Ciekawa sprawa z tym meczem w Opocznie. Czy rzeczywiście piłkarze Arki jadą do stolicy płytek ceramicznych po pewną porażkę? Nie można dać się zwariować, żółto-niebiescy jeszcze nie wykręcili takiego numeru jak gdańska Polonia równo pięć lat temu (0:1 z Lechią Zielona Góra), więc zasługują ma zaufanie...
Jednocześnie nie sposób zbagatelizować dużej dozy przekonania, wyrażanego przez zagorzałych i wiedzących co w trawie piszczy kibiców. Otóż panuje opinia, iż żółto-niebiescy mają dług wobec Ceramiki. Dług to, oczywiście, pojęcie umowne i za sprawą polskiego filmu o takim tytule, mające mocną wymowę. Może lepiej zabrzmi dług wdzięczności? A chodzi, wracając do sedna, o zwycięski mecz gdynian w Opocznie (2:0) na trzy kolejki przed końcem edycji 2001/02. Obserwatorzy tej gry nie mieli wątpliwości, że miejscowi zrobili sobie przedwczesne wakacje.
- Spodziewana reakcja gospodarzy (na szybki gol - przyp.red.)
nie nastąpiła. W przeciwieństwie do sympatyków, którzy dość szybko dali wyraz swojemu niezadowoleniu z postawy zespołu. Padało słowo "złodzieje". Trener Wojdyga, który - po spotkaniu - wyraźnie rozgoryczony nie wahał się użyć zwrotu "niczym nieusprawiedliwiona kompromitacja", próbował rozruszać drużynę jeszcze przed przerwą dokonując podwójnej zmiany, lecz na próżno - tak pisał "Głos".
Te trzy punkty były naszej drużynie potrzebne jak tlen do życia.
Arka uciekła na cztery "oczka" od strefy spadkowej. A dziś w potrzebie jest zespół grającego prezesa,
Mirosława Stasiaka (ostatnio, zdobył swojego pierwszego gola w II lidze). Dla absolutnego spokoju potrzebuje wygranej, ale i remis może być dobry. Czy zatem pora na rewanż? Żeby w lidze funkcjonować, trzeba przestrzegać układów - mówią wtajemniczeni. Paradoksalnie zaprzyjaźnieni łódzcy dziennikarze upierają się, iż Arka jest zwolniona ze wszelkich zobowiązań, ponieważ w ciągu ostatniego roku zmieniła się w Opocznie cała ekipa. Jednak w zamian istnieje inna teoria. Otóż Ceramika ewidentnie odpuściła mecz z Piotrcovią (1:3 w sobotę), aby klub Ptaka wsparł ją przed grą z Arką.
Wróćmy jeszcze raz do relacji sprzed roku:
"Wyszło na nasze. Każdy klub ze strefy spadkowej chciałby grać pod koniec ligi z takimi zespołami jak ten z Opoczna. Rywale nawet nie mieli ochoty protestować, gdy padł drugi gol. Znowu zagrywał Laskowski, tyle że z rzutu rożnego. Bajera błyskawicznie uderzył futbolówkę z woleja, ta odbiła się od słupka i wzdłuż linii bramkowej (według większości obserwatorów) poleciała do stojącego w bramce Rysiewskiego. Ten wykopnął piłkę w pole, przez ułamki sekund gra trwała, aż sędzia główny zerknął w kierunku asystenta. Chorągiewka w górze, więc 2:0 dla Arki!"Nie chcemy, żeby tak było teraz. Gdynianie mają o co walczyć, chociażby o kontrakty na nowy sezon. Co prawda, po klęskach w Zamościu, Olsztynie i Gorzycach, następna porażka mało kogo zdziwi, ale byłoby lepiej, gdyby nie towarzyszyły jej złośliwe komentarze.
Marek Kusto nie pozostawiał żadnych wątpliwości.
- Przed nami ciężki, wyjazdowy mecz - mówił.
- Chcielibyśmy utrzymać dotychczasową, myślę że przyzwoitą pozycję.Arka nie może już grać w najmocniejszym składzie, ale i rywale będą osłabieni - zabraknie trzech podstawowych zawodników,
Toborka,
Mrózka i
Kościukiewicza.
II LIGA.
33. KOLEJKA (środa 18.00):
11. Ceramika - 6. ARKA Prokom (jesienią 0:1), 1. Polkowice - 15. Śląsk (1:0), 2. Świt - 13. Stal (3:0), 17. Hetman - 3. Łęczna (0:5), 4. Bełchatów - 18. Stomil (1:0), 14. Tłoki - 5. Aluminium (1:2), 8. Polar - 7. Radomsko (1:0), 16. Ruch - 10. Piotrcovia (0:1), 9. Łódzki KS - 12. Podbeskidzie (1:2).
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
