- 1 Hala AWFiS zamknięta. Szukają nowej (71 opinii)
- 2 Lechia o pieniądze do ministra na akademię (36 opinii)
- 3 Żużlowcy bez toru. Lider: Przesunąć ligę (37 opinii)
- 4 Arka przedłużyła kontrakt z piłkarzem (15 opinii)
- 5 Ogniwo rzuci się w pościg za liderem
- 6 Polska jedzie na Euro po karnych z Walią (88 opinii)
Z Medellin do Torus Wybrzeże. Santiago Mosquera spełnia marzenia
Energa Wybrzeże Gdańsk
- Dla mnie Medellin to dom i wiedziałem gdzie chodzić, a gdzie nie. Z trzy razy w życiu zostałem okradziony, raz widziałem zwłoki na ulicy. Bywa niebezpiecznie, ale nie aż tak jak w filmach - mówi Santiago Mosquera. Pochodzący z miasta słynnego narkotykowego kartelu, piłkarz ręczny Torus Wybrzeże Gdańsk to wzór determinacji. Aby przylecieć do Polski, zapożyczył się znajomych. - Chciałem zrealizować swoje marzenia i wrócić do profesjonalnego grania. To moja ostatnia szansa - mówi Kolumbijczyk, którego wcześniej spotkały przykre historie w Macedonii i Portugalii. W czwartek o godz. 18 jego Torus Wybrzeże zagrana wyjeździe z Energą MKS Kalisz.
Typowanie wyników
Jak typowano
86% | 186 typowań | Energa MKS Kalisz | |
3% | 6 typowań | REMIS | |
11% | 24 typowania | TORUS WYBRZEŻE Gdańsk |
Rafał Sumowski: Jest pan w Gdańsku od dwóch tygodni a dla Torus Wybrzeże zdołał wystąpić w jednym spotkaniu. Jakie pierwsze wrażenia Kolumbijczyka w Polsce?
Santiago Mosquera: Nie do końca pierwsze, bo kilka lat temu byłem z zespołem Sydney University przez tydzień w Sandomierzu, gdy przygotowywaliśmy się do Super Globe, czyli klubowych mistrzostw świata. PGNiG Superliga jest zdecydowanie bardziej profesjonalna niż rozgrywki w Portugalii i poziom sportowy również wydaje mi się wyższy. Myślę, że to dla mnie świetne miejsce, aby się rozwinąć. W Gdańsku bardzo mi się podoba, to ładne miasto, a koledzy w drużynie przyjęli mnie wspaniale. Pogoda też jest już przyjemna, choć zaraz po moim przylocie, wszystko było zasypane śniegiem.
Torus Wybrzeże Gdańsk - Łomża Vive Kielce 26:33. Relacja, oceny
Nie był to jednak dla pana pierwszy kontakt z białym puchem?
Z reprezentacją Kolumbii byłem kiedyś na turnieju w Grenlandii, spędziłem też trochę czasu w Szwajcarii, skąd pochodzi moja była dziewczyna.
Do Polski przyleciał pan z bujną fryzurą, ale na ostatnim meczu prezentował się pan już ostrzyżony na krótko. Ta zmiana coś symbolizuje?
Tak miało być. Miałem taki pomysł, aby po trzech latach ściąć włosy i rozpocząć nowy etap w życiu. Tyle tylko, że i tak nie miałem wyjścia. Nowi koledzy z Wybrzeża powiedzieli, że taka jest u nich tradycja i w formie inicjacji, musiałem się sam ogolić.
Zaimponował pan zaangażowaniem jeszcze zanim pojawił się w Gdańsku. Przyleciał pan na własny koszt, nie mając pewności, że dostanie kontrakt. Aż tak panu zależało na grze w Polsce?
To była moja ostatnia szansa, aby zagrać na profesjonalnym poziomie. Była masa komplikacji związana z przepisami wynikających z pandemii. Loty, hotele, przesiadki... Ze względu na przesiadki w Hiszpanii i w Niemczech, nie miałem pozwolenia na to, aby wsiąść do kolejnego samolotu. Przez te wszystkie restrykcje przepadły mi dwa loty. Ostatecznie, aby dotrzeć do Polski, zapożyczyłem się u znajomych. To było trudne, ale chciałem zrealizować swoje marzenia. Po rocznej przerwie chciałem wrócić do profesjonalnego grania. To była moja ostatnia szansa.
Pochodzi pan z Medellin, które większości osób kojarzy się z przestępstwami i narkotykowym kartelem. Na ile te wszystkie wyobrażenia są prawdziwe?
Wszystko zależy od tego, gdzie pójdziesz. Porównując z Polską, jest tam zdecydowanie bardziej niebezpieczne, choć dla mnie to w pewien sposób normalne, wychowałem się tam. Jeśli masz pieniądze i jesteś przedstawicielem klasy wyższej, to normalne miasto, w którym pełno turystów. Jeśli natomiast mieszkasz w comunas, czyli odpowiednikach brazylijskich faweli, nie jest łatwo. Dla mnie Medellin to dom i wiedziałem gdzie chodzić, a gdzie nie. Z trzy razy w życiu zostałem okradziony, raz widziałem zwłoki na ulicy. Bywa niebezpiecznie, ale nie aż tak jak w filmach.
Santiago Mosquera piłkarzem ręcznym Torus Wybrzeże Gdańsk
Pana rodzina dalej tam mieszka?
Tata i siostry. Mama mieszka w Kanadzie, a ja jak widać, zostałem obieżyświatem.
Wiem, że historia, która zaprowadziła pana do Polski, jest jeszcze bardziej pogmatwana niż sytuacja z odwołanymi lotami. Zacznijmy od początku. Najpierw trafił pan do Macedonii...
Miałem 5 czy 6 lat, gdy rozpocząłem treningi piłki ręcznej. W Kolumbii historia tej dyscypliny może nie jest pełna sukcesów, ale mamy pewne tradycje. Oczywiście grałem też w piłkę nożną, ale z czasem, gdy urosłem i moje ciało się zmieniało, moje predyspozycje zmierzały w stronę piłki ręcznej. Dostałem powołanie do młodzieżowej reprezentacji i zakochałem się w tej dyscyplinie. Chciałem zostać pierwszym profesjonalnym graczem z Kolumbii i zostałem. W 2017 roku trafiłem do Macedonii. Podpisałem kontrakt na 5 lat. Po pół roku już mnie tam nie było...
Dlaczego?
Delikatnie mówiąc, nie czułem się tam dobrze. Trafiłem do małego miasteczka na Bałkanach, gdzie ludzie byli... bardzo tradycyjnie. Dali mi odczuć, że jestem obcy. Spotkałem się z przejawami rasizmu i nie chciałem tam zostawać.
Kibice: Otworzyć stadiony. Kluby sportowe czekają na decyzje rządu bez optymizmu
Przeniósł się pan do Portugalii, ale i tam nie zebrał zbyt pozytywnych doświadczeń.
Na pewno nie było tak źle, bo spędziłem tam prawie dwa sezony. Zerwałem kontrakt, gdy klub nie płacił mi przez trzy miesiące. Zacząłem się obawiać, że poniżej pewnego poziomu, tak jest wszędzie w piłce ręcznej i będę musiał dać sobie spokój. Chciałem już skończyć z graniem. Za pracą ruszyłem do Australii. Pracowałem w restauracji, na budowie, a nawet sprzątałem. Trenowałem też z Sydney University, gdzie poznałem Tomasza Szałkuckiego, obecnie bramkarza KPR Legionowo.
Tu zaczyna się trop, po którym trafił pan teraz do Polski?
Dokładnie tak. Tomek jest kolegą Damiana Wleklaka, poznał mnie z nim i powiedział trochę dobrych słów. Byliśmy w kontakcie od dłuższego czasu i gdy ostatecznie pojawiła się możliwość sprawdzenia się w Gdańsku, nie wahałem się długo.
Jakie cele stawia pan przed sobą?
Jestem dobrze przygotowany, ale uczę się zagrywek i ligi. To zajmie trochę czasu, podobnie jak nauka podstaw języka polskiego. Chcę tu jednak zostać także na kolejny sezon i pomóc Wybrzeżu wygrywać mecze. Wiem, że już teraz mogę dać drużynie sporo w obronie, a z czasem powinienem rozkręcić się w ofensywie. Na pewno wniosę dużo energii, gdyż jestem osobą, która potrafi ma jej w sobie bardzo dużo i potrafi zmotywować kolegów.
Tabela po 14 kolejkach
Drużyny | M | Z | Rz | Rp | P | Bramki | Pkt. | |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Łomża Vive Kielce | 14 | 14 | 0 | 0 | 0 | 497:354 | 42 |
2 | Azoty-Puławy | 13 | 10 | 0 | 0 | 3 | 436:337 | 30 |
3 | Orlen Wisła Płock | 12 | 10 | 0 | 0 | 2 | 349:270 | 30 |
4 | Górnik Zabrze | 14 | 10 | 0 | 0 | 4 | 364:322 | 30 |
5 | Energa MKS Kalisz | 14 | 6 | 2 | 0 | 6 | 368:374 | 22 |
6 | Gwardia Opole | 13 | 7 | 0 | 1 | 5 | 371:369 | 22 |
7 | Zagłębie Lubin | 14 | 5 | 0 | 4 | 5 | 386:416 | 19 |
8 | MMTS Kwidzyn | 14 | 5 | 1 | 0 | 8 | 344:378 | 17 |
9 | Sandra Spa Pogoń Szczecin | 13 | 5 | 0 | 0 | 8 | 325:355 | 15 |
10 | Chrobry Głogów | 14 | 4 | 1 | 0 | 9 | 382:441 | 14 |
11 | Torus Wybrzeże Gdańsk | 13 | 3 | 1 | 1 | 8 | 332:391 | 12 |
12 | Grupa Azoty Tarnów | 14 | 4 | 0 | 0 | 10 | 346:407 | 12 |
13 | Stal Mielec | 14 | 2 | 2 | 1 | 9 | 354:402 | 11 |
14 | Piotrkowianin Piotrków Tryb. | 14 | 2 | 1 | 1 | 10 | 383:421 | 9 |
Wyniki 14 kolejki
- TORUS WYBRZEŻE GDAŃSK - Łomża Vive Kielce 26:33 (14:13)
- Azoty Puławy - Grupa Azoty SPR Tarnów 38:23 (22:8)
- Chrobry Głogów - MMTS Kwidzyn 23:21 (10:13)
- Piotrkowianin Piotrków Tryb. - Gwardia Opole 29:35 (13:18)
- Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 27:28 (16:15)
- Stal Mielec - Górnik Zabrze 17:22 (7:10)
- Orlen Wisła Płock - Sandra Spa Pogoń Szczecin (przełożony na 17.03)
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie wybrane
-
2021-02-24 19:47
historia na książkę (1)
fajny gość, powodzenia Santiago!
- 26 4
-
2021-02-25 15:24
Ma trochę koksu?
- 0 0
-
2021-02-25 10:01
(2)
Mimo młodego wieku facet przeszedł juz swoje w życiu. Jak popatrzę na naszą małolatkę w rodzinie, ktora nie ruszy się bez smartfona z domu, to zaczynam się zastanawiać gdzie jest limes?
- 13 1
-
2021-02-25 12:36
Ale sie rozczulacie stale o jakichś ludziach którzy sobie radzą i zarabiaja wiecej niż wy. A co do docenienia talentu to jest to sztuka bo trenerzy tez ludzie i maja słabości i szkoda gadać.
- 1 2
-
2021-02-25 10:03
Świat jest wciąż jeszcze zróżnicowany
I tyle.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.