- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (101 opinii) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (72 opinie)
- 3 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (46 opinii)
- 4 Lechia prawie w ekstraklasie (300 opinii) LIVE!
- 5 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (44 opinie)
- 6 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (163 opinie)
Trzeba się bić o swoje
20 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Start reprezentacji Polski w Pucharze Świata opóźnił inaugurację rozgrywek serii A I ligi siatkarek opóźniona o miesiąc. Energi Gedanii, bo pod takim szyldem gdańska drużyna wchodzi w nowym sezon, zwłoka ta była na rękę. Udało się przede wszystkim rozwiązać problem ogrzewania hali. Na treningach zawodniczki mogą wreszcie zdjąć ciepłe dresy i rękawiczki. Witold Jagła otrzymał również dodatkowy czas, aby poukładać na nowo klocki, które rozsypały się po odejściu Emilii Reimus i Alicji Szajek. W zamian jest tylko Margaritta Szyjanowa z Ukrainy oraz kolejne wychowanki.
- Gdański klub po raz drugi próbował pozyskać zawodniczki kusząc... trenerów. Przed rokiem Marek Mierzwiński przywiózł ze Szczecina Joannę Kuchczyńską i Annę Białobrzeską, a za Małgorzatą Kałdonek z Gdyni przeszła Alicja Szajek. Dzisiaj nikogo z tych osób nie ma przy ul. Kościuszki, a nowego zaciągu nie widać. Jest pan zawiedziony?
- Każdy klub stosuje taką politykę transferową, na jaką go stać. Niezręcznie jest mi o tym mówić, bo to domena klubowych władz. Pracuję z tymi zawodniczkami, które są w klubie. Szyjanowa zagra u nas na nowej dla siebie pozycji, bo taka jest potrzeba chwili. Nie można przystępować do ligi bez pola manewru na lewym skrzydle. Ukrainka miała w sparingach różne momenty. Jest już z nią w Gdańsku mąż, co powinno sprawić, że zawodniczka poczuje się pewniej także na boisku.
- Jeśli nie Szyjanowa, to kto zastąpi Reimus, która w poprzednim sezonie zdobywała najwięcej punktów?
- Są dwie kandydatki. Najbardziej liczę na Olę Kruk. Wielkie możliwości ma też Dominika Kuczyńska. Szkopuł w tym, czy wreszcie będzie je potrafiła wykorzystać. Jeśli chodzi o pułap ataku to z powodzeniem może równać się ze wszystkimi kadrowiczkami. No, z wyjątkiem Małgorzaty Glinki. Gosia jest ewenementem na skalę światową. Uderza piłki na wysokości 328 centymetrów.
- Podobnie jak przed rokiem, sezon w roli kapitana drużyny rozpoczyna Izabela Bełcik. Nie obawia się pan, że znów trzeba będzie szukać zastępstwa w trakcie rozgrywek?
- Wtedy Ala Szajek chciała poprowadzić zespół. Teraz jej nie ma. Iza cieszy się wielkim autorytetem. Wybrały ją same zawodniczki. Liczę na to, że Bełcik jest teraz o rok starsza, a ponadto pewniejsza siebie po reprezentacyjnych sukcesach. Powinna przejąć odpowiedzialność za grę nie tylko swoją, ale i całej drużyny.
- Szajek wystąpi w najbliższą sobotę w Gdańsku, ale już w barwach AZS AWF Poznań. Nie obawia się pan, że mogła zdradzić ona tajemnice Gedanii?
- Myślę, że jest tyle nowego materiału szkoleniowego, że poznański trener nie musi odwoływać się do doświadczeń Ali. Graliśmy ze sobą w okresie przygotowawczym trzykrotnie. Dwa razy wygraliśmy. Są kasety z tych meczów. Ponadto mamy obiecany zapis wideo z wczorajszego meczu pucharowego akademiczek w Szczecinie.
- Przed rokiem, na inaugurację gdańszczanki po bardzo wyrównanej grze przegrały z Mielcem i już do końca rundy zasadniczej pozostały na dole tabeli. Sobotni mecz będzie równie kluczowy dla przyszłości?
- Rzeczywiście przed rokiem zabrakło nam minut, aby potwierdzić do gry Reimus. Wszystko mogłoby potoczyć się dużo lepiej. Gra z poznaniankami jest równie ważna. Wydaje się, że zespół ten jest w naszym zasięgu. Kto wygra, o tym zadecyduje dyspozycja dnia.
- Jaki cel przyświęca w tym sezonie pańskim podopiecznym?
- Nadrzędnym jest utrzymanie. Chciałbym, abyśmy nie drżeli o byt do ostatniej rundy baraży. Dlatego spróbujemy powalczyć o play off i miejsca 5-8.
- Czy kosztem AZS AWF i Skry Warszawa, które najbardziej osłabiły się w porównaniu z poprzednim sezonem?
- Nasz skład się nie wzmocnił, a raczej osłabił. Wierzę jednak, że ostatni rok przyczynił się do sportowego postępu poszczególnych zawodniczek. Uważam, że nie tylko ze wspomnianymi zespołami możemy wygrać rywalizację. Chyba tylko Bielsko, Kalisz i Piła są poza naszym zasięgiem. Ze wszystkimi innymi trzeba się bić o swoje.
