W okrojonym składzie, bo arkowców gnębią drobne kontuzje, nasz drugoligowiec zremisował w Mirsku z Miedzią Legnica 0:0. To był trzeci sparing gdynian, a na razie cieszyli się tylko z jednego gola (trafienie Kułyka w meczu z Amiką). Nieskuteczność martwi nas szczególnie mocno.
- Ważne, że były okazje bramkowe. - uspokajał
Wiesław Kędzia, kierownik żółto-niebieskich.
- Inna sprawa, że Podstawek i Kułyk marnowali je. Proszę pamiętać, że drużyna ciężko pracuje. Z powodu urazów nie mogli grać Siara, Toborek i Kukulski. Skoro mówią, że bolą ich mięśnie, nie ma sensu pogłębiać stanu zapalnego. Nie grał też Kozłowski, któremu paznokieć wrastał w ciało i musieliśmy pojechać do szpitala na szybki zabieg. Od poniedziałku zaczyna normalnie trenować Lizak, który długo dochodził do zdrowia po fatalnym upadku na asfaltową bieżnię podczas gry z Polkowicami.W sobotę zadebiutowali
Wyłupski i
Kalkowski. W tej chwili kadra Arki liczy 25 osób (w tym kwartet bramkarzy), łącznie z
Bubnowiczem, który w Poznaniu przeszedł zabieg czyszczenia kolana. Przewidywany czas rekonwalescencji: od miesiąca do dwóch, ale ponoć diagnoza jest obiecująca. Gdyńska spółka wciąż penetruje rynek, jednak tymczasem nie prowadzi negocjacji z żadnym piłkarzem.
ARKA: Wyłupski - Kowalski, Woroniecki, Stencel, Serocki (75 Pawlicki) - Smarzyński (60 Kalkowski) Murawski (60 Kupcewicz), Ulanowski (55 Pudysiak), Stasiuk - Kułyk, Podstawek.
Przed powrotem do Redłowa arkowcy zagrają jeszcze z beniaminkiem II ligi, Piastem Gliwice.