Starciem gigantów polskiej koszykówki można nazwać niedzielny pojedynek Idei Śląska Wrocław z Prokomem Treflem Sopot. Pretendenci do tytułu mistrzowskiego zmierzą się w samo południe w Hali ludowej, a stawką meczu będzie Superpuchar Polski.
Ubiegłoroczny skład finału był identyczny, gdyż zespół z Wrocławia sięgał po złoty medal MP, a sopocianie cieszyli się ze zdobycia Pucharu Polski. Jednak bezpośrednie starcie o Superpuchar Polski w Sopocie zakończyło się minimalnym zwycięstwem wrocławian 67:66, po trzypunktowym rzucie Aleksandra Avlijasa, oddanym na trzy sekundy przed końcem meczu. - Superpuchar jest dla nas bardzo prestiżowym trofeum. We Wrocławiu będzie trudniej, ale miło byłoby pokonać mistrza na jego terenie - mówi
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu.
Sopocianie pojechali na Dolny Śląsk w najsilniejszym składzie, z Josipem Vrankoviciem, który powrócił z mistrzostw Europy, oraz ozdrowieńcami - Dariusem Maskoliunasem, Petrem Welschem i
Igorem Miliciciem. Zagra oczywiście Joe McNaull, który w Śląsku występował przez cztery lata i sięgał z tą drużyną po cztery tytuły mistrzowskie.
- Tamte czasy były bardzo fajne, ale wszystko ma swój koniec. W Sopocie czekają na mnie nowe wyzwania. Sam jestem ciekaw przyjęcia przez wrocławskich kibiców. Teraz jestem przecież człowiekiem z drugiej strony muru - mówi "Józek".
Także gospodarze wytoczą działa największego kalibru z Gintarasem Einikisem, Andriejem Fietisowem, Michaelem Hawkinsem i Fredem Vinsonem naczele.
- To będzie bardzo ważny mecz. Zagramy go na poważnie - zapewnia Jacek Winnicki, drugi trener Idei.
- Zagramy bez zasłony dymnej. Jeśli rywale z Prokomu nie będą się między sobą kłócić, to może być ładne widowsko - dodaje Paweł Wiekiera, skrzydłowy mistrza Polski.
Kryst.