- 1 Lechia po awans, ale bez kibiców (74 opinie) LIVE!
- 2 Arka odpowiada na kontuzje. "To nie kryzys" (71 opinii)
- 3 Czy Wybrzeże ma kasę dla juniorów? (175 opinii) LIVE!
- 4 Udane kwalifikacje do IO Paryż 2024 (1 opinia)
- 5 Sinusoidalna Arka kończy koszykarski sezon (7 opinii)
- 6 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (26 opinii)
Świt Nowy Dwór Maz. - Arka Prokom Gdynia 0:0
5 maja 2003 (artykuł sprzed 21 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia - Resovia. Plagi egipskie, nóż na gardle, akcja pluszakowa
Czwarty z rzędu wyjazdowy mecz gdynian bez gola, ale wreszcie z punktem. Gra z wiceliderem była nudna. Gospodarze nie potrafili zagrozić bramce Wosickiego i seryjnie łapali żółto-niebieskich w pułapki ofsajdowe.Sędzia: Kowal (Katowice). Widzów 700.
ŚWIT: Malarz - Warszawski, Nakielski, Miłkowski, Różański - Szeremet, Zezula (61 Dziewulski), Ruta Ż, Lewna (67 M. Adamczyk) - Zawada, Czerkas (46 P. Karwan). TRENER: Pala.
ARKA: Wosicki - Bubnowicz, Woroniecki, Serocki Ż - Lizak (88 Pudysiak), Stencel, Murawski, Ulanowski, Fojna Ż - Kaczorowski (71 Józefowicz), Rusinek. TRENER: Kusto.
Libor Pala ocenił: "Na boisku panowała męska, uczciwa walka. Chcieliśmy zrewanżować się za jesienne 0:3, liczyłem, że strzelimy przynajmniej dwa gole." Nie było o tym mowy. - Remis jest zasłużony, Arka zapracowała na niego - komentował obecny na meczu Czesław Michniewicz, współpracownik Canal+. - To był hokej na tępym lodzie. Murawa przypominała plac budowy, a na czymś takim trudno grać dobry futbol. Świt faktycznie dopracował system 4-4-2, właściwie gra na połowie boiska, bramkarz wychodzi daleko na przedpole (na rozgrzewce Słowak Pesković doznał kontuzji kręgosłupa, więc bronił Malarz - przyp. red.). Oni chyba kilkanaście razy łapali gdynian na spalone! Jednak przeciwko lepszym taktycznie rywalom nasz zespół mądrze - mimo słabszego występu Murawskiego - zagrał w środku pola, zagęścił centrum. Stencel z Ulanowskim dobrze przeszkadzali, w tyłach Bubnowicz wygrywał wszystko w powietrzu. Podsumowując, Arka grała lepiej niż z Podbeskidziem i Stalą, Świt natomiast nie zrobił wszystkiego, żeby wygrać. Pamiętał to 0:3, czuł respekt, bał się zaryzykować.
Kazimierz Jaszczerski przyznał, że gra rozpoczęła się w... 37 min, kiedy piłka po woleju Kaczorowskiego z 8 m minęła bramkę. Na trybunach panowała grobowa cisza. Miejscowi fani zaczynają wątpić w sensacyjny awans, a gdyńscy zrezygnowali z podróży. W I połowie Arka miała jedną bardzo dobrą okazję, w samej końcówce Kaczorowski wybiegł sam na bramkarza, ale źle przyjął piłkę i sam wygonił się na bok. Jego strzał był niecelny. Stanęło więc na 0:0. Inaczej być nie mogło. w 19 min zanotowano niecelną "główkę" Zawady, a w 41 min Wosicki wypluścił z rąk piłkę po atomowym uderzeniu Warszawskiego z rzutu wolnego. Na szczęście nie było komu dobić. Tylko tyle. Zresztą uderzenia prawego obrońcy z wolnych były najmocniejszą stroną nowodworzan w tym spotkaniu.
Po przerwie Pala niby dokonywał przetasowań, lecz nie miało to żadnego wpływu na ofensywny potencjał jego zespołu. Nie pomogło przesunięcie Miłkowskiego, który w polu karnym Arki miał toczyć powietrzne boje z rządzącym tam Bubnowiczem. Przełomowe mogło być wejście Józefowicza, który już w pierwszym kontakcie z piłką - po dośrodkowaniu Woronieckiego z rzutu wolnego - stanął przed wielką szansą. Malarz źle obliczył lot futbolówki. Najlepszy snajper Arki lobował go, niestety, przelobował też poprzeczkę.
- Typowy mecz na remis. Na naszym pastwisku nie da się już grać - podsumował Maciej Lewna. - Nie było żadnych okazji bramkowych. Widać, że Arka wyszła z dołka. Szkoda, że nie wygraliśmy, bo przynajmniej mielibyśmy pewny baraż. Polkowic już nie dogonimy. Będziemy kibicować Arce w meczu z Bełchatowem (ta gra wyjątkowo odbędzie się w piątek o 19.00 - przyp. red.).
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2003-05-05 10:14
No prosze nasz klub pogrywa troche gorzej i już nikt nic nie pisze, na ostatnim meczu było tylko 1000 osób. Może będzie lepiej na meczu z Bełchatowem ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.