W gdańskiej hali Olivia we wrześniu będzie można obejrzeć m.in. mistrzów Europy z Rosji. Wejściówki można jeszcze kupić przez Internet oraz w kilkudziesięciu punktach w całym Trójmieście.
Mistrzostwa Europy koszykarzy zaczną się 7 września. W Gdańsku nie zagra wprawdzie reprezentacja Polski, ale emocje też będą niemałe. Będzie można na żywo obejrzeć broniących tytułu mistrzowskiego Rosjan, Niemców, Łotyszy i zespół z eliminacji, który zostanie wyłoniony tuż przed rozpoczęciem EuroBasket 2009.
W sprzedaży, która zaczęła się 17 kwietnia, były 132 tys. biletów na wszystkie 54 mecze, które rozegrane zostaną w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu, Bydgoszczy, Łodzi i Katowicach. W samej Olivii odbędzie się pięć spotkań w trzy dni. Na każde z nich wciąż można jeszcze kupić bilety. Najłatwiej oczywiście w Internecie. Na
stronie firmy Eventim można wybrać wejściówkę w cenie 60, 80 lub 120 zł.
-
Zakupiony bilet można otrzymać pocztą, a nawet wydrukować sobie na domowej drukarce. Zabezpieczeniem są aż trzy kody kreskowe - informuje
Katarzyna Dobrzelecka z firmy Eventim.
Ale bilety można też kupić w tradycyjny sposób. Kilkadziesiąt biur podróży czy Empików,
których listę przedstawiamy tutaj, oferuje je swoim klientom. Na żaden mecz pula się jeszcze nie wyczerpała, ale w kilku biurach podróży usłyszeliśmy, że jest coraz większe zainteresowanie kibiców zza granicy i jeśli zamówią je zorganizowane grupy, sytuacja może się szybko zmienić.
Prezes Polskiego Związku Koszykówki
Roman Ludwiczuk liczy na wysoką frekwencję we wszystkich miastach. -
Ceny nie są wysokie jak na tę rangę imprezy, więc mam nadzieję, że hale wypełnią się po brzegi i pokażemy Europie, że polscy kibice to światowy top. Jeśli sprzedamy wszystkie bilety, zarobimy ponad 15 mln zł brutto. Będę jednak bardzo zadowolony, gdy 80 proc. wejściówek się rozejdzie - przyznaje prezes PZKosz.
Reprezentacja Polski zagra we Wrocławiu z Litwą, Turcją i Bułgarią. Szesnaście drużyn jest podzielonych na cztery grupy, z każdej do dalszej gry awansują trzy najlepsze.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
