę z pozostałymi ekipami nawiązywali tylko Ales i Lukas Drmlowie. Lukas jako jedyny "joker" wygrał bieg i zainkasował 8 punktów. Bardzo słabo wypadli najbardziej doświadczeni Brhel i Kasper.
Australia 64. Wiltshire 13 (3, 3, 1, 4, 2), Lyons 3 (t, 0, 1, w, 2), Adams 17 (4, 3, 3, 4, 3), Crump 14 (2, 4, 3, 3, 2), Sullivan 17 (3, 2, 4, 4, 4).
Dania 58. N. Pedersen 14 (2, 2, 2, 2, 3, 3), R. Pedersen 7 (w, 0, 2, 2, 3), Gjedde 5 (2, 1, -, 2, -), Andersen 12 (0, 4, 3, 1, 4), B. Pedersen 20 (2, 4, 6, 4, 0, 4).
Szwecja 54. Rickardsson 15 (1, 2, 2, 6, 4), Klingberg 10 (3, 3, d, 3, 1), P. Karlsson 13 (3, 2, 1, 3, 1, 3), M. Karlsson 11 (3, 3, 2, 1, 2), Andersson 5 (4, 1, 0, w, -).
POLSKA 48. PROTASIEWICZ 6 (0, 2, 3, 1, d), GOLLOB 17 (4, 4, 4, 2, 2, 1), CEGIELSKI 9 (0, 3, 4, 1, 1), HAMPEL 14 (4, 4, 1, 1, 4), WALASEK 2 (1, w, 1, 0, -).
Czechy 36. A. Dryml 13 (4, 0, 2, 3, 4, 0), Topinka 3 (2, 1, 0, -, 0), L. Dryml 14 (1, 1, 4, 8, d, 0), Brhel 5 (1, t, d, 2, -, 2), Kasper 1 (0, 1, 0, -, 0, -).