Różnica między koszykarkami VBW Climy GTK Gdynia a Starym Browarem AZS Poznań wynosi 90 punktów. Juniorki prowadzone przez Mirosława Orczyka przegrały z czołowym zespołem Sharp Torell Basket Ligi 40:130 (12:27, 10:33, 10:36, 8:34) w pierwszej rundzie Pucharu Polski.
CLIMA: Ambrosiewicz 7, Rościszewska 4, Leamanowicz 14, Lampart, Płóciennik 4 - Lewandowska 8, Kowalska 2, Trąbka 1, Paprocka, Piętka, Jachimowicz.
BROWAR: Krupska-Tyszkiewicz 11, Pantelejewa 40, Ciecierska 10, Trafimowa 7, Toma 4 - Kaniowska 18, Mrozińska 15, Terzić 18, Budniak 7.
Mimo że przewaga poznańskich kobiet nad gdyńskimi kobietkami (różnica wieku wyniosła średnio 10 lat) była ogromna, ponad setka fanów mogła usatysfakcjonowana opuszczać halę GOSiR. Zaczęło się od stanu 0:15. Usztywnione tremą gospodynie potrzebowały czasu na przyzwyczajenie się do agresywnej gry rywalek oraz ich przewagi fizycznej. Pierwsze punkty dla Climy zdobyła Patrycja Lemanowicz, trafiając za trzy.
- Bardzo trudno rzuca się punkty AZS. Każdą sekundę trzeba wykorzystać na rzut, bo później już może nie być okazji - zauważyła skrzydłowa.
- Zagrałyśmy bardzo dobry mecz, ale jesteśmy poobijane. Poznanianki grają agresywnie i szybko - oceniła Patrycja.
Aż 40 "oczek" dla gości zdobyła Olga Pantelejewa. Była zawodniczka Lotosu VBW Climy wyżywała się głównie w kontrze. Setka pękła już w trzeciej kwarcie, po wolnych Natalii Mrozińskiej. O pradakosie, to właśnie rzuty wolne były jedynym elementem, w którym gdynianki okazały się lepsze od rywalek z Wielkopolski. Podopieczne Mirosława Orczyka trafiły 80 procent rzutów (4/5), zaś zawodniczki Tomasza Herkta - 79 proc. (11/14).
- To była dla nas trudna lekcja. 40 minut gry to prawie jak lekcja w szkole. Teraz musimy z tego odrobić pracę domową - zauważył gdyński szkoleniowiec.
- To był dla naszej drużyny pierwszy poważny kontakt z dorosłą koszykówką - zauważyła
Karolina Ambrosiewicz, rozgrywająca z Gdyni.
