- 1 Lechia przegrała. Świętowanie odłożone (230 opinii) LIVE!
- 2 Plagi egipskie Arki, nóż na gardle Resovii (55 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowcy zremisowali w Poznaniu (158 opinii) LIVE!
- 4 IV liga. Jaguar liderem, Bałtyk ograł Gryfa (31 opinii)
- 5 Porażka koszykarzy Arki na koniec sezonu (7 opinii)
- 6 Trefl poznał pierwszego rywala w play-off (14 opinii)
Bez trenera i liderów w kraju też przegrana
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Bolesny powrót do krajowych rozgrywek zanotował Asseco Prokomu. Po niezbyt udanych międzynarodowych wojażach mistrzowie Polski nie zanotowali sukcesu także w Pucharze Polski. Gdynianie zostali wyeliminowani po wyjazdowej porażce z PGE Turowem Zgorzelec 70:85 (23:17, 15:25, 12:25, 20:18). Katem przyjezdnych, którzy stawili się do gry bez swoich asów i... pierwszego trenera, był kapitalnie rzucający za trzy punkty Daniel Kickert
PGE TURÓW: Jackson 13, Cel 12, Chyliński 9, Edwards 7, Gustas 2 - Kickert 21, Wysocki 9, Moore 7, Jankowski 5, Mielczarek 0, Lauderdale 0
ASSECO PROKOM: Zamojski 18, Witka 9, Szczotka 6, Łapeta 5, Day 3 - Dmitriew 12, Hrycaniuk 12, Kuebler 3, Sikora 2, Frasunkiewicz 0, Seweryn 0.
Kibice oceniają
Asseco Prokom w tym sezonie dopiero po raz drugi stanęło do gry z krajowym rywalem i po raz drugi przegrało, tracąc szansę na kolejne trofeum. W październiku gdynianie ulegli w Superpucharze Polski Polpharmie Starogard Gdański (przeczytaj relację).
W Pucharze Polski Tomas Pacesas sam ograniczył możliwości swojej drużyny. Nie tylko, że nie pojechał do Zgorzelca, przekazując prowadzenie drużyny asystentowi, Andrzejowi Adamkowi to przede wszystkim zostawił w domu liderów: Donatasa Motiejunasa i Jerela Blassingame'a. Zespół mistrzów Polski wyszedł na środowe spotkanie w składzie: Robert Witka, Adam Łapeta, Przemysław Zamojski, Piotr Szczotka, Quinton Day.
W pierwszej akcji meczu gdynian przywitał Aaron Cel, trafiając za trzy punkty. Chwilę później z niemal zerowego konta, zza łuku trafił Day, ale punkty nie zostały uznane. Pierwsza zdobycz dla Asseco Prokomu była dziełem Zamojskiego, który następnie przy stanie 5:2 dla PGE udaną akcją dwa plus jeden doprowadził do remisu 5:5.
Prowadzenie gdynianom dał natomiast Robert Witka trafiając za trzy. Mistrzowie Polski rozpoczęli spotkanie bardzo pewnie, prowadząc już 10:5. Gospodarze w pierwszy minutach mieli spore problemy ze skutecznością, ale kolejne rzuty za trzy w wykonaniu Konrada Wysockiego i Daniela Kickerta poderwały podopiecznych Jacka Winnickiego. Chwilę później czwartą trójkę dla PGE trafił Kickert niwelując straty zgorzelczan do jednego punktu (14:15).
Na dwie minuty przed końcem kwarty po kolejnej penetrującej akcji mistrzów Polski i faulu na Sławomirze Sikorze, obrońca Asseco Prokomu wykorzystał oba rzuty wolne (19:14). Grający wyjątkowo polskim składem zespół z Gdyni, pomimo znacznie stateczniejszej aniżeli w rozgrywkach Euroligi taktyki, był stosunkowo skuteczny. Do czasu.
Dopiero w drugiej kwarcie, po trzech udanych próbach swoją pierwszą trójkę spudłował Kickert, ale zgorzelczanie trzymali wynik na styku (25:26). Do remisu doprowadził David Jackson, który po rzucie za dwa i faulu Witki wykorzystał rzut wolny. Dobrze spisywał się jednak wyrastający na bohatera gdynian w tym spotkaniu Zamojski, który dwukrotnie z rzędu trafił zza łuku, ponownie dając swojemu zespołowi prowadzenie (34:30).
Miejscowi zwarli jednak szyki w defensywie, czego efektem były między innymi błędy 24 sekund po stronie gości. Na trzy minuty przed przerwą PGE Turów wyszedł na prowadzenie 36:34. Odpowiedź Asseco Prokomu zakończyła się jednak pudłem Adama Hrycaniuka. Po raz kolejny na linii rzutów wolnych stanął Jackson, w efekcie czego gdynianie tracili do rywali już cztery punkty (34:38).
Kryzys Asseco Prokomu rozpoczął się mniej więcej w momencie, w którym po raz kolejny wolną przestrzeń do rzutu za trzy wykorzystał bezlitosny Daniel Kickert (41:34 dla PGE). Udaną choć na pograniczu straty, dwójkową akcję rozegrali Hrycaniuk i Frasunkiewicz, ale po dominacji Asseco Prokomu z pierwszej kwarty nie było już śladu.
Zespół trenera Adamka miał wyraźne problemy w rozegraniu. Na przerwę mistrzowie Polski schodzili przegrywając 42:38. Spora w tym zasługa Kickerta, który swoimi trafieniami za trzy nadrabiał nieporadność swojego zespołu w dwupunktowych rzutach.
Po przerwie trzypunktowym trafieniem do gry wprowadził się Fiodor Dmitriew, ale gdynianie wciąż prezentowali się nieco nieporadnie w konstruowaniu akcji, przedłużając rozegranie. Po kolejnym błędzie 24 sekund i trafieniu Johna Edwardsa Asseco Prokom przegrywał 43:50. W kolejnej akcji za trzy nie trafił Day, a kontra Giedriusa Gustasa dała gospodarzom już dziewięć punktów przewagi (52:43). O czas poprosił trener Adamek.
Poprawy jednak nie było, a zgorzelczanie nie zwalniali tempa, tym bardziej, że dużą presję wywierał na nich trener Winnicki. Dwukrotnie pod koszem Edwardsa powstrzymał Łapeta, ale za drugim razem sędzia dopatrzył się faulu. Zawodnik PGE Turowa nie był jednak tak skuteczny z linii rzutów wolnych jak stający na niej chwilę później Kickert, który doprowadził do stanu 60:49.
Asseco Prokom był w tym momencie jak rozbity, a brak Blassingame'a i Motiejunasa był aż nadto widoczny. Jakby tego było mało, swoją trzypunktową passę kontynuował Kickert, a David Jackson na minutę przed końcem trzeciej kwarty dosłownie powalił gości na kolana efektownym wsadem.
Po trzeciej kwarcie koszykarze schodzili z parkietu przy stanie 67:50 dla PGE. Na ostatnią część spotkania gdynianie wyszli z nastawieniem na odrabianie strat, ale tylko na chwilę. Na trafienie zza łuku w wykonaniu Daya, gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli kolejnymi punktami, a swój show kontynuował Jackson.
Podopieczni trenera Winnickiego konsekwentnie obnażali niemoc Asseco Prokomu, przy czym jednak niespecjalnie się spieszyli niemal bawiąc się z rywalami. Finałowe pięć minut to iście sparingowe tempo gry, które gospodarze podkręcali tylko w odpowiedzi na celne dystansowe rzuty gdynian.
Zgorzelczanie wygrali środowe spotkanie i awansowali do rozgrywanego w Zielonej Górze turnieju Final Four Pucharu Polski. W pątek zmierzy się z Treflem Sopot.
Pozostałe mecze ćwierćfinałowe pucharu Polski
Trefl Sopot - Energa Czarni Słupsk 86:70 (31:20, 23:19, 11:14, 21:17)przeczytaj relację
Anwil Włocławek - Śląsk Wrocław 80:83 (22:21, 15:21, 25:15, 9:14, dogrywka 9:12)
Pary półfinałowe turnieju w Zielonej Górze (18-19.02)
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec
Zastal Zielona Góra - Śląsk Wrocław
Kluby sportowe
Opinie (114) ponad 10 zablokowanych
-
2012-02-18 12:14
ASSECO MA CELA I TRAFIA DO ZERA
- 0 0
-
2012-02-16 08:53
Lepiej wackiem orać pole niż być grajkiem w packowym zespole. (4)
Jaki zespół takie rymy.
- 22 4
-
2012-02-16 12:53
typowy styl z Żabianki (1)
bardzo górnolotny!
- 0 11
-
2012-02-17 08:41
W takim bądź razie poprawimy:
"Bez tradycji,bez honoru
to kibice są Prokomu"- 2 0
-
2012-02-16 09:43
ale buractwo
- 3 13
-
2012-02-16 09:41
jaki intelekt (lub jego brak ) takie rymy
- 2 13
-
2012-02-15 21:21
APG gra Polakami (2)
a i tak nieźle sobie radzi
- 16 41
-
2012-02-16 19:06
tak niezlle sobie radzi jak lks i azs !;ddd
- 2 0
-
2012-02-16 08:56
Zamojski chyba myślał przez pewien czas meczu, że jest Kobe Bryant, ale sen się skończył:D
- 11 1
-
2012-02-16 17:02
...
Kurde, moja wina że przegrali? Nikt nie chce żeby jego drużyna przegrywała, logiczne. Ale skończcie z tym wyśmiewaniem.. też nie jestem za zwalnianiem z ligi ale jak cokolwiek robić skoro na nic nie mamy wpływu ?
- 3 3
-
2012-02-16 13:39
Arka, kotarka dwa kije...
...Polpharma, Turów nas bije!
- 9 2
-
2012-02-15 23:37
Powiem tak...Jestem przekonany ze wiekszosc trojmiasta kibicuje Treflowi Sopot a nie Prokomowi. (1)
Prawda ze to Trefl jest duma trojmiasta a nie antykoszykarze Asseco?
- 43 4
-
2012-02-16 13:19
twój podpis mówi wszystko.....czy większość patałachów z t29 kibicuje Treflowi?
- 0 8
-
2012-02-16 01:38
Swoją szosą to ciekawostka:) (3)
Ledwie wrócili do ligi a odzywają się już jak nigdy przez ostatnie pół roku wszystkie hieny i szakale z południa od Gdyni:DDD
Będzie pełny skład w lidze to będzie z Trefelkiem i 8:0, potem 9:0. . . następnie 10:0 itd...- 8 28
-
2012-02-16 11:55
Ledwie wrócili i już pokazali
Ile są warci
- 9 1
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2012-02-16 02:14
Gdyby grali w lidze jak inni i nie dostawali się do play off zielonym stoliczkiem to zaręczam, że nikt by nic nie pisał
A poza tym pisząc z południa od Gdyni stawiacie się w opozycji do całego Trójmiasta, a potem płacz że jadą po was jak po burych sukach na forum trójmiasto.pl. Swoją drogą w całej Polsce APG traktuje się jak chwilowych przemalowańców.
- 23 4
-
2012-02-16 08:24
Tak właśnie sie traci szacunek - na zawsze!! (1)
Nie chodzi o przegraną, nie chodzi o to, że zagrali słabo.
Jak się nie ma szacunku do kibiców i ostentacyjnie pokazuje, że ma się ich w d.pie to proszę bardzo.
Mam nadzieję, ze ten klub przestanie istnieć. Odejście Pacesasa nic nie zmieni. To Krazue tym zarządza i widać jakie ma podejście do kibiców. Znowu bez niego nie ma sponsora = nie ma zespołu. I to jest jedyne wyjście.
Szkoda tylko chłopaków z boiska - starają się, umieją przecież grać, a przez takich cwaniaków dla których liczy się tylko kasa trafiają na taką minę.- 20 1
-
2012-02-16 11:53
Brawa dla rozsądnego
Myślący kibic, który widzi, że robią go w uja
- 9 0
-
2012-02-16 11:51
Pacesas to prawdziwa szuja
Oszczędzanie liderów jakoś tam można zrozumieć (choć nie wiem po czym mają odpoczywać - przecież nie grali w PLK). Pacesas widać też uważa się za lidera drużyny :D
APG bęcki do końca- 14 1
-
2012-02-16 11:17
Cieszcie się Trefliki póki można
Mistrz i tak sie obroni, wasza radość sie skończy. Takie będą fakty.
- 2 14
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.