"Łatwo mówić: nie ma bramek - wina napastnika. Zanim zaczniemy go rozliczać, skupiłbym się na walorach całej drużyny. Konkurencja w ataku musi jednak być. Może warto pokombinować w składzie. Dołączył Oskar Zawada, ale dopiero okaże się w jakiej formie jest. Maciej Jankowski dobrze radzi sobie z przodu, ale gdy zespół gra dwoma napastnikami. Może wypadałoby dać szansę młodemu Jakubowi Wilczyńskiemu, który ambicją odpłaci się Aleksandarowi Rogiciowi" - mówi Paweł Abbott, strzelec 16 goli dla Arki Gdynia, z którą zdobył Puchar Polski i wywalczył awans do ekstraklasy.
Kibice jednak wejdą na mecz z Rakowem Częstochowa. Paweł Olszewski na testach w Arce Gdynia
17 bramek w 22 meczach Arki Gdynia to drugi najsłabszy wynik tego sezonu w ekstraklasie. Nieskuteczność zespołu nie zawsze jest jednak winą napastników. Wiem po sobie, że bywały mecze, w których człowiek czekał na taką szansę przez 90 minut. Łatwo mówić: nie ma bramek - wina napastnika, dużo traconych - wina bramkarza i obrońców. Nigdy nie jest tak prosto, chyba że napastnik ma trzy stuprocentowe sytuacje i nie wykorzystuje żadnej.
Jeżeli ściągasz do klubu napastnika, który żyje z dośrodkowań i dobrze gra głową, to musimy szukać wrzutek. Inaczej jest w przypadku szybkich "dziewiątek", gdy szukamy podań za linię obrony. Skoro Fabian Serrarens zdobywał bramki w Holandii, to chyba nie zapomniał jak to się robi. Pozostaje kwestia, czy gra była odpowiednio ustalona wokół niego. Trzeba przytrzymać, podać do boku i wykończyć, co pokazał przecież w ostatnim meczu jesieni z Lechem Poznań (1:1). Zanim zaczniemy rozliczać napastnika, skupiłbym się na walorach całej drużyny.
Bilety na derby Lechia Gdańsk - Arka Gdynia. Ile dla kibiców gości?
Konkurencja w ataku musi być. Chyba, że masz w zespole napastnika, który strzela gole co mecz. W innym przypadku powinno poszukać się nowego rozwiązania. W drużynie nie ma wielu opcji wobec kontuzji, w efekcie czego trener Aleksandar Rogić miał do dyspozycji właściwie tylko dwóch piłkarzy. Co prawda, dołączył Oskar Zawada, który na pewno podniesie poziom rywalizacji, ale dopiero okaże się w jakiej formie jest obecnie. Wtedy trener podejmie decyzję o tym, czy można od razu wystawić go do gry.
Pamiętam Macieja Jankowskiego ze wspólnej gry w Ruchu Chorzów. "Jankes" dobrze radzi sobie z przodu, ale gdy zespół gra dwoma napastnikami. To jest stworzony gracz do gry kombinacyjnej, dlatego dobrze, gdy ma kogoś z boku lub przed sobą do pomocy, a nie jest odosobnioną "dziewiątką". Akurat wtedy radził sobie świetnie, gdy z przodu graliśmy razem lub w większości czasu z Arkadiuszem Piechem. Jeśli trener zdecydowałby się na grę dwoma napastnikami, to Maciej w takim ustawieniu odnalazłby się idealnie.
Oskar Zawada został wypożyczony z Wisły Płock
Nie można zapominać o Jakubie Wilczyńskim, który ma za sobą debiut w ekstraklasie. Obserwowałem go jeszcze w juniorach i drużynie rezerw. Widać było na treningach, że potrafi strzelać i wykańczać akcje. Myślę, że w obecnej sytuacji, gdy jest problem ze skutecznością i brakiem gry z przodu, może wypadałoby dać szansę młodemu, który wejdzie i ambicją odpłaci się szkoleniowcowi. Świetnie obrazuje to chociażby Mateusz Młyński, który daje z siebie maksa, gdy otrzyma szansę.
Arka w najbliższych meczach zmierzy się z Rakowem Częstochowa i ŁKS Łódź. To zespoły, które straciły odpowiednio 34 i 40 bramek, co jest jednym z najgorszych wyników w naszej lidze. Może warto pokombinować w składzie, szczególnie, że gramy z teoretycznie słabszymi, a co więcej - rywalami w walce o utrzymanie. To idealny moment, by dać szansę młodszemu zawodnikami. Trener widzi go na co dzień i wie najlepiej, czy jest gotów czy nie.
Obnażone braki na ławce rezerwowych Arki Gdynia