• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sebastian Przybysz i życie po przegranej w walce o pas mistrzowski

Jakub Krysiewicz
4 lipca 2024, godz. 18:00 
Opinie (3)
Sebastian Przybysz w ostatnim pojedynku przegrał z Jakubem Wikłaczem. Na szali był pas mistrzowski w kategorii koguciej. Był to piąty pojedynek między tymi zawodnikami. Sebastian Przybysz w ostatnim pojedynku przegrał z Jakubem Wikłaczem. Na szali był pas mistrzowski w kategorii koguciej. Był to piąty pojedynek między tymi zawodnikami.

Sebastian Przybysz (12-4-1) to pochodzący z Gdańska i reprezentujący klub Mighty Bulls Gdynia były mistrz organizacji KSW w kategorii koguciej. Pas stracił w grudniu 2022 roku w walce z Jakubem Wikłaczem (15-3-2), na którego zwycięstwo sędziowie wskazali niejednogłośnie. Do rewanżu doszło we wrześniu 2023 roku, jednak wtedy zwycięzcy nie wyłoniono. Walka zakończyła się remisem po nielegalnym kopnięciu w głowę w parterze w wykonaniu Wikłacza. Ostatecznego zwycięzcę tej rywalizacji wyłoniono na początku czerwca obecnego roku podczas gali KSW 95 w Olsztynie. Po emocjonującym starciu przez duszenie gilotynowe triumfował Wikłacz i tym samym zakończył tę sagę. Obaj zawodnicy w zawodowej karierze zmierzyli się przeciw sobie pięć razy, co było wcześniej niespotykane w profesjonalnym MMA.



Trójmiasto będzie miało mistrza w KSW? Kacper Formela: Jeszcze przyjdzie czas na UFC Trójmiasto będzie miało mistrza w KSW? Kacper Formela: Jeszcze przyjdzie czas na UFC

Jakub Krysiewicz: Jak po czasie na chłodno oceniasz walkę z Jakubem Wikłaczem? Do momentu zapięcia przez niego duszenia wydawało się, że wygrywałeś.

Sebastian Przybysz: Tak jak mówisz. Tak na dobrą sprawę, już w tamtym momencie i teraz po czasie czuję, że tą walkę prowadziłem i to zdecydowanie. Można by powiedzieć, że gdyby nie Kuba to bym wygrał (śmiech). Prawda jest taka, że do momentu tej gilotyny czułem, że bardzo mocno przeważam i prawdopodobnie zaraz ta walka skończy się przed czasem na moją korzyść. Niestety wykorzystał dosłownie jedną sekundę - nie wiem nawet, czy można to tak nazwać - mojej nieuwagi. Zapiął tę gilotynę świetnie. Zrobił coś, czego raczej by 99 na 100 innych osób nie zrobiło. Zaryzykował - udało się i wielkie brawa dla niego, bo zrobił super akcję. Fakt jest taki, że czułem, że ta walka bardzo dobrze mi idzie, ale niestety zakończenie było już inne. Trudno, wyciągam z tego lekcję. Ostatecznie się cieszę, bo miałem mocne przygotowania, które dużo mi dały i mimo tego, że teraz leczę kontuzję, to nie mogę się doczekać, by wrócić na salę i dalej się rozwijać, a w kolejnym pojedynku udowodnić swoją wartość.



Wyprowadzałeś kilka łokci, po których twarz Kuby wyglądała, jak wyglądała. Czy doprowadzenie do tych rozcięć, które ograniczały jego pole widzenia, było jakąś częścią taktyki? A może w zamiarze było, żeby lekarz nie dopuścił Kuby do dalszej walki, bo wydaje mi się, że jakby doszło do końca drugiej rundy, to tak by to mogło się skończyć.

Myślę, że jak najbardziej tak to się mogło skończyć. Łokcie były częścią taktyki. Przez ostatnie parę miesięcy w Tajlandii bardzo dużo czasu poświęciłem na to, żeby nauczyć się atakować łokciami, bo zawsze miałem z tym problem. Byłem w stanie wyprowadzać je obrotowo bądź okrężnie, a tutaj szedł prosty łokieć lekko z dołu. Nauczyłem się tego w Tajlandii od specjalistów od muay-thai, którzy pokazali mi, jak ten cios wykorzystać i cieszę się bardzo, bo przez to, że wyleciałem tam na przygotowania, otworzyłem bardzo głowę na nowe rzeczy. Zaryzykowałem i - mimo, że walka nie poszła tak, jak miała pójść - czułem, że zrobiłem bardzo duży progres, nauczyłem się wielu nowych rzeczy i pokazałem to w tym pojedynku tak na dobrą sprawę. Tylko ta końcowa akcja należała do mojego rywala.

Bezpłatne treningi boksu, MMA, samoobrony i sztuk walki na Siedlcach Bezpłatne treningi boksu, MMA, samoobrony i sztuk walki na Siedlcach

Wspomniałeś wcześniej o złamaniu ręki. Dobrze pamiętam, że to się stało już w pierwszej rundzie i w drugiej walczyłeś ze złamaniem?

