Reprezentacja Polski juniorów wygrała międzynarodowy turniej piłkarzy ręcznych w Brnie. Meczami tymi z kadrą narodową zadebiutował gdański szkoleniowiec Leszek Biernacki. Wyprawy do Czech miło nie będzie wspominał tylko Paweł Adamczak. Uczeń SMS Gdańsk już w pierwszym spotkaniu złamał nogę, zderzając się z... naszym bramkarzem.
Z trzech spotkań biało-czerwoni wygrali dwa. W pierwszym ograli reprezentację Budapesztu 32:23, a w ostatnim byli lepsi od drużyny narodowej gospodarzy 32:26. Niepowodzeniem zakończył się tylko występ przeciwko Słowenii, ale przegrana 28:30 nie przeszkodziła naszej drużynie w wygraniu zawodów.
- Słowenia przegrała z Czechami jedną bramką. Grając ostatni mecz turnieju z gospodarzami wiedzieliśmy, że wygrana czterema bramkami daje nam pierwsze miejsce. Wykonaliśmy zadanie z nawiązką. W pewnym momencie mieliśmy nawet 11 trafień w zapasie - cieszy się
Leszek Biernacki.W Brnie grało sześciu uczniów gdańskiej SMS:
Paweł i Piotr Adamczakowie, Błażej Kwiatkowski, Bartosz Witkowski, Wojciech Boniecki i Wojciech Jedziniak. O największym pechu może mówić ten pierwszy.
- Paweł próbować przerwać kontrę rywali. Zrobił to tak niefortunnie, że zderzył się z naszym bramkarzem. Noga poszła na 6 tygodni w gips. To duża strata, bo Adamczak był podstawowym zawodnikiem kadry - dodaje Biernacki.
Poza zwycięstwem w klasyfikacji drużynowej Polacy zdobyli w Brnie także dwie nagrody indywidualne. Królem strzelców został
Szymon Woynowski (Warszawianka) - 21 bramek, a za najlepszego zawodnika zawodów uznano
Michała Bartczaka (ChKS Łódź).
- Selekcja do kadry wciąż trwa. Szukam zwłaszcza zawodników leworęcznych, na skrzydło i rozegranie. Następne zgrupowanie planujemy w styczniu. Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli okazję zagrać z bardzo silną reprezentacją Chorwacji - zapowiada gdański selekcjoner.