- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (153 opinie)
- 2 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (31 opinii)
- 3 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (10 opinii)
- 4 Hokeiści dalej od utrzymania w elicie (20 opinii)
- 5 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (134 opinie)
- 6 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (16 opinii)
Arka Gdynia na derby koleją, z powrotem autokarami. Delegacja klubu z prezydent
14 maja 2024
(153 opinie)Powtórzyć 1979 rok. Zdobyć Puchar Polski. Bohaterowie Arki podpowiadają jak ograć Lecha, wspominają Wisłę
Arka Gdynia
Dziesięciu bohaterów finału Pucharu Polski 1979 roku będzie we wtorek wspierać Arkę Gdynia z trybuny honorowej Stadionu Narodowego w Warszawie. Im także w meczu z Wisłą Kraków nie dawano szans, a jednak wygrali 2:1. Jakie mają rady, by ich następcy ograli Lecha Poznań i sięgnęli po raz drugi w historii klubu po to trofeum, a jednocześnie zdobyli prawo gry w eliminacjach Ligi Europy? - Nie mamy indywidualności, a zatem trzeba postawić na agresywną grę i wolę walki - ocenia Janusz Kupcewicz, najlepszy piłkarz w historii klubu. - My się nie baliśmy i tu też się nie ma czego bać. Nie czekać na rozwój wypadków, ale od początku grać swoje - dodaje Czesław Boguszewicz, ówczesny trener żółto-niebieskich.
Typowanie wyników
Jak typowano
79% | 393 typowania | Lech Poznań | |
8% | 40 typowań | REMIS | |
13% | 62 typowania | ARKA Gdynia |
W 1979 roku Arka była średniakiem ekstraklasy. Po rundzie jesiennej zmieniła trenera, powierzając drużynę niespełna 30-letniemu Czesławowi Boguszewiczowi, który ze względów zdrowotnych przedwcześnie musiał zakończyć karierę. Do decydującego starcia o Puchar Polski żółto-niebiescy dotarli, eliminując m.in. po drodze Lecha Poznań(2:2 karne 7:6). W boju o trofeum naprzeciw gdynian stanął aktualny mistrz Polski - Wisła Kraków.
- Układ sił wówczas był podobny do obecnego. Wisła miała w składzie chyba z siedmiu reprezentantów Polski, a w Arce byłem nim tylko ja, w dodatku na ogół rezerwowym. Teraz Biorąc pod uwagę personalia Lech nas przerasta. Ale czemu znów nie mamy ograć faworyta? Co gdyńscy piłkarze mają do stracenia? Skoro i tak już większość przydzieliła puchar "Kolejarzowi", tylko zastanawia się, jak wysoko wygra? - przypomina Janusz Kupcewicz, który w kolekcji piłkarskiej ma także tytuł mistrza Polski z klubem z... Poznania.
KRZYSZTOF SOBIERAJ WIE, CZEGO ARKA POWINNA MIEĆ WIĘCEJ NA BOISKU. PRZECZYTAJ WYWIAD Z OBROŃCĄ, KTÓRY W FINALE OBCHODZIĆ BĘDZIE JUBILEUSZ
9 maja, Lublin. Sędzia: Jarguz. Widzów: 15 tys.
Bramki:
Kupcewicz 50, Krystyniak 59 (karny) - Kmiecik 18
ARKA: Żemojtel - Pietrzykowski, Bieliński, Bochentyn, Musiał - Dybicz, Kupcewicz, Kurzepa - Kwiatkowski Zawiślan (Krystyniak), Bikiewicz (Nowacki). Trener: Boguszewicz
- Nie wiem, jaką taktykę obierze Leszek Ojrzyński. Jedak powinien doskonale wiedzieć, że to jest finał, jeden mecz i kropka. Nie ma zmiłuj, nie ma czekaj, jak w pokerze. Tu trzeba zrobić wszystko, żeby w miarę możliwie szybko zdobyć bramkę. Oczywiście nie można iść na żywioł, na "hurra", bo zawsze musi być rozwaga. My się nie baliśmy i teraz też nie ma się czego bać. 38 lat temu nie rozpoczynaliśmy meczu z nastawieniem się na defensywę i myślą: "zobaczymy, co się wydarzy w pierwszej połowie, a później może zaatakujemy". Nastawiliśmy się na otwartą grę, wszyscy zawodnicy znali swoją wartość. A taktykę przećwiczyliśmy 4 dni wcześniej, remisując z Legią w Warszawie 0:0 - podkreśla Boguszewicz.
Arka 1979 roku pokazała, że ani przez chwilę nie można się załamywać. W dniu finału okazało się, że nie może zagrać najlepszy snajper zespołu - Tomasz Korynt, a mecz już w 18. minucie golem otworzyli rywale.
- Tomek rozchorował się, został w hotelu i spotkanie oglądał na jakimś czarno-białym telewizorze. Ale my graliśmy stale na trzech napastników, zatem byli następni do gry. Stracony gol też nas nie załamał, bo my do finału długo przygotowywaliśmy się tak mentalnie jak i fizycznie. Niekorzystny obrót sprawy też braliśmy pod uwagę. Dlatego w przerwie odbyliśmy spokojną rozmowę, przypomnieliśmy sobie założenia i drugą połowę rozpoczęliśmy od totalnych ataków. Wykonawcy stałych fragmentów gry byli wyznaczeni już wcześniej. Janusz uderzał wolne zarówno prawą jak i lewą nogą, a zatem było wiadomo, że nie odda tego w finale nikomu. Natomiast do karnego się nie palił, bo przestrzelił m.in. w jedenastkach z Lechem. Dlatego postawiliśmy na Tadzia Krzystyniaka - wspomina Boguszewicz.
MATEUSZ SZWOCH: DO WARSZAWY JEDZIEMY WYGRAĆ
w porządku alfabetycznym
Zbigniew Bieliński, Andrzej Bikiewicz, Franciszek Bochentyn, Andrzej Czyżniewski, Kazimierz Domachowski, Andrzej Dybicz, Bogusław Kaczmarek, Wojciech Klein, Tomasz Korynt, Tadeusz Krystyniak, Janusz Kupcewicz, Ryszard Kurzepa, Wiesław Kwiatkowski, Adam Musiał, Marian Nowacki, Kazimierz Ochędowski, Jacek Pietrzykowski, Jerzy Zawiślan, Włodzimierz Żemojtel.
Trenerzy: Czesław Boguszewicz, Jerzy Steckiw, Stanisław Stachura.
I wtedy, i teraz poza umiejętnościami Arka musi zostawić serce i zdrowie.
- W taki meczu nie może być odpuszczania. Nie mamy indywidualności, a zatem trzeba postawić na agresywną grę i wolę walki. My tak zrobiliśmy 38 lat temu. Zresztą Czesio Boguszewicz jako piłkarz był obrońcą i też potrafił niezłą "kosę" założyć. Walił po nogach bez względu, czy z rywalem się przyjaźnił lub nie. Podczas gry nie miało to znaczenia. Dopiero po meczu mogli iść razem na piwo - dodaje Kupcewicz.
Jak na ówczesne czasy mecz Arka - Wisła o Puchar Polski otrzymał niesamowitą oprawę medialną. Gdynianie nie tylko mogli zasłynąć przed krajową publicznością sportową, ale prosto z boiska w Lublinie trafili do najpopularniejszej wówczas audycji telewizyjnej.
- Nawet dobrze nie zdążyliśmy się wycałować i nacieszyć, a już na bocznym boisku czekał helikopter, którym polecieliśmy do Warszawy, by wystąpić w "Studio 2". A wcześniej przez cały mecz towarzyszyła nam kamera i mikrofony telewizyjne, czego wówczas się nie praktykowało. Jednak Tomasz Hopfer wcisnął mi i Orestowi Lenczykowi, mówiąc że trener przeciwny się na to zgadza, więc i ja muszę. Zatem wpuściliśmy telewizję do naszej ławki, przez co czuliśmy się trochę skrępowani - przyznaje Boguszewicz.
TRENERZY I PIŁKARZE PO MECZU ARKA - PIAST
- Najbardziej pamiętny był powrót z tego finału. Pierwszy raz leciałem helikopterem. Wykonał on taką święcę, że kiepsko ze mną było przez chwilę. A po występie w telewizji moim i trenera dojechała do nas drużyna. Poszliśmy na wspólną kolację. Było wesoło. Nie pamiętam, jaką premię dostaliśmy za puchar. Ale jak na tamte czasy krzywdy nie mieliśmy. Co prawda samochód to dostałem dopiero za wszystkie mecze mistrzostw świata 1982 roku, gdzie zajęliśmy 3. miejsce, ale na pewno na te pieniądze od Arki nie narzekaliśmy - zdradza nam Kupcewicz.
Puchar Polski, fundowany wówczas przez przewodniczącego Rady Państwa, trafił do Gdyni w 1979 roku tylko na chwilę.
- Była zasada, że trofeum zdobywa na własność zespół, który wygra trzy finały. Nam jedna ze stoczni zaoferowała się zrobić replikę pucharu. W oryginalnej wysokości miał trafić do klubu, a mniejsze repliki miał otrzymać każdy z nas. Nie mamy ich do dziś. Ale najbardziej mi żal inne obietnicy po zwycięskim finale. Arka miała dostać nowoczesny stadion na Ejsmonda. Chwalono się planami, ale niestety wszystko zostało na papierze - żałuje Boguszewicz.
Gdy pytamy Kupcewicza, które z pucharowych obietnic, które nie zostały zrealizowane, zapamiętał najbardziej, mówi to samo.
- Miały być podniesione trybuny, wybudowany hotel w kształcie podkowy, a z niego widok na statki, portową redę... Projekt był piękny. Ówcześni decydenci się nim wszystkim drużynom, które do nas przyjeżdżały chwalili - wzdycha ze smutkiem Kupcewicz.
1978/79 Finał Wisła Kraków (Lublin) 2:1
1979/80 1/16 finału Stal Stocznia Szczecin (wyjazd) 1:2
1980/81 1/8 finału Śląsk Wrocław (w) 1:2
1981/82 1/2 finału Lech Poznań (w) 0:2
1982/83 1/16 finału Wisła Płock (w) 0:2
1983/84 1/8 finału Pogoń Szczecin (dom) 0:1
1984/85 II runda Powiśle Czernin (w) 1:2
1985/86 nie grała na szczeblu centralnym
1986/87 II runda Polonia Bydgoszcz (w) 0:1
1987/88 II runda SHR Wojcieszyce (w) 0:3
1988/89 III runda Olimpia Elbląg (w) 1:2 po dogrywce
1989/90 1/8 finału Chemik Police (w) 0:1
1990/91 nie grała na szczeblu centralnym
1991/92 II runda Darłovia Darłowo (w) 1:4
1992/93 nie grała na szczeblu centralnym
1993/94 1/16 finału Widzew Łódź (d) 0:2
1994/95 II runda Wierzyca Starograd Gdański (w) 0:1
1995/96 1/8 finału Górnik Zabrze (d) 2:4
1996/97 nie grała na szczeblu centralnym
1997/98 nie grała na szczeblu centralnym
1998/99 nie grała na szczeblu centralnym
1999/00 nie grała na szczeblu centralnym
2000/01 nie grała na szczeblu centralnym
2001/02 nie grała na szczeblu centralnym
2002/03 I runda Polonia Olimpia Elbląg (w) 1:2
2003/04 III runda GKS Katowice (d) 0:1
2004/05 faza grupowa - 3. miejsce w grupie 6 (za KSZO Ostrowiec Św. i Lechem Poznań, a przed Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie)
2005/06 I runda Tur Turek (w) 1:2
2006/07 1/4 finału Wisła Płock (w) 1:1 i (d) 0:3 walkower
2007/08 1/4 finału Wisła Kraków (d) 0:0 i (w) 1:2
2008/09 1/16 finału Odra Wodzisław (d) 1:2
2009/10 1/8 finału Jagiellonia Białystok (d) 0:2 po dogrywce
2010/11 1/16 finału KSZO Ostrowiec Św. (w) 1:2 po dogrywce
2011/12 1/2 finału Legia Warszawa (d) 1:2 (w) 1:2
2012/13 I runda (d) Olimpia Elbląg 0:1
2013/14 1/2 finału Zagłębie Lubin (w) 0:3 i (d) 0:0
2014/15 I runda Gryf Wejherowo (w) 0:1
2015/16 1/16 finału Chojniczanka (d) 1:1 kr 2-3
2016/17 Finał Lech Poznań (Warszawa) ?
