Nie było niespodzianki w spotkaniu Gedanii z beniaminkiem z Objazdy. Gdańszczanie panowali na boisku ich przewaga ani przez moment nie podlegała dyskusji. Niewiadomą były tylko rozmiary zwycięstwa...
1:0
Szymański (32), 2:0
Laskowski (36), 2:1
Wanat (42-głową), 3:1
Hartman (48-głową), 4:1
Janzen (79).
Widzów: 150
GEDANIA: Biecke - Jakubiak, Górski, Stasiuk, Cirkowski - Laskowski (67 Janzen), Galant (78 Podgórniak), Woszczyna (82 Stencel), Szymański (75 Warelis) - Hartman, Adamus. TRENER: Bussler.
Już pierwsze minuty meczu wskazywały na końcowy rezultat. Goście, zamknięci na własnej połowie boiska, sporadycznie przedzierali się w okolice pola karnego gedanistów. Ci z kolei bardzo szybko chcieli zdobyć bramkę, by nieco uspokoić grę. Niestety, próby
Hartmana i
Adamusa były nieskuteczne. Goście, którzy przetrwali początkowe ataki rywali, po raz pierwszy strzelali na bramkę dopiero w 26 minucie. Swoją drogą, ich skuteczność jest godna uwagi. Gol strzelony w 42 minucie był dopiero drugim poważniejszym zagrożeniem bramki
Bieckiego, który piąstkując piłkę po rzucie wolnym skierował idealnie na głowę
Tadeusza Wanata. Kapitan gości nie miał problemów z trafieniem w opuszczoną bramkę gospodarzy.
Wcześniej dwa gole zdobyli podopieczni Andrzeja Busslera. Najpierw zza pola karnego pięknie przymierzył z woleja
Marcin Szymański, a następnie idealną sytuację sam na sam z bramkarzem gości wykorzystał
Daniel Laskowski.
Drugą odsłonę meczu rozpoczął bramką Hartman, który po centrze Cirkowskiego strzałem głową skierował piłkę w narożnik bramki. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła gościom. Ładnym strzałem dobił ich rezerwowy
Janzen. Zwycięstwo gospodarzy mogło być bardziej okazałe, jednak pod bramką Rynkowskiego gedaniści co chwila wykazywali się nonszalancją.
- Graliśmy dziś bardzo rozkojarzeni. Mieliśmy dużo sytuacji i cały czas kontrolowaliśmy przebieg spotkania, jednak skuteczności momantami zabrakło. Był to słabszy mecz niż przed tygodniem w Sopocie. Na następne dwa, z Cartusią i Lechią, musimy się już bardziej skoncentrować - powiedział "Głosowi" trener
Andrzej Bussler.