Prezentacja Adrei Anastasiego odbyła się w historycznym miejscu, w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. Czy praca Włocha w Lotosie Treflu również zostania zapamiętana na długo?
Lotos Trefl oficjalnie zaprezentowało Andreę Anastasiego. Uczynił to w iście królewskim stylu, gdyż pierwsza konferencja Włocha w roli szkoleniowca żółto-czarnych odbyła się w Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku. - Wybrałem ten klub, gdyż mogę zrealizować tutaj ciekawy projekt. Traktuje tę przygodę, jako ważną część mojej kariery i mam nadzieję, że uda się go poprowadzić w odpowiednim kierunku - mówi włoski szkoleniowiec. Ma on już niemal kompletny skład, w którym jest jeszcze miejsce dla jednego przyjmującego.
zebrał ciekawych siatkarzy, sam jest fachowcem światowej klasy, więc nic nie stoi na przeszkodzie55%
zależy od tego, kogo zakontraktuje jeszcze na przyjęcie11%
nie można w tej chwili tego ocenić15%
z takimi siatkarzami nawet taki trener nie da rady osiągnąć sukcesów11%
nie wierzę w talent Anastasiego8%
Andrea Anastasi ma przede wszystkim stworzyć w Gdańsku zespół, który co roku będzie w stanie awansować do play-off. W historii drużyny taka sytuacja zdarzyła się tylko raz, w sezonie 2012/2013. Lotos Trefl odpadł wówczas w ćwierćfinale nie wygrywając nawet seta. Ale i tak było znacznie lepiej niż w minionym sezonie, który żółto-czarni zakończyli jedynie na 10. pozycji.
W klubie przywitano go jak króla. W Wielkiej Sali Wety Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku, która w przeszłości była najbardziej reprezentatywnym pomieszczeniem w ratuszu. Odbywały się tam sądy, audiencje królewskie, czy reprezentanta króla.
- Jesteśmy stęsknieni za profesjonalną siatkówką na wysokim poziomie. Dlatego cieszymy się, że gdańską drużynę poprowadzi trener Anastasi. Mamy nadzieje, że da radę stworzyć zespół prezentujący siatkówkę, której oczekujemy - mówi Jowita Twardowska, dyrektor ds. komunikacji i CSR Grupy Lotos, czyli głównego sponsora drużyny.
Właśnie dzięki niemu zatrudniono w Gdańsku trenera, który poprowadził reprezentację Włoch i Hiszpanii do mistrzostwa Europy, czy trzykrotnie, w tym ze kadrą Polski, był najlepszy w Lidze Światowej. Przed Anastasim jednak trudne zadania. Jego potknięcie może spowodować, że skończy się cierpliwość głównego sponsora. A to oznaczałoby koniec marzeń o grze o wyższe cele w PlusLidze.
- Mam nadzieję, że zespół będzie prezentował siatkówkę z zaangażowaniem i z pasją i nikogo się nie przestraszy. Taki styl gry preferuje i mam nadzieję, że przyciągnie on kibiców na trybuny Ergo Areny - mówi Anastasi.
- Już za 20 dni rozpoczynamy treningi i wdrażamy w życie nasz projekt. Zawodnicy, których udał się zebrać w naszym klubie byli selekcjonowani pod kątem preferowanego przeze mnie systemu. Oczywiście wszystko w uzgodnieniu z zarządem klubu - dodaje.
Zespół zebrany przez włoskiego trenera nie zachwyca jednak wydaje się być solidny. Jedną z gwiazd drużyny powinien zostać rodak Anastasiego, z pozycji rozgrywającego.
- Jest to bardzo ambitny siatkarz. Angażuje się w grę, nie ma dla niego piłek straconych. Do tego Marco Falaschi zawsze jest nastawiony na zwycięstwo. Ma zawsze kontakt z trenerem. Wiem, że wciąż ćwiczy na siłowni, aby być w jak najlepszej formie przed sezonem - twierdzi szkoleniowiec.
Falaschi będzie dostarczał piłki głównie do Murphy'ego Troy'a, czyli reprezentanta Stanów Zjednoczonych.
- Murphy jest jednym z ważniejszych siatkarzy kadry USA. Co prawda nie ma go z reprezentacją podczas turnieju Final Six Ligi Światowej, ale zapewniał mnie, że dołączy do drużyny po tych rozgrywkach i będzie walczył o wyjazd na mistrzostwa świata - mówi Anastasi.
Włochowi udało się również ściągnąć do Gdańska dwóch byłych reprezentantów Polski, Wojciecha Grzyba oraz Piotra Gacka.
- Cztery zespoły w Polsce mają tak szerokie kadry, że kilku bardzo dobrych zawodników po prostu nie łapie się nawet na rezerwę. Nie rozumiem, dlaczego Wojtek miałby nie grać w PlusLidze, dlatego zaproponowałem mu przyjście do nas - zdradza włoski trener.
- Natomiast pozycja libero jest dla mnie kluczowa. To jest tak, jak z bramkarzem w zespole piłkarskim. Dlatego, gdy dowiedziałem się, że Zatorski przechodzi do Zaksy, zacząłem powtarzać prezesowi, że potrzebujemy kogoś takiego jak Gacek. Siatkarz z takim doświadczeniem i mentalnością wniesie wiele do drużyny. Zresztą kibicom siatkarskim nie trzeba przedstawiać Gacka - dodaje.
Kadra nie jest jednak kompletna. Zdecydowanie brakuje jeszcze jednego doświadczonego przyjmującego.
- Rozważamy zakontraktowanie siatkarza na tę pozycję - przyznaje Piotr Należyty, prezes Lotosu Trefla.
Nie zmieni się natomiast asystent trenera. Przez kolejny sezon rolę tę będzie pełnił Wojciech Serafin. Tym samym będzie pomagał trzeciemu kolejnemu trenerowi Lotosu Trefla. Wcześniej był asystentem Dariusza Luksa oraz Radosława Panasa.
RUCHY TRANSFEROWE W LOTOSIE TREFLU W OKRESIE LETNIM Przyszli: Murphy Troy (USA, atakujący, St. Nazaire, Francja), Piotr Gacek (libero, ostatni klub ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Marco Falaschi (paszport Włochy, rozgrywający, Budvanska Rivijera Budva, Czarnogóra), Wojciech Grzyb (środkowy, Asseco Resovia), Mateusz Mika (przyjmujący, Montpellier, Francja), Damian Schulz (atakujący, KPS Siedlce, powrót z wypożyczenia), Andrea Anastasi (Włochy, trener, reprezentacja Polski)
Odeszli:Grzegorz Łomacz (rozgrywający), Paweł Rusek (libero) - obaj Cuprum Lubin, Paweł Mikołajczak (atakujący, AZS Politechnika Warszawska), Maciej Zajder (środkowy, Indykpol AZS Olsztyn), Wojciech Żaliński (przyjmujący, Czarni Radom), Jakub Jarosz (atakujący, Transfer Bydgoszcz), Robert Milczarek (przyjmujący), Radosław Panas (trener) - obaj koniec kontraktów
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
