Arce Gdynia pozostał trzeci krok, by na dobre zagościć na ścieżce zwycięstw. Po przełamaniu serii gier bez sukcesu w oficjalnych meczach oraz w ekstraklasie, warto jeszcze pokusić się o ligową wygraną przed własną publicznością. Ostatnią szansą na to w tym roku będzie poniedziałkowy mecz z Jagiellonią Białystok. Goście są osłabieni. Za kartki pauzuje Taras Romanczuk, trener Michał Probierz grę obserwować będzie mógł jedynie z trybun, a pod znakiem zapytania stoi również występ Konstantina Vassiljeva, wicelidera klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy tego sezonu. Początek gry przy ul. Olimpijskiej o godzinie 18. Przypominamy, że tego dnia będą zamknięte trybuny "Górka" i "GOSiR" oraz sektor dla przyjezdnych.
Przełom listopada i grudnia był bardzo dobry w wykonaniu Arki Gdynia. Żółto-niebiescy awansowali do półfinału Pucharu Polski oraz skończyli 8 grami w ekstraklasie bez zwycięstwa. Do wymazania pozostaje jeszcze jedna kiepska seria. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego w 4 ostatnich meczach u siebie doznali 3 porażek i raz zremisowali, a to wszystko przy kiepskim bilansie bramkowym 3:9. Ostatni ligowy sukces przy ul. Olimpijskiej miał miejsce 19 września. Wówczas po golu Marcusa polega tutaj Cracovia.
- Każde zwycięstwo niezależnie od okoliczności, w jakich jest wywalczone, daje komfort i wiarę w sens tego co się robi. Dlatego znów mamy power. Dzięki tym wygranym wróciło to co mieliśmy na początku sezonu. Ponownie czujemy, że możemy regularnie zdobywać punkty. Z tego też względu do Jagiellonii możemy podejść z większym komfortem, ale na boisku musimy zaprezentować to co w ostatnich, udanych meczach: walkę o każdy centymetr boiska oraz konsekwencję w grze - podkreślał Antoni Łukasiewicz, na przedmeczowej konferencji prasowej. TAK RELACJONOWALIŚMY OSTATNIE LIGOWE ZWYCIĘSTWO ARKI W GDYNI
Trening strzelecki piłkarzy Arki Gdynia przed meczem z liderem ekstraklasy
Wygrana w poniedziałek pozwoliłaby Arce wrócić na miejsce w czołowej "8" przed ostatnią tegoroczną kolejką ligową. Natomiast dla Jagiellonii będzie to mecz o 1. miejsce w tabeli.
- Musimy zagrać mądrze i konsekwentnie. Będziemy mieli plan i wybierzemy optymalną "11" na to spotkanie. Nie analizuję, kogo w drużynie rywali nie będzie. Na Jagiellonię patrzę bowiem jako na zespół. Tam nie ma słabych punktów. Dlatego to nie przypadek, że ta drużyna jest tak wysoko w tabeli, a na wyjeździe przegrała tylko raz w tym sezonie - dodawał Grzegorz Niciński. Szkoleniowiec Arki o Konstantinie Vassiljevie mówi jako o "ważnym ogniwie" Jagiellonii, ale nie przecenia znaczenia ewentualnej absencji reprezentanta Estonii i wicelidera klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy ekstraklasy (9 goli). W ostatniej kolejce w Białymstoku nawet swojego lidera ta ekipa potrafiła wygrać z Lechem Poznań 2:1.
Jednak tym razem mógłby być już problem w drugiej linii, jeśli Vassiljev nie wyleczył urazy. Za nadmiar kartek pauzuje bowiem inny gracz środka pola Taras Romanczuk. Ukrainiec w bieżących rozgrywkach zapisał na swoim koncie po 4 gole i 4 asysty.
Natomiast zapewne zadanie gościom utrudni kara dla Michała Probierza. Trener Jagiellonii Białystok oraz szkoleniowiec bramkarz - Grzegorz Kurdziel w Gdyni będą mogli zająć miejsce jedynie na trybunach. Z ławki rezerwowych gości prowadzić będzie Krzysztof Brede, asystent Probierza.
35-letni trener jest dobrze znany w Trójmieście. Co prawda kojarzony jest głównie z Lechią Gdańsk, gdyż w niej grał najdłużej, tam rozpoczął przygodę z trenerką i w tym też klubie został współpracownikiem Probierza, ale ma też związki z Gdynią. To w tym mieście się urodził, a piłkarzem Arki był jesienią 2001 roku. Wówczas popularny "Heniek" grał w drużynie żółto-niebieskich m.in. wspólnie z Grzegorzem Wittem, obecnie drugim trenerem i szkoleniowcem przygotowania motorycznego gdyńskiego zespołu.