Dokładnie. Już w pierwszej rundzie - z tego, co kojarzę - po połowie rundy, w którejś z kombinacji dostałem kopnięciem i poczułem, że coś się stało z moją ręką. Miałem od razu podejrzenie, że prawdopodobnie jest złamana, bo uczucie było dokładnie takie samo, jak w zeszłym roku, gdy miałem połamane przedramię. Przewalczyłem tę rundę do końca i pamiętam, że gdy stanąłem w narożniku i przyszedł trener, przez sekundę zastanawiałem się, czy mam mu to powiedzieć. Jak pojawił się obok też cutman, to stwierdziłem, że nie będę ryzykować i nie będę nic mówić ani trenerowi, ani cutmenowi, żeby to gdzieś dalej nie poszło, na przykład do lekarza, który by przerwał walkę. Zostawiłem tę informację dla siebie, a w drugiej rundzie jednym z moich małych celów było to, żeby uderzyć z całej siły tą ręką w Kubę i zobaczyć, na ile wytrzymam ten ból. Pamiętam, że jak uderzyłem i poczułem, że w środku przeskakują mi kości, to zrezygnowałem z uderzania tą ręką. Starałem się markować ciosy, by on nie zauważył tej kontuzji i skupiałem większą uwagę na nogach i lewej ręce.



Jak to wygląda na ten moment? Kiedy będziesz mógł wrócić do treningów?

Z tego, co rozmawiałem z lekarzami, to prawdopodobnie już w trakcie przygotowań ta ręka jeszcze nie była do końca zrośnięta. Lekko ją naruszyłem i było tam już małe pęknięcie, które niestety podczas walki już poszło do końca. Mam porównanie do zeszłego roku i na prawdę ręka goi się bardzo szybko. Wtedy potrzebowałem dwunastu tygodni, by wyleczyć się z tego urazu, ale byłem wtedy też bardzo mocno przetrenowany i mój organizm nie chciał się regenerować. Teraz odpoczywam po pojedynku, jem "tonę" suplementów codziennie, żeby ładować witaminy, jem zdrowo i dobrze się wysypiam. W piątek miną cztery tygodnie od momentu, jak ten uraz się stał i tak na dobrą sprawę już jestem gotowy. Czuję, że jeszcze tydzień i będę mógł ściągnąć gips.



Z rozpiski wynika, że jeszcze w tym roku KSW wyrobi się z organizacją gali numer 100. Podejrzewam, że będzie to huczna gala zapełniona największymi gwiazdami mieszanych sztuk walki w Polsce. Jest szansa, że do tej pory powrócisz i zobaczymy Cię tam w akcji?

Przed walką z Kubą celowałem w to, żeby właśnie tam zawalczyć i gdybym był zdrowy, to na sto procent bym zawalczył. Teraz nie jestem pewien, czy wyrobię się z przygotowaniami. Mamy już lipiec, a zanim zacznę bardzo mocne treningi, to na pewno spokojnie ponad miesiąc minie. Zobaczymy, czy się wyrobię, bo ta gala jest w listopadzie, więc tego czasu aż tak wiele nie ma. Musiałbym od razu zdjąć gips i zacząć mocne przygotowania. Dużo bardziej realne jest to, że zawalczę jeszcze w grudniu.

Po waszej walce wielu kibiców łączy Jakuba Wikłacza z UFC. Gdyby to się faktycznie stało, myślę, że będziesz wręcz oblegany przez sztaby szkoleniowe jego rywali - w końcu żaden zawodnik nie może znać go lepiej niż Ty. Byłbyś skłonny w takich sytuacjach do pomocy? Czy raczej - tak jak zapowiadałeś - szykują się wspólne treningi z Kubą?

Prędzej treningi z Kubą. Musimy się jeszcze spotkać i troszeczkę pogadać, bo mamy za sobą bardzo długą historię, która miała różne barwy. Potrafiliśmy ze sobą bardzo dobrze rozmawiać i wzajemnie sobie gratulować po walkach, a po tym, co się stało w zeszłym roku, to trochę nam się wszystko posypało i przestaliśmy się do siebie odzywać. Teraz wydaje mi się, że mamy ten temat za sobą. Trochę po walce porozmawialiśmy i darzymy się cały czas bardzo dużym szacunkiem. Wydaje mi się, że jest spora szansa, że w przyszłości złapiemy się na sali treningowej i potrenujemy razem, bo możemy się wzajemnie bardzo mocno wspomóc. Uważam, że w naszej kategorii wagowej w Polsce jesteśmy najlepszymi zawodnikami i fajnie będzie wzajemnie sobie pomagać i łatać dziury, bo znamy się bardzo dobrze z tych walk. To, co z kimś robisz na macie, daje ci jedno doświadczenie, ale walka w oktagonie daje dużo większe i tyle, ile ja widziałem jego pojedynków oraz on moich sprawia, że znamy się bardzo dobrze.

