Powolnie toczy się proces wzmacniania "jedenastki" Arki Prokom. Co prawda najnowsze wieści wskazują, że gdynianie są o krok od porozumienia z bramkostrzelnym Piotrem Żabą, jednak na wczoraj pewni występów w żółto-niebieskich barwach byli tylko
Marcin Pudysiak (ostatnio Hetman Zamość) oraz Jacek Fojna (KS Myszków), który we wtorek otrzymał potwierdzenie od swojego menedżera.
- Żaba faktycznie jest blisko Arki, ale z Fojną musimy jeszcze dogadać jeden niepasujący nam punkt kontraktu. To ważny punkt - zaznaczył
Jacek Milewski.
Trenuje z arkowcami
Rafał Andraszak (5.02.1978; 178 cm/70 kg) z Amiki. To ofensywny pomocnik, względnie napastnik bądź prawoskrzydłowy. Być może stanowi alternatywę dla
Roberta Rosińskigo, który - jak się okazuje - niekoniecznie musi wrócić do Gdyni.
- Po pierwszym lipca będę wolnym zawodnikiem i jestem gotów do występów w Gdyni - oznajmił wychowanek Jantara Ustka.
- Podoba mi się tu. Wszystko zależy jednak od szkoleniowca.W rundzie wiosennej Andraszak grał jedynie w rezerwach wronieckiego klubu i wygrał z nimi III ligę. Zdobył 6 goli. W ekstraklasie debiutował już we wrześniu '99, ale w poprzednim sezonie nie znajdował uznania w oczach
Mirosława Jabłońskiego.
Na dobre rozpoczął treningi w Redłowie wymieniony na wstępie wychowanek Bałtyku. Świat staje na głowie.
Arka od dawna rysuje się jako konglomerat futbolistów wywodzących się z klubów przez lata traktowanych przez kibiców za największych wrogów. I nie ma w tym nic złego! Sympatycy Arki udowodnili - chociażby względem młodych lechistów - iż interesuje ich tylko wysoka forma piłkarzy.
- Grając 600 kilometrów stąd rzadko bywałem na tak bliskich mi obiektach i, szczerze mówiąc, mile zaskoczył mnie ich obecny stan - mówił "Pudys".
- Los tak chciał, że występy w Arce rozpocznę od meczu z Hetmanem, a w maju spotkaniem pomiędzy obiema drużynami żegnałem się z Zamościem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Arka mnie zechce, jednak z powodów rodzinnych musiałem tu wrócić, nawet kosztem pracy. Sytuacja, gdy żona z córkami mieszkała w Gdyni, była dla mnie bardzo stresująca.Po słowie z prezesem Milewskim jest już
Marcin Kubsik, drugi - po Fojnie - gracz na lewą flankę. Szykuje się zatem intrygująca rywalizacja, ale o to właśnie chodzi
Markowi Kuście. Zimą Kubsik z Milewskim prawie się skłócili, ponieważ prezes uznał sumę kontraktową (40 tys. zł) za temat w ogóle niegodny negocjacji.
- Rozmawialiśmy o warunkach finansowych i, choć nie są one - co zrozumiałe - tak dobre jak w Zagłębiu Lubin, jestem zadowolony. Jeśli klub okaże się wypłacalny, będzie OK - przyznał wychowanek Lechii.
- Nie porównuję z Jagiellonią, ponieważ tam byłem za krótko. Co prawda, mogłem zostać, ale nawet mieszkanie na własność za podpis na trzyletnim kontrakcie nie przekonało mnie. Działacze z Białegostoku proponowali bowiem warunki III-ligowe, a przecież nikt nie da gwarancji, że "Jaga" za rok wróci do II ligi. Mógłbym tam ugrzęznąć na dobre. Zresztą oni i tak wciąż liczą, że ktoś wycofa się z ligi, ostatnio mówiło się o Ruchu Radzionków.Popularny "Żaba" jest wolnym zawodnikiem, bo w marcu Lechia-Polonia sprzedała go do Jagiellonii. Po 28 lutego tylko transfer definitywny pozwalał mu na grę w II lidze. Klub z Białegostoku nie zapłacił kolejnej raty, co zresztą było planowane, toteż Marcin nie musi wracać na Traugutta.
Do wyjazdu na zgrupowanie w Świeradowie pozostały tylko cztery dni. Co, a właściwie kogo przyniesie jutro?