Porażki gdynian na obcych boiskach sprawiły, że od wielkiego dzwonu, a może jeszcze rzadziej piszemy coś takiego: "nasz zespół powinien przywieźć z Olsztyna trzy punkty." Nie dlatego, że musi. Tak po prostu wypada. Nie oczekiwaliśmy cudów przed wyjazdem do ostatniego w tabeli Hetmana, bo Marek Kusto nie miał połowy drużyny, jednak potknięcie ze Stomilem nie znajdzie żadnego usprawiedliwienia. No chyba że mecz się nie odbędzie.
W środę piłkarze Stomilu zażądali rezygnacji od prezesa klubu i całego zarządu. W oficjalnym piśmie stanęło m.in.: "Jesteśmy piłkarzami i jednocześnie ludźmi pozbawionymi środków do życia. Czujemy się oszukani i upodleni. (...) Ostatecznym aktem desperacji może być odmowa udziału w sobotnim meczu." Zamiast treningu była rozmowa z
Krzysztofem Kawczyńskim. Prezes kategorycznie oświadczył: "Zawodnicy do końca rundy nie otrzymają należności finansowych, ponieważ nie wywiązują się należycie ze swoich obowiązków. Na ewentualne wypłaty mogą liczyć, gdy utrzymają się w II lidze."
- Podejrzewałem, że będzie ciężko, ale mimo to oczekiwałem, że klub wypełni minimum przyzwoitości - mówił nam
Maciej Kalkowski, jeden z trzech - obok
Marcina Kaczmarka i
Marcina Kubsika - lechistów w Olsztynie.
- Mój kontrakt jest tak sporządzony, że już dawno mógłbym wystąpić do PZPN o zerwanie go z winy klubu. Kiedy tu przyszliśmy, coś tam dostaliśmy, ale są w drużynie chłopcy, którzy nie widzieli grosza od pół roku. Konflikt jest więc poważny i żaden z nas nie wierzy już w obietnice. Do tej pory razem z Kaczmarkiem żyję w hotelu, bo klub, mimo zapewnień, nie wynajął nam mieszkania. Granie w II lidze nie polega na tym, aby w dniu meczu wstawać o świcie i jechać przez całą Polskę. Jest nas za mało, z Piotrcovią przegraliśmy 1:7, bo coś w nas pękło, gdy - po wyczerpaniu limitu zmian - dwóch kolegów, w tym Kubsik, mogli tylko stać na boisku. Nikt w klubie nie ma koncepcji ratunku...Stomil trzyma w dłoni czerwoną latarnię. Wiosną zdobył 4 punkty (1:0 z Hetmanem i 2:2 z Tłokami), do strefy bezpieczeństwa traci 11 "oczek", praktycznie jest już w III lidze. Przeciwko Arce na pewno nie zagrają dwaj najlepsi piłkarze w bardzo skromnej, 18-osobowej kadrze:
Chańko i
Cieśliński (8 goli). To oni jesienią jedną jedyną akcją załatwili w Gdyni sensacyjny remis. Teraz są kontuzjowani. Poza tym za kartki musi pauzować grający w pomocy
Wojtaś. Na ławce rezerwowych usiądzie ponoć tylko dwóch graczy z pola. Trener
Tyszkiewicz, najmłodszy w lidze (33 lata), nie ma nawet juniorów pod ręką. Działacze nie dopuszczali myśli, iż spotkanie z Arką może się nie odbyć, ale
Jacek Chańko wcale ich nie pocieszał: "To będzie wstyd na całą Polskę. Nie mamy jednak wyjścia."
Chyba jednak to wyjście będzie. Wczoraj bowiem zarząd podał się do dymisji. Wybory nowego ponoć dopiero za miesiąc.
Żółto-niebiescy wybierają się do Olsztyna dzisiaj, choć na początku tygodnia padł pomysł, aby zaoszczędzić na noclegu. Do autokaru raczej nie wsiądzie
Smarzyński, mimo że trener Kusto już myślał, że ma go w składzie.
- Decyzja należy do pana Marka, ale wydaje mi się, iż jestem bliższy występu w niedzielnym spotkaniu rezerw z Relaksem Mechowo - opowiadał Michał.
- Wzdycham za graniem, lecz znowu miałem przerwę w treningu, wypadłem z cyklu i sam nie wiem, czy podołałbym wymaganiom. Nie gram już grubo ponad miesiąc. W święta, z Arturem Serockim, zrobiliśmy sobie ostrzejsze bieganie w lesie, a nazajutrz noga spuchła. Nie wiem dlaczego. Rezonans magnetyczny wykazał w środę typowe zmiany pourazowe, nic groźnego.Nie licząc "Smolenia" oraz
Wódkiewicza, wszyscy inni arkowcy mogą grać. I mamy nadzieję, że zagrają o zwycięstwo.
II LIGA.25. KOLEJKA:
18. Stomil - 5.
ARKA Prokom (sobota 15.00; jesienią 1:1), 8. Polar - 1. Polkowice (1:2), 2. Świt - 17. Hetman (1:1), 16. Tłoki - 3. Łęczna (1:2), 4. Bełchatów - 13. Ruch (0:1), 11. Radomsko - 6. Aluminium (0:2), 14. Stal - 7. Piotrcovia (0:2), 9. Podbeskidzie - 12. Śląsk (0:2), 15. Łódzki KS - 10. Ceramika (0:0).
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
