Właściwie stało się już normą, że beniaminki robią furorę na początku sezonu. Tak było dwa lata temu z Orkanem Rumia, tak było z Radunią Stężyca i Olimpią Sztum w poprzedniej edycji. Teraz prawdziwym czarnym koniem jest team z Połchowa, położonego 7 km od Pucka. Na koncie nowicjusza znajdujemy komplet 4 zwycięstw i 15 bramek, z których pół tuzina jest autorstwa Jacka Kaszubowskiego.
Trener Stefan Srok jednak nie zaskoczył nas i na pytanie, co Kaszuby kombinują, skromnie oświadczył: "
Gramy o utrzymanie. O nic więcej. Inna sprawa, że gramy niesamowicie skutecznie, i to pomimo faktu, iż nasi dwaj najlepsi napastnicy w V lidze, Mariusz Sinkiewicz i Zbigniew Langiewicz, dotąd nie grali. Pierwszy niebawem wróci z Anglii, a drugi po powrocie z Niemiec próbuje wyleczyć kontuzję i wchodzi na końcówki. Teoretycznie, kiedy wrócą na dobre, będziemy jeszcze groźniejsi. Poza tym bardzo dobrze broni niespokrewniony z Piotrem Wiesiu Fera, golkiper, którego polecam naszym najlepszym klubom."
Oto skład rewelacyjnego lidera z meczu w Ustce, gdzie wygrał aż 5:1: W. Fera
21 lat - Kloka
22, Joachimiak
30, P. Maszota
26, Skwiercz
19 (I. Drzeżdżon
27) - Krzebietka
27 (Langiewicz
27), Wiśniewski
27, P. Fera
24 (Wandtke
25), J. Zagórski
30 (G. Drzeżdżon
19) - Kaszubowski
36, Pieper
21.
- Pomijając Jacka Kaszubowskiego, zespół składa się wyłącznie z piłkarzy z Ziemi Puckiej. Żaden z nich, oprócz Piotrka Fery i Marka Piepera, nie grał w wyższej lidze. Sześciu zawodników w szerokiej kadrze pochodzi z samego Połchowa, co - jeśli zauważyć, że wieś liczy 700 mieszkańców - stanowi swego rodzaju ewenement. To nie wszystko, bo tyle ludzi przychodzi na nasze mecze. Rekordu frekwencji spodziewamy się, gdy przyjadą do nas Orlęta.To będzie jednak dopiero 10 listopada. Tymczasem zespół z Redy - po dobrym początku - stracił kolejne punkty (2:4 w Sztumie). Nie pomógł mu wybuchowy debiut 28-letniego Roberta Zinki. Wychowanek Arki, sześć lat temu czołowy gracz "żółto-niebieskich" w II lidze, mieszka w Rumi i postanowił przypomnieć o sobie. Czy w Redzie pozbędzie się pecha w postaci licznych kontuzji? Oby. Na razie, choć wystąpił w roli defensywnego pomocnika, zdobył dwa gole, pierwszego w sytuacji "sam na sam", drugiego w swoim stylu - głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Tyle samo punktów ile Kaszuby ma Cartusia. W sobotę zespół Andrzeja Busslera pokonał Gryfa (3:1), prezentując grę na miarę kanydata do awansu tylko w trzecim kwadransie II połowy (gospodarze zdobyli w tym czasie wszystkie bramki). Po przerwie faworyt nie zamierzał się wysilać i oddał inicjatywę gościom. Nie zamierzał tego czynić Bałtyk, a mimo to przegrał z kretesem. Bo tak trzeba określić cios zadany mu przez Pomezanię (0:1). Cios był podwójnie bolesny, bo wymierzył go Karol Złonkiewicz. Najstarszy - 21 lat - zawodnik w najmłodszym w lidze bloku obronnym gospodarzy (tworzyli go jeszcze 18-latkowie, Morawski i Jańczak oraz 16-letni Wasielewski) fatalnie zachował się 25 m od własnej bramki. W absolutnie niegroźnej sytuacji został zaatakowany przez Rafała Lauryna, przewrócił się i Dariusz Grubba został wsadzony na minę...
star.