• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tyle śniegu na nic!

s.
15 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rywalizacja na obiekcie "Hochfirst" nie była świętem skoków. Po dwóch sezonach, w których aura rozpieszczała skoczków, komfort się skończył. Organizatorzy, którzy przywieźli ze Szwajcarii tony śniegu, przegrali z wiatrem, wspieranym przez deszcz i grad. Ponad 20 tysięcy kibiców zebranych w Titise-Neustadt doświadczyło podwójnego zawodu. Nie obejrzało przecież porządnego konkursu, a przy tym reprezentanci gospodarzy rozczarowali. Najbardziej zamieszkały w sąsiedztwie Sven Hannavald, który w piątek w wielkim stylu wygrał kwalifikacje (140 m).

Jedynym zadowolonym może być Tami Kiuru, który wygrał zawody składające się z jednej serii (jak drugi konkurs w Kuusamo). Zawody niezwykłe, bo w sobotę najpierw odkładane, potem przekładane na niedzielę, znowu odwołane i jeszcze raz przywrócone. Adam Małysz - mimo dwunastej pozycji - pozostał liderem PŚ.

Ta jedna seria, opóźniona o kwadrans i odtwarzana z soboty (wtedy zdążył skoczyć tylko Niemiec Pieper), też nie obyła się bez przeszkód. Po skokach 19 zawodników jury uznało, że teoretycznie słabsi zawodnicy osiągają zbyt dobre wyniki - np. Niemiec Spaeth (135,5 m) i Austriak Schwarzenberger (138,5 m). Chociaż nie dotyczyło się Tomisława Tajnera (118,5 m), który nie wyszedł poza szlifowany przez siebie standard obiecującego, acz niespełnionego młodzieńca. Dobre i to, że później skorzystał z przywileju powtórki. Dzięki niej zdobył pierwsze punkty w sezonie. Chwilę przed decyzją jury o obniżeniu rozbiegu o trzy stopnie miał skakać Marcin Bachleda, więc wyszło na to, że od Polaka na nowo rozpoczęła się I seria. Decyzja, która miała na celu zapewnienie bezpieczeństwa najlepszym zawodnikom, właściwie przesądziła o skróceniu zawodów. Chociaż na półmetku przez moment wydawało się, że organizatorzy, ponoć naciskani przez stację RTL, rozegrają II serię. Mimo ryzykownie zbliżającego się zmroku. Nawet wydłużono rozbieg o jeden szczebelek. - Warunki są dziś bardzo różne - komentował Małysz po swoim skoku. - Raz wiatr wieje od przodu, raz z tyłu. Trudno się skacze...

Jeśli odrzucić okoliczności, zwycięstwo Kiuru to nic innego jak sensacja. 27-letni skoczek z Lahti, który przy wzroście 183 cm waży około 60 kg (to chyba nie jest normalne u mężczyżny w tym wieku), startuje w PŚ od prawie 10 lat, a do niedzieli pozostawał bez zwycięstwa. Zawsze uchodził za specjalistę od lotów narciarskich (5. i 8 miejsce podczas MŚ na mamutach), aczkolwiek potrafił tę opinię zweryfikować w trakcie ostatnich mistrzostw w Val di Fiemme, gdzie był piąty na obiekcie K=95.

Kiuru miał to szczęście, że jemu wiatr pomógł. Innym pomagał mniej albo wcale, jeszcze innym przeszkadzał. Stąd tyle niespodzianek. Hannavald był dopiero 37. (116,5 m)! Inni zawodnicy z czołowej "dziesiątki" PŚ lecieli niewiele dalej: 35. miejsce - Kokkonen, 32. Lindstroem, 28. Ingebrigtsen, 20. Hoellwarth. Ljoekelsoey, który wygrał w Trondheim musiał zadowolić się 19. pozycją, natomiast zwycięzcy z Kuusamo, M. Hautamaeki i Pettersen, podzielili się trzynastą lokatą. Wszyscy za Małyszem! Dzięki temu Polak wciąż ma prawo do żółtego trykotu lidera Pucharu Świata.

4. NEUSTADT K=120
(jedna seria)
1. Kiuru 145,8 (136)
2. Widhoelzl 140,8 (133,5)
3. Ahonen 139,9 (133)
4. Bardal 137,4 (133)
5. Romoeren 137,3 (133,5)
6. Kasai 127,7 (126,5)
7. Spaeth 126,3 (126)
8. Kofler 126,2 (126,5)
9. Hocke 125,8 (126)
10. Miyahira 125,4 (125,5)
...
12. MAŁYSZ 124,5 (125)
25. BACHLEDA 111,8 (118,5)
36. T. TAJNER 104,8 (116)


PUCHAR ŚWIATA
1. MAŁYSZ 211
2. Ahonen 188
2. Ljoekelsoey 188 (1)
4. Pettersen 156 (1)
5. Lindstroem 152
6. Kiuru 140 (1)
7. M. Hautamaeki 136 (1)
8. Hannawald 127
9. Widhoelzl 117
10. Romoeren 105
...
37. BACHLEDA 18

PUCHAR NARODÓW
1. Finlandia 723 (2)
2. Norwegia 633 (2)
3. Niemcy 397
4. Austria 394
5. POLSKA 229
6. Japonia 216
Głos Wybrzeżas.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane