Dopiero w czwartek Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. zajmie się odwołaniami Zagłębia Lubin i Korony Kielce od karnych degradacji orzeczonych wobec tych klubów przez PZPN za działania korupcyjne. Jeśli zapadną decyzje uniewinniające, to ekstraklasa raczej na pewno nie wystartuje 1 sierpnia. Dziś powinniśmy dowiedzieć się, czy jest wola powiększenia elity do osiemnastu drużyn, a przede wszystkim czy na takie rozszerzenie pozwalają obowiązujące przepisy i jest na to zabezpieczenie finansowe.
Dla PZPN wszystko było jasne w ostatni czwartek. W ekstraklasie gra 16 drużyn, w tym
Arka Gdynia, a Zagłębie Lubin i Korona Kielce czekają w "zamrażarce", jak to określił rzecznik związku,
Zbigniew Koźmiński, do prawomocnych wyroków. Liga miała wystartować w oznaczonym terminie, czyli 25 lipca, a na inaugurację Arka powinna grać z Polonią Warszawa. Jednak te ustalenia nie przetrwały nawet kwadransa. Ekstraklasa SA w porozumieniem z Canal+ zignorowały zdanie związku i ogłosiły, że ekstraklasa rozpocznie rozgrywki tydzień później. To wyraźny sygnał, że
więcej do powiedzenia odnośnie składu elity mają obecnie spółka organizująca rozgrywki i telewizja niż związek. Dla Arki, która ciągle balansuje między ekstraklasą a I ligą to niezbyt korzystne, bo paradoksalnie o gdyńskie miejsce w elicie najmocniej walczy teraz... PZPN.
PZPN i Ekstraklasa SA zgodne były tylko w jednym - Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. powinien jak najszybciej rozpatrzyć odwołania Zagłębia i Korony. Liczono, że stanie się to już w poniedziałek, dlatego na dziś zwołano odpowiednio zarząd związku i posiedzenie Rady Nadzorczej spółki, a dodatkowo ma naradzać się zarząd Canal+. Wiążące decyzje na tych spotkaniach zapaść raczej nie mogą. Trybunał co prawda postanowił
przyjść do pracy przed przerwą urlopową (planowana jest do 22 sierpnia), ale nie wczoraj, a dopiero w czwartek, czyli na dzień przed planowaną inauguracją!Jeśli zatem Zagłębie i Korona bądź tylko jedna z tych drużyn zostaną oczyszczone z zarzutów z powodu przedawnienia, to
roszczenia do gry w ekstraklasie będzie miało 17 bądź 18 drużyn! Trudno przypuszczać, że związek i spółka, które przez dwa miesiące, które upłynęły od końca rozgrywek II-ligowych, nie mogły orzec kto awansował do ekstraklasy, nagle
w ciągu kilku godzin opracują nowy terminarz na większą liczbę drużyn, ustalą premie finansowe lub ewentualnie skreślą kogoś, aby było jednak 16 zespołów.Obecnie niemal wszyscy zgodnie mówią, że
należy zgodzić się na powiększenie ekstraklasy, ale przeciwko takiemu rozwiązaniu może być obowiązujące prawo oraz ograniczona pula finansowa. Są sprzeczne opinie w kwestii - kto może w PZPN podjąć decyzję o powiększeniu ligi: zarząd czy walne zgromadzenie delegatów. Bo jeśli tylko to drugie gremium to zgodnie ze statusem związku
w trybie nadzwyczajnym zgromadzenie można obradować dopiero po trzech miesiącach od ogłoszenia postanowienia o potrzebie jego zwołania! Być może zarząd zdecyduje o powiększeniu ligi, a dopiero post factum zatwierdzi to zgromadzenie?!
Problem jest również ze statutem Ekstraklasy SA. Zapisano w nim wyraźnie, że
spółka ma 16 akcjonariuszy. Zgodnie z przyjętą zasadą po degradacji klub zbywa swoje udziały na rzecz beniaminka. Zmiana liczby drużyn wymaga stosownej uchwały, a na to muszą się zgodzić kluby, które na dziś są akcjonariuszami spółki.
Większość klubów jest przeciwko powiększeniu ligi, gdyż mają świadomość, że to dla nich oznacza uszczuplenie budżetów o prawie milion złotych. Między
uczestnikami rozgrywek podzielone zostanie 120 milionów, które płaci Canal+. Telewizja już zapowiedziała, że po powieszeniu ekstraklasy nie da więcej pieniędzy, gdyż sama będzie miała większe koszty, gdyż przyjdzie jej transmitować większą liczbę meczów (o jeden więcej w każdej kolejce, plus dwie kolejki więcej). Stacja oszacowała, że będzie to ją kosztować co najmniej trzy miliony złotych.
W trójmiejskich klubach trwają przygotowania tak jakby ekstraklasa miała ruszyć w najbliższy weekend. Do
Lechii na testy przyjechał
Milos Trifunović, 23-letni napastnik beniaminka serbskiej ekstraklasy Habit Pharm Javor Ivanjica. Nie ma też przeszkód, aby w gdańskiej drużynie grał
Frane Cacić, gdyż przyszedł wreszcie certyfikat chorwackiego pomocnika z Korei Południowej. Natomiast Arkę opuścił
Tomislav Basić. Umiejętności bramkarza przypadły gdynianom do gustu, ale nie osiągnięto na razie z nim porozumienia finansowego i dlatego 28-latek wrócił na Bałkany. Po wyleczeniu kontuzji zajęcia z drużyną podjęli
Bartosz Karwan i Brazylijczyk
Anderson. Dziś o godzinie 19.00 pierwsza drużyna rozegra sparing z zespołem Młodej Ekstraklasy.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