- Takie niuanse jak na przykład, że trener Probierz nie może prowadzić zespołu, może są ważne dla mediów, ale dla nas nie mają najmniejszego znaczenia. Co prawda to charyzmatyczna postać, ale Jagiellonia jest dobrze poukładanym przez tego szkoleniowca zespołem. Nawet jak jego nie będzie przy ławce, wszyscy tam będą wiedzieć, co mają robić i to akurat nie wpłynie na postawę gości - oceniał Łukasiewicz. Tym bardziej trudno wierzyć, że Arce może pomóc statystyka i historia. W ligowych meczach Jagiellonia nigdy nie wygrała z żółto-niebieskimi w Gdyni. 8 takich gier przyniosło po 4 zwycięstwa i remisy gospodarzy przy bilansie bramkowym gospodarzy 7:2. Po raz ostatni do takiego meczu przy ul. Olimpijskiej doszło 19 września 2010 roku. Na poprzednim stadionie miejscowi wygrali po golu Tadasa Labukasa 1:0. Co ciekawe wówczas także Jagiellonia przystępowała do meczu jako lider.
- Wiemy, z kim gramy, ale liczymy, że to my zaprezentujemy odpowiednią dyspozycję, zagramy dobrze jako cały zespół. Jagiellonia jest groźna w szybkim ataku. Dlatego trzeba być cały czas skoncentrowanym i uważanym. A by zdobyć punkty, sami też musimy stwarzać sytuacje podbramkowe. Oczywiście można się pastwić nad naszymi napastnikami, wyliczać im godzi bez gola, tylko po co? Nie mają dobrego okresu, ich statystyki są słabe, ale nadal na nich liczymy, bo są częścią zespołu. Może w poniedziałek któryś z nich się przełamie? - podkreślał trener Niciński. ARKA NIE DAŁA ROZWINĄĆ SKRZYDEŁ LIDEROWI, CZYLI O OSTATNIEJ WYGRANEJ W GDYNI NAD JAGIELLONIĄ
Stadion w Gdyni po pierwszej karze po derbach. Tylko jedna trybuna otwarta na meczu Arka - Termalica. Niespełna 2 tysiące kibiców.
Przypomnijmy, że w związku z karą wymierzoną Arce przez wojewodę pomorskiego na meczu z Jagiellonią zamknięta będzie trybuna "Górka", a aż przez 3 najbliższe spotkania sektor gości. To sankcja w związku z wydarzeniami, które miały miejsce na stadionie podczas derbów. Natomiast - jak informuje klub - "z przyczyn organizacyjnych" zamknięta będzie również trybuna GOSiR.
Osoby, które posiadają karnety na zamknięte miejsca mogą bezpłatnie przesiąść się na trybunę "Tory". W tym celu trzeba udać się do punktu, w którym karnet został zakupiony lub do stadionowej kasy, by pobrać stosowny bilet.
Można również w tym samym trybie przesiąść się na trybunę Olimpijską, ale na niej obowiązują już ceny biletów zgodnie z tradycyjnym cennikiem.
- W szczególności w meczach przed własną publicznością naszym obowiązkiem jest walka o pełną pulę. Innego myślenia nie ma - zapewnia Łukasiewicz. Zwycięstwem piłkarze Arki nie tylko pożegnaliby się w doskonałych nastrojach z kibicami w Gdyni, ale również uczciliby 70. rocznicę urodził Michała Globisza. Były trener reprezentacji Polski juniorów, z którą zdobył m.i. tytuł mistrza U-18 (2001) i wicemistrza Europy U-16 (1999) pracuje w klubie od grudnia 2011 roku. Najpierw był wiceprezesem ds. sportowych, a obecnie pełni funkcję wiceprzewodniczącego Rady Nadzorczej. Natomiast przed podjęciem pracy w PZPN był szkoleniowcem głównie grup młodzieżowych w Lechii.
Nawet w dwóch wygranych ostatnio meczach Arka zagrała bardzo słabo . Dlatego nie rozumiem , skąd ten optymizm u Antoniego Łukasiewicza . Jagiellonia jest trudna do ogrania i nawet jeden punkt zdobyty przez Arkę w tym meczu będzie dla trójmiejskich kibiców miłą niespodzianką . Taka prawda , niestety .
Artur
7 lat
365
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-12-11 20:32
wole grac słabo i wygrywac jak Arka w ostanich dwóch meczach
niż przegrywać i remisować po ładnej grze jak chocby Cracovia.
Jagiellonia gra o inne cele, nawet wkalkulowana z nimi porazka nie zmieni naszej sytuacji
7 lat
53
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-12-11 20:14
Arka gra dla siebie bo potrzebuje punktów
ale może okazać się przyjazna dla Lechii.
O.L
7 lat
442
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2016-12-11 19:30
....żeby to nie były puste słowa
Gadanie to jedno a gra to drugie. Teraz zobaczymy na co stać Arkę.Nie rozumiem Łakasiewicza. Co to za gadki?Jagiellonia w chwili obecnej to mocny zespół i żeby wygrać trzeba w 100% zrealizować założenia o których mowa na konferencji.Zobaczymy.Mam nadzieję ,że po meczu Nitek na konferencji będzie zadowolony ze swoich zawodników i z trzech punktów.Trzymam kciuki.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 30 kolejki
ARKA GDYNIA - Resovia (niedziela, godz. 12:40)
Stal Rzeszów - LECHIA GDAŃSK 4:2 (1:0)
Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 (2:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