Kluby sportowe
Opinie (138) ponad 10 zablokowanych
-
2017-05-02 15:31
Zycie wygranej!!! (1)
Trzymam kciuki!!!
- 2 6
-
2017-05-02 15:52
chyba lechowi nie śledziom
Albo jesteś podszywką
- 0 1
-
2017-05-02 15:18
Tragedii ciag dalszy (1)
Ojrzynski jak Nicinski znowu bedzie gral na zero z tylu
dlaczego gramy znowu z jednym napastnikiem
znowu bledy taktyczne
trenera- 1 1
-
2017-05-02 15:50
bo w drużynie obecnie jest jeden napastnik
- 0 0
-
2017-05-02 11:11
(1)
Oddaćmiejsce Wigrom puki jeszcze czas miejcie troche honoru
- 6 11
-
2017-05-02 15:31
Naucz sie ortografii a potem się wypowiadaj.
- 1 0
-
2017-05-02 15:19
hipokryzja! (1)
Jak można jechac na finał ze spiewem na ustach,gdy w szarej rzeczywistosci non stop wyzywa sie Nitka,swoich piłkarzy,a teraz Ojrzyńskiego!!!!
- 1 1
-
2017-05-02 15:26
Taktyka bojazni
Bo graja piach
- 1 1
-
2017-05-02 10:40
jak to możliwe, by drużyna z końca tabeli ( prawie spadkowa ) gra puchar polski? (3)
nasza liga to totalna ściema...
- 19 22
-
2017-05-02 15:19
możliwe
bo Arka w drodze do finału ograła dwóch 1-ligowców (Bytovia, Wigry) oraz po jednym zespole z 2 ligi (Olimpia Z.), 3 ligi (KSZO) i 4 ligi (Rominta Gołdap). Arka miała furę szczęścia w losowaniach i farta, że takie ekipy jak Legia, Lechia, Jagiellonia czy Wisła K. odpadły wcześniej. To oczywiście nie wina Arki ale swego rodzaju osobliwość, że pierwszym E-klasowym rywalem gdynian w tegorocznej edycji PP będzie Lech.
- 1 1
-
2017-05-02 11:12
(1)
Możliwe , bo 4 drużyna ekstraklasy lechia Gdańsk odpadła
z drugoligową Puszczą Niepołomice i to nie jest Arki wina !- 16 7
-
2017-05-02 11:18
A czyja? Moze Tuska?
- 5 5
-
2017-05-02 14:44
czemu arka gra na stadionie baltyku? (2)
pytanie do kumatych. gdzie jest teraz gorka?
- 6 5
-
2017-05-02 15:07
(1)
Arka gra na Narodowym tam gdzie bałtyk może tylko reprezentację dopingować
- 4 0
-
2017-05-02 15:17
na jesien to arka bedzie grac ale po wioskach w 1 lidze!
- 4 0
-
2017-05-02 15:14
nie uda się tym razem,wtedy Jarguz by kontynuować
swoją karierę,międzynorodową,zmuszony był przyjąć czarną walizkę tuż przed meczem,od tajemniczych facetow z szarej Wołgi!O czym wspominał w swojej książce!Po latach okazało się że to byli działacze zespołu gdyńskich portów,powstająca opozycja tak zagrała ówczesnej milicji(Wisła)na nosie!stąd wiadomo skąd karny w finale,karny ktorego nie bylo....
- 1 3
-
2017-05-02 15:14
Powiem szczerze
Zazdroszczę wam dzisiejszego święta . Niezależnie od wyniku
- 5 0
-
2017-05-02 15:11
Betony pokażcie klasę i kibicujcie Arce Gdynia!
- 2 3
-
2017-05-02 14:34
(1)
Najbardziej skorumpowany zespół w Polskiej lidze gra o Puchar. Hahaha. To dopiero komedia - lepsza niż "Piłkarski Poker"
- 4 8
-
2017-05-02 15:06
kup sobie maść na ból za da
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.