- Gdański klub po raz drugi próbował pozyskać zawodniczki kusząc... trenerów. Przed rokiem Marek Mierzwiński przywiózł ze Szczecina Joannę Kuchczyńską i Annę Białobrzeską, a za Małgorzatą Kałdonek z Gdyni przeszła Alicja Szajek. Dzisiaj nikogo z tych osób nie ma przy ul. Kościuszki, a nowego zaciągu nie widać. Jest pan zawiedziony?
- Każdy klub stosuje taką politykę transferową, na jaką go stać. Niezręcznie jest mi o tym mówić, bo to domena klubowych władz. Pracuję z tymi zawodniczkami, które są w klubie. Szyjanowa zagra u nas na nowej dla siebie pozycji, bo taka jest potrzeba chwili. Nie można przystępować do ligi bez pola manewru na lewym skrzydle. Ukrainka miała w sparingach różne momenty. Jest już z nią w Gdańsku mąż, co powinno sprawić, że zawodniczka poczuje się pewniej także na boisku.
- Jeśli nie Szyjanowa, to kto zastąpi Reimus, która w poprzednim sezonie zdobywała najwięcej punktów?
- Są dwie kandydatki. Najbardziej liczę na Olę Kruk. Wielkie możliwości ma też Dominika Kuczyńska. Szkopuł w tym, czy wreszcie będzie je potrafiła wykorzystać. Jeśli chodzi o pułap ataku to z powodzeniem może równać się ze wszystkimi kadrowiczkami. No, z wyjątkiem Małgorzaty Glinki. Gosia jest ewenementem na skalę światową. Uderza piłki na wysokości 328 centymetrów.
- Podobnie jak przed rokiem, sezon w roli kapitana drużyny rozpoczyna Izabela Bełcik. Nie obawia się pan, że znów trzeba będzie szukać zastępstwa w trakcie rozgrywek?
- Wtedy Ala Szajek chciała poprowadzić zespół. Teraz jej nie ma. Iza cieszy się wielkim autorytetem. Wybrały ją same zawodniczki. Liczę na to, że Bełcik jest teraz o rok starsza, a ponadto pewniejsza siebie po reprezentacyjnych sukcesach. Powinna przejąć odpowiedzialność za grę nie tylko swoją, ale i całej drużyny.
- Szajek wystąpi w najbliższą sobotę w Gdańsku, ale już w barwach AZS AWF Poznań. Nie obawia się pan, że mogła zdradzić ona tajemnice Gedanii?
- Myślę, że jest tyle nowego materiału szkoleniowego, że poznański trener nie musi odwoływać się do doświadczeń Ali. Graliśmy ze sobą w okresie przygotowawczym trzykrotnie. Dwa razy wygraliśmy. Są kasety z tych meczów. Ponadto mamy obiecany zapis wideo z wczorajszego meczu pucharowego akademiczek w Szczecinie.
- Przed rokiem, na inaugurację gdańszczanki po bardzo wyrównanej grze przegrały z Mielcem i już do końca rundy zasadniczej pozostały na dole tabeli. Sobotni mecz będzie równie kluczowy dla przyszłości?
- Rzeczywiście przed rokiem zabrakło nam minut, aby potwierdzić do gry Reimus. Wszystko mogłoby potoczyć się dużo lepiej. Gra z poznaniankami jest równie ważna. Wydaje się, że zespół ten jest w naszym zasięgu. Kto wygra, o tym zadecyduje dyspozycja dnia.
- Jaki cel przyświęca w tym sezonie pańskim podopiecznym?
- Nadrzędnym jest utrzymanie. Chciałbym, abyśmy nie drżeli o byt do ostatniej rundy baraży. Dlatego spróbujemy powalczyć o play off i miejsca 5-8.
- Czy kosztem AZS AWF i Skry Warszawa, które najbardziej osłabiły się w porównaniu z poprzednim sezonem?
- Nasz skład się nie wzmocnił, a raczej osłabił. Wierzę jednak, że ostatni rok przyczynił się do sportowego postępu poszczególnych zawodniczek. Uważam, że nie tylko ze wspomnianymi zespołami możemy wygrać rywalizację. Chyba tylko Bielsko, Kalisz i Piła są poza naszym zasięgiem. Ze wszystkimi innymi trzeba się bić o swoje.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2003-11-20 16:39
O CAPTAIN MY CAPTAIN
W tym sezonie Gedania sprawi niejedną niespodziankę. Żeby tylko kibice chcieli pomóc!!! Qrcze przecież kapitanem miała być Drzewko!!!
- 0 0
-
2003-11-23 10:23
Już jedną sprawiła !
- 0 0
-
2003-11-23 20:54
SOLOTENKO KAPITANEM
ANNA SOLODKOWICZ NIE DOSC ZE JEST NAJLADNIEJSZA SIATKARKA W NASZEJ LIDZE TO I JEDNA Z LEPIEJ GRAJACYCH ANIA POWINNA ZMIENIC KLUB BO TU SIE ZMARNUJE A Z POWODZENIEM BY SOBIE PORADZILA W KAZDYM INNYM KLUBIE W POLSCE I NIE TYLKO
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.