- 1 Czubak o Arce: Wygrywać i świętować (28 opinii) LIVE!
- 2 Chłań: Lechia w ekstraklasie jeszcze lepsza (42 opinie)
- 3 Wybrzeże liczy na mocny start z Polonią (38 opinii)
- 4 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
- 5 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (60 opinii)
- 6 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (51 opinii)
Treningi Lotosu Trefla po włosku
Trefl Gdańsk
Trener Radosław Panas był magnesem, który przyciągnął do Lotosu Trefla czterech nowych siatkarzy. Jednym z nich jest Krzysztof Wierzbowski. - Jego styl trenowanie przypomina nieco ten włoski. Wszystko się dzieje szybko i polega na agresji oraz pełnym zaangażowaniu. Nie ma chodzonego po boisku i 2,5-godzinnych ustawień, które się cały czas klepie. U trenera Panasa brakuje monotonii - mówi w rozmowie z naszym portalem przyjmujący.
- To był jeden z głównych argumentów, dla których tu przyszedłem. Styl trenowania i pracy trenera jest taki, jak ja lubię. Fajnie się w tym czuję, ponieważ pojawia się obustronne zaufanie. Na linii trener zawodnik właśnie to jest najważniejsze. Wtedy, na boisku, nawet na moment nie ma stresu. Są za to pozytywne wibracje i myślenie. Kilka razy współpracowałem z trenerem Panasaem i za każdym razem coś takiego odczuwałem. Może z wyjątkiem pierwszego roku w Częstochowie, gdzie byłem juniorkiem potrzebnym jedynie do trenowania - wspomina Wierzbowski.
Ze swoimi poprzednimi klubami rozstawał się zawsze rok po odejściu Panasa. Razem z nim sięgał po wicemistrzostwo Polski oraz drugie miejsce w Pucharze Challenge. Obaj współpracują również w kadrze B, z którą tego lata zdobyli wicemistrzostwo na Uniwersjadzie w Kazaniu.
- To najlepsze świadectwo tego, że styl trenera Panasa jest taki, jaki być powinien. Same zajęcia są krótkie, ale cały czas jest maksymalna koncentracja i to mi odpowiada, gdyż nie męczę się sam ze sobą - uważa przyjmujący, który podczas ośmiu meczów Uniwersjady zdobył 62 punkty.
- Przed Uniwersjadą wziąłbym srebrny medal w ciemno. Po finale pozostał jednak niedosyt. Liczyłem na więcej, ale niestety nie nawiązaliśmy walki w meczu o złoto [porażka z Rosją 0:3 - red.] i to gdzieś tam zostało w głowie - dodaje.
Od poniedziałku do stylu Panasa przyzwyczają się pozostali zawodnicy Lotosu Trefla, którzy jeszcze z nim nie pracowali, choć nie jest ich dużo. Łatwiej mają Maciej Zajder, Wojciech Żaliński, Robert Milczarek, Bartosz Gawryszewski i Paweł Mikołajczak, którzy spotkali się już wcześniej z tym szkoleniowcem. W grupie trenujących brakuje jeszcze Grzegorza Łomacza, który trenera zna z kadry B i Jakuba Jarosza (obaj są na zgrupowaniu reprezentacji Polski przed wrześniowymi mistrzostwami Europy) oraz właśnie Wierzbowskiego.
ZOBACZ ZAWODNIKÓW LOTOSU TREFLA NA PIERWSZYM TRENINGU
- Pierwszy trening był dla mnie tylko chwilowym epizodem, ponieważ dostałem dodatkowy tydzień wolnego od trenera. Jest to dla mnie fantastyczna sprawa, ponieważ trzy miesiące na zgrupowaniu kadry w Spale, a następnie gra na Uniwersjadzie sprawiły, że głód do siatkówki nie jest taki, jaki być powinien. Tydzień wolnego pozwoli się zregenerować. Nie chodzi jednak o stronę fizyczną, tylko psychiczną - tłumaczy Wierzbowski.
Tak dobra znajomość siatkarzy z trenerem daje nadzieję, że Lotos Trefl powalczy w kolejnym sezonie nie tylko o play-off, ale również w decydującej fazie rozgrywek będzie go stać na zwycięstwa.
ŁOMACZ I JAROSZ MAJĄ SZANSE ZAGRAĆ NA MISTRZOSTWACH EUROPY
- Wiele razy bywało tak, że składy tworzono z nadziejami, a później okazywało się, że kończyły na śmiesznych miejscach. Często również zdarzało się, że zespół budowano na przetrwanie w lidze, a psuł on krew najlepszym. Przykład stanowi mój zespołu z zeszłego roku - AZS Politechnika Warszawska. Skazywano nas na walkę o przedostatnie miejsce, a rundę zasadniczą skończyliśmy w pierwszej czwórce. Mam nadzieję, że w Lotosie Treflu wszystko będzie wypośrodkowane, przytrzymamy równy poziom przez cały sezon, a następnie skończymy co najmniej w środku tabeli. Szóste miejsce będzie tym optymalnym, a to, co się uda ugrać więcej będzie wielkim plusem - uważa Wierzbowski.
Z miejsca, o którym myślą siatkarze Lotosu Trefla, jest już niedaleka droga do europejskich pucharów. 6. zespół minionego sezonu - AZS Politechnika, został nawet zgłoszony do Pucharu Challenge 2013/2014, w którym pierwotnie miała startować 5. PGE Skra. Klub z Bełchatowa wystąpi jednak w Pucharze CEV, gdyż z tej możliwości zrezygnowała 4. drużyna poprzedniego sezonu Delecta Bydgoszcz.
SKŁAD GDAŃSKIEGO KLUBU NA SEZON 2013/2014
- Parę lat temu 5. miejsce można było wywalczyć łatwiej niż obecnie. Poziom ligi jest wyrównany, co pokazał zeszły rok. Drużna z Bełchatowa grała z Politechniką o 5. pozycję i wszystkie mecze kończył się po wyrównanej walce. Jeżeli chodzi o pierwszą czwórkę, trzeb mieć sporo pieniędzy, aby się tam znaleźć. My posiadamy budżet na średnim poziomie, ale wierzymy w swoje umiejętności. Mamy w składzie wielu kadrowiczów lub zawodników obijających się o reprezentację. Poziom drużyny na papierze jest wysoki - kończy Wierzbowski.
Kluby sportowe
Opinie (5) 1 zablokowana
-
2013-08-07 13:26
jeden włosek drugi włosek trzeci włosek :))
- 2 2
-
2013-08-07 14:18
(1)
trzymam kciuki za nowy sezon, już nie mogę doczekać się pierwszych meczy
- 6 3
-
2013-08-07 14:44
meczy to koza. hehe.
- 8 1
-
2013-08-07 14:40
Dobre
Dobry skład , krok po kroku , może Lotos Trefl będzie czarnym konikiem , choć trudno w tak naszpikowanej gwiazdami lidze , ale oby nie było takiej gry o nic na luzie jakby bez celu tak jak to w zeszłym sezonie , ale to tylko moja subiektywna opinia .
- 4 1
-
2013-08-08 09:29
Przyjdę jak będzie po francusku.
- 1 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.