- 1 Arka na derby po wygraną i awans (196 opinii)
- 2 Neptun gotowy już na derby. A ty? (140 opinii)
- 3 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (76 opinii)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (59 opinii)
- 5 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (129 opinii) LIVE!
- 6 Bardzo wysokie wygrane Bałtyku i TLG (24 opinie)
Dariusz Michalczewski postanowił odłożyć decyzję o przejściu na sportową emeryturę. Podczas konferencji prasowej w Hamburgu były zawodowy mistrz świata w boksie w wadze półciężkiej (WBO) ogłosił, że będzie dalej boksował.
- Chcę jeszcze raz być mistrzem świata. Chciałbym jak najszybciej odzyskać tytuł - powiedział, w dość oryginalny sposób uzasadniając decyzję. - Do kontynuowania kariery skłoniła mnie po porażce z Gonzalezem spontaniczna reakcja kibiców z Polski i Niemiec, głównie kobiet - wyjaśnił bez ogródek.
Michalczewski, który przegrał pierwszą walkę i jednocześnie utracił tytuł czempiona właśnie w Hamburgu (18 października), nie mówi jednak otwarcie, której federacji tytuł mu się marzy, ani też kto będzie jego pierwszym rywalem po porażce z Meksykaninem. To o tyle ważne, że "Tygrys" zajmuje pierwsze miejsce na liście rankingowej World Boxing Association. Ma prawo wyzwać na pojedynek Włocha Silvio Branco, posiadającego pas mistrza świata tej fedracji. Zgodnie z regulaminem, 37-letni Branco powinien najpierw w obronie tytułu stoczyć walkę z Francuzem Fabricem Tiozzo, byłym mistrzem świata. Niewykluczony jest także pojedynek Michalczewskiego z Brytyjczykiem Johnny Nelsonem (WBO), który w ubiegłym tygodniu zaproponował "Tygrysowi" skrzyżowanie rękawic. - Będę walczył z każdym - zapowiedział Michalczewski, dodając, że do pierwszej jego walki może dojść w kwietniu lub maju przyszłego roku.
- Chcę jeszcze raz być mistrzem świata. Chciałbym jak najszybciej odzyskać tytuł - powiedział, w dość oryginalny sposób uzasadniając decyzję. - Do kontynuowania kariery skłoniła mnie po porażce z Gonzalezem spontaniczna reakcja kibiców z Polski i Niemiec, głównie kobiet - wyjaśnił bez ogródek.
Michalczewski, który przegrał pierwszą walkę i jednocześnie utracił tytuł czempiona właśnie w Hamburgu (18 października), nie mówi jednak otwarcie, której federacji tytuł mu się marzy, ani też kto będzie jego pierwszym rywalem po porażce z Meksykaninem. To o tyle ważne, że "Tygrys" zajmuje pierwsze miejsce na liście rankingowej World Boxing Association. Ma prawo wyzwać na pojedynek Włocha Silvio Branco, posiadającego pas mistrza świata tej fedracji. Zgodnie z regulaminem, 37-letni Branco powinien najpierw w obronie tytułu stoczyć walkę z Francuzem Fabricem Tiozzo, byłym mistrzem świata. Niewykluczony jest także pojedynek Michalczewskiego z Brytyjczykiem Johnny Nelsonem (WBO), który w ubiegłym tygodniu zaproponował "Tygrysowi" skrzyżowanie rękawic. - Będę walczył z każdym - zapowiedział Michalczewski, dodając, że do pierwszej jego walki może dojść w kwietniu lub maju przyszłego roku.
Opinie (1)
-
2004-09-19 17:07
siema!!!!!!!!!
kocham cie darku pozdro600
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.