Juniorzy starsi Arki Gdynia pokonali w wyjazdowym meczu rówieśników z Górnika Zabrze 3:1 (0:0) i zapewnili sobie awans do finałów mistrzostw Polski do lat 19. Rywalizacja najlepszej czwórki odbędzie się w Gdyni od 4 do 8 lipca. Oprócz żółto-niebieskich w turnieju zagrają Pogoń Szczecin, Lech Poznań oraz Zagłębie Lubin.
Bramki: Rusnak 70 - Formella 49, Wardziński 55, Szwoch 84
ARKA: Szromnik - Sulewski, Robakowski, Haberka, Wojowski (35 Stolc) - Brzuzy, Szwoch, Kwaśnik (82 Bębenek), Róg (46 Formella, 62 Patok) - Słowiński, Wardziński (78 D.Patelczyk).
Gdynianie, którzy zaledwie zremisowali pierwsze spotkanie na własnym boisku
(przeczytaj relację), już od początku meczu przeważali w posiadaniu piłki. To jednak gospodarze wyprowadzili pierwsze groźne akcje. W 10. minucie Arkę uratował bramkarz
Michał Szromnik, który z najwyższym trudem obronił techniczne uderzenie
Przemysława Piwowarczyka z rzutu wolnego. 20 minut później golkiper żółto-niebieskich znalazł się sam na sam z rywalem, ale piłkarz Górnika uderzył niecelnie.
Arka choć grała ładniej dla oka, nie była w stanie stworzyć takiego zagrożenia jak gospodarze, którzy raz po raz niepokoili Szromnika. Jeszcze w pierwszej połowie w poprzeczkę uderzył
Adam Wolniewicz, a z bliska niecelnie główkował strzelec bramki w pierwszym spotkaniu w Gdyni
Michał Bedronka.
W przerwie trener
Robert Wilczyński desygnowało gry
Dariusza Formellę, który chwilę po wznowieniu miał szansę zdobyć bramkę dającą prowadzenie, ale główkował ponad bramką. Minutę później po dośrodkowaniu z prawej strony ponownie oddał strzał głową i tym razem się nie pomylił.
Za ciosem poszedł
Maciej Wardziński, który wykorzystał błąd defensywy gospodarzy i w dogodnej sytuacji płaskim strzałem wyprowadził Arkę na dwubramkowe prowadzenie. Boisko musiał opuścić jednak Formella, który nabawił się urazu kolana, a kontaktowego gola zdobył uderzeniem z kilkunastu metrów
Marcin Rusnak.
Gospodarze znacznie przyspieszyli tempo i szukali wyrównującego trafienia, ale ich nadzieje zgasił
Mateusz Szwoch, który w polu karnym minął trzech rywali, a piłka po jego strzale odbiła się jeszcze od słupka wpadając do siatki.
-
Nawet na chwilę nie zwątpiliśmy w siebie po remisie w Gdyni. Początek spotkania był bardzo wyrównany, na pewno dobrze podziałała na nas udana interwencja Szromnika po rzucie wolnym. W drugiej połowie bez zbędnej nerwowości kontrolowaliśmy przebieg spotkania. W finałach na pewno będzie ciężko, ale od początku powtarzałem, że interesuje nas tylko złoto - mówi trener Robert Wilczyński.
Wyniki pozostałych meczów o wejście do turnieju finałowego:Jagiellonia Białystok - POGOŃ SZCZECIN 0:2 (pierwszy mecz 0:1)
LECH POZNAŃ - Stal Mielec 2:1 (3:0)
ZAGŁĘBIE LUBIN - AP ŁKS Łódź 10:1 (3:0)
ras.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
