Gracze gdyńskiej Arki wreszcie złapali dobrą falę. Po zwycięstwie u siebie z Cracovią pokonali na wyjeździe Polar Wrocław 2:1 (0:0). Sześć punktów w dwóch spotkaniach zwiększa szanse żółto-niebieskich nawet na uniknięcie baraży.
- Żeby tak się stało, musimy bezwzględnie wygrać kolejne spotkanie z Podbeskidziem - tonuje nastroje trener
Piotr Mandrysz.
Ostatnie spotkania naszych jedynych reprezentantów na szczeblu centralnym to mecze o dużą stawkę.
- Zarówno Cracovia, jak i Polar były bardzo zdeterminowane. Dla Wrocławian był to mecz o wszystko. Z kim mają wygrywać jak nie z Arką, mówili przed spotkaniem. Wygraliśmy spotkanie o sześć punktów i cieszę się tym bardziej, że naprawdę nie było łatwo - relacjonował trener Arki.
- Nie było to pasjonujące widowisko, ale nie o to obu zespołom chodziło. W dodatku mieliśmy w nogach spotkanie z Cracovią. Przeciwnicy odpoczywali dwa dni dłużej - dodał
Piotr Mandrysz.
Po raz kolejny zwycięska bramka padła po znakomicie rozegranym kontrataku.
- Fakt, ostatnio te kontry nam wychodzą. Jeszcze nie wszystkie wykorzystujemy, jednak akcje wyglądają bardzo ładnie - mówł
Rafał Murawski, który opuścił boisko już w 35 minucie.
- Chciałem zagrać z pierwszej piłki i poczułem ból. Badanie USG wykazało, że naderwałem włókna mięśnia dwugłowego. Mam dużego krwiaka i zanosi się na dłuższą przerwę w grze - mówił niepocieszony pomocnik Arki.
- W naszej sytuacji w tabeli najważniejsze są punkty. To był mecz walki. Cieszę się, że koledzy grali do końca i pokazali charakter - dodał.
Zastępujący "Murasia"
Bartoszewicz wykorzystał karnego podyktowanego za zagranie ręką stopera gospodarzy. To jego pierwsza bramka w II lidze. Wrocławianie opdowiedzieli golem najwyższego na boisku
Romaniuka. To była chwila rozprężenia żółto-niebieskich, która mogła skończyć się tragicznie. Jednak od czego w bramce jest
Jarosław Krupski.
- Jeszcze w tej samej minucie Jarek wygrał sytuację sam na sam - mówi
Łukasz Kowalski.
- Jestem zadowolony z wyniku, ale niepocieszony z faktu, że zarobiłem czwartą żółtą kartkę i następne spotkanie muszę opuścić - dodał. Decydującą o zwycięstwie Arki bramkę zdobył
Aleksander, który na stadionie Polaru zaczynał przygodę z piłką nożną. Zamknął akcję po znakomitym dośrodkowaniu
Pudysiaka.
- Nie mam nic przeciwko temu, by mecze wygrywać z kontry. Zwłaszcza na wyjazdach jest to mocna broń - dodał Murawski.
ARKA: Krupski - Kowalski
Ż, Woroniecki, Siara - Pudysiak, Ulanowski, Stencel, Murawski (35 Bartoszewicz
Ż), M. Kozłowski (79 Lines), - Gregorek (63 Aleksander), Dymkowski.
Bramki: dla Polaru Romaniuk (75), dla Arki Bartoszewicz (55-k), Aleksander (85)