Szymon Majewski  - od karate do wygranej w Pucharze Świata w kickboxingu Szymon Majewski - od karate do wygranej w Pucharze Świata w kickboxingu

Jakie masz na ten moment cele w swojej karierze? To również trafienie do UFC, czy raczej chciałbyś pójść śladami Mameda Chalidowa, czy Michała Materli i zostać legendą tutaj w Polsce?

To nie jest tak, że mam jakiś konkretny cel. Od zawsze mówiłem, że mam po prostu bardzo dużą przyjemność z uprawiania tego sportu i drogi, którą przechodzę w swoim życiu. Nigdy nie narzucałem sobie, że chciałbym wylądować w UFC, czy być mistrzem świata. Nawet nie narzucałem sobie, że chcę zostać mistrzem KSW. Takie rzeczy przychodziły mi naturalnie dzięki temu, że robię to, co kocham. Dalej chcę się tym kierować i brać najmocniejszych dostępnych rywali. Jeśli będę z nimi wygrywać, to bardzo możliwe, że skończę w UFC. Jeśli noga się powinie tak jak teraz, to ta droga się wydłuży. W tym momencie dla mnie ta droga jest dużo dłuższa niż dla Kuby.



Twoje życie jest przepełnione treningami, walkami, wyjazdami np. do Tajlandii, teraz doszła do tego rehabilitacja ręki, a słyszałem, że oprócz tego wszystkiego, również studiujesz. Co to za kierunek, jaki masz plany w związku z nim i jak znajdujesz na to wszystko czas?

Mam bardzo fajne studia na AWF w Białej-Podlaskiej. Są bardzo mocno skierowane dla sportowców zawodowych. Jestem na specjalizacji ze sportów walki. To nie jest tak, że wiążę teraz z tym przyszłość. Robię to dodatkowo, by mieć w razie czego jakieś zapewnienie w przyszłości, żeby zmienić też trochę kierunek i mieć podłoże pod to, by być trenerem. Zobaczymy - to nie jest tak, że jest to w tym momencie taki mój główny cel w życiu, to jest bardzo duży dodatek, ale cieszę się, że mogę to robić na AWF i dzięki temu poznaje super osoby, sportowców i uczę się nowych rzeczy, które przekładam również na to, jak ja trenuję.

Z perspektywy czasu jesteś z siebie dumny i z tego, gdzie zaszedłeś w MMA? Drogi nie miałeś łatwej. Na swoim Instagramie pisałeś o tym, że zdarzało Ci się w nastoletnim wieku nie mieć pieniędzy na opłacenie treningów. Dziś jesteś wiodącą postacią największej federacji MMA w Europie, a jeszcze przecież dużo dobrego może być przed Tobą.

Bardzo się cieszę z tego, gdzie doszedłem. Nie chcę tak mówić, że miałem jakąś najcięższą historię. Nie miałem łatwego życia jako dziecko, ale wiem też, że ludzie mają zdecydowanie ciężej i potrafią jeszcze więcej zbudować. Każdy ma swoją drogę, a ja ze swojej jestem jak najbardziej zadowolony. Cieszę się, że w swoim życiu znalazłem pasję i mogę z niej czerpać profity. W końcu to życie jakoś wygląda.

KSW 94 w Ergo Arenie. Artur Szpilka pokonany w 14 sekund przez Arkadiusza Wrzoska KSW 94 w Ergo Arenie. Artur Szpilka pokonany w 14 sekund przez Arkadiusza Wrzoska

Jakieś rady dla młodych adeptów sportów walki, którzy być może są w podobnym położeniu co Ty kiedyś?

Rad jest kilka. Najważniejsza jest taka, żeby skupiać się na tym, co lubisz robić. Jeśli przychodzisz na salę i nie czujesz tego, to może nie ma sensu się tym zajmować i trzeba pomyśleć nad czymś innym. Jeśli jest się zdecydowanym i wiąże się z tym przyszłość, to trzeba bardzo ciężko zasuwać. Nic nie przyjdzie samo i na wszystko trzeba pracować, poświęcić lata i nie raz będzie się w wielkim dołku, ale jeśli będziesz ciężko pracować i wierzyć, że to się uda, to możliwe, że kiedyś osiągniesz sukces. Nie ma gwarancji sukcesu, bo składa się na niego wiele różnych rzeczy. Sporo też jest zależne od szczęścia, a nie wszyscy je mają. To, co łączy wszystkie osoby, które doszły do sukcesu, to ciężka praca i jak znajdziesz w swoim życiu coś, co lubisz robić i władujesz w to dużo ciężkiej pracy, to ta praca też nie będzie aż tak ciężka, jak gdybyś robił coś, czego nienawidzisz, a jest spora szansa, że w przyszłości będziesz z siebie dumny. Nawet jeśli tego sukcesu nie osiągniesz, to i tak będziesz z siebie dumny, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś.
Jakub Krysiewicz

Opinie (3) 1 zablokowana

  • ShadowIsBack

    Świetny wywiad, szkoda tylko że tak późno.

    • 3 1

  • Hmmmmm

    Co by tu napisać?

    • 0 1

  • Trzymamy kciuki za udany powrót do oktagonu !

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane