• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zwycięstwo na początek

jag.
1 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Od zwycięstwa rozpoczęła starta w finałach mistrzostw świata reprezentacja Polski siatkarzy. W Santa Fe biało-czerwoni pokonali Kanadę 3:1 (25:23, 22:25, 26:24, 25:21). Dokładnie o godzinie 3:30 polskiego czasu mecz asem serwisowym zakończył Paweł Papke. Było to jedno z piętnastu zagrań wychowanka SKS Starogard, które tego dnia przyniosły naszej drużynie punkty.

POLSKA: Wagner, Gruszka, Nowak, Stancelewski, Świderski, Murek oraz Ignaczak (libero), Prygiel, Lipiński, Papke.

Spotkanie z Kanadą wydaje się być kluczowe w kontekście awansu do drugiej tury gier. Trudno bowiem przypuszczać, aby nasi zawodnicy nie poradzili sobie w środę z Chorwacją, która wczoraj wyraźnie przegrała z Włochami 0:3 (18:25, 20:25, 20:25).

Biało-czerwoni nie zagrali w pierwszym meczu efektownie, ale zaczynają procentować występy w ostatnich latach w niemal wszystkich najważniejszych turniejach. W końcówkach Kanadyjczykom drżały ręce i punktowaliśmy po ich błędach. Szczególnie hojni rywale byli przy zagrywkach i atakach, które wielokrotnie szybowały daleko poza boisko.

Rozpoczęliśmy od prowadzenia 3:0 i 6:2, by przy drugiej przerwie technicznej... przegrywać 13:16, gdyż Piotr Gruszka nie radził sobie w atakach z II linii. Kontaktowy punkt (18:19) zdobyliśmy dzięki potrójnemu blokowi, który wcześniej w ogóle nie funkcjonował, a wyrównał atakiem z drugiej piłki Piotr Lipiński, który chwilę wcześniej zmienił na rozegraniu Grzegorza Wagnera. Prowadzenie odzyskaliśmy (22:21) po zagrywce Marcina Nowaka. Piłkę setową zdobył Jarosław Stancelewski, a seta zakończył Gruszka.

W drugiej partii gra układała się po naszej myśli aż do wyniku 16:14. Odwrót rozpoczął się od dwóch asów serwisowych Murraya Grapentina na 17:18. Końcowych akcji nie zobaczyliśmy, gdyż zerwała się łączność... wizyjna z Argentyną.

Obraz wkrótce powrócił, ale znacznie dłużej przyszło nam czekać na udane akcje Polaków. Dopiero przy rezultacie 13:18 naszych zawodników ośmieliły kąśliwe zagrywki Gruszki. Dzięki nim, a także coraz pewniejszym zbiciom Dawida Murka i Papkego (pojawił się na parkiecie dopiero w końcówce drugiej partii) wyrównaliśmy na 19:19. Jednak samozadowolenie, które wówczas nastąpiło o mało nie kosztowało nas przegranej. Kanada odskoczyła na 23:20! Na szczęście cztery kolejne punkty zapisano Polakom, a w głównych rolach wystąpili: Papke, Murek i Nowak. Kanadyjczycy obronili pierwszą piłkę setową, ale wobec zbicia z drugiej linii Papkego oraz ataku Gruszki byli już bezradni.

W ostatniej części gry rywale zagrażali nam tylko na początku (prowadzili 1:0 i 2:1) oraz po drugiej przerwie technicznej. Z 5:8 i 9:13 zdołali wyciągnąć na 18:18, a potem było jeszcze 21:21. W końcowych czterech akcjach Kanadyjczycy dwukrotnie strzelili po autach, a pozostałe punkty zdobył Papke (atak i zagrywka).

Wyniki - grupa A:
Argentyna - Australia 3:1(22:25, 25:18, 31:29, 32:30) i Portugalia - Chiny 3:1 (16:25, 25:21, 25:19, 25:11); C: Francja - Tunezja 3:1 (25:23, 20:25, 25:17, 25:11) i Bułgaria - Rosja 3:0 (28:26, 25:19, 25:23);
D:
Japonia - Kazachstan 3:1 (26:24, 25:20, 29:31, 25:10) i Jugosławia - Hiszpania 3:1 (25:18, 25:21, 21:25, 25:18;
E:
Wenezuela - Brazylia 0:3 (16:25, 24:26, 17:25) i USA - Egipt 3:1 (25:22, 23:25, 25:20, 25:20); F:
Holandia - Grecja 3:0 (25:15, 25:15, 25:22) i Czechy - Kuba 1:3 (30:28, 22:25, 19:25, 23:25).
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane