- 1 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (46 opinii)
- 2 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (36 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (4 opinie)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Połączyli siły. Gdzie na mecz w Majówkę? (10 opinii)
- 6 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
Cibona rozbita!
10 listopada 2005 (artykuł sprzed 18 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
KGS Arka Gdynia przegrała w Słupsku i zakończyła sezon na 13. miejscu
PROKOM TREFL: Jagodnik 21 (3x3), Wójcik 16 (2), Masiulis 10, Nemeth 7 (1), Pacesas 5 (1) - Andersen 14, Dalmau 4, Dylewicz 3, Nordgaard.
CIBONA: Penn 8 (1), Davison 8, Rozić 7 (1), Marcelić 7 (1), Skelin 6 - Markota 14 (2), Kus 11 (1), Zuza 3.
Obie drużyny rozpoczęły nerwowo. Zaowocowało to... błędami. W inauguracyjnej kwarcie o korzystny wynik dla miejscowych dbał głównie Adam Wójcik, ale druga kwarta rozpoczęła się przy zrównoważonym wyniku.
Potem sopocianom grało sie lepiej, gdyż znaleźli receptę na Mate
Skelina. Z mierzącym 212 centymetrów, mocno zbudowanym Chorwatem walkę pod tablicami podjął Michael Andersen, wymuszając na rywalu aż cztery faule. Dobrą zmianę dał też Filip Dylewicz. Brawa zbierał również Tomas Masiulis, który był blisko zdobycia triple-double (10 punktów, 10 zbiórek, 8 asyst). Tym samym Litwin niemal skopiował wyczyn Nikoli Vujcica z Maccabi Tel Awiw, który w ubiegłym tygodniu meczu przeciwko sopocianom 11 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst.
Pierwszą połowę Prokom Trefl wygrał 36:32. Co prawda po zmianie stron goście wyrównali na 36:36, by następnie ograniczyć się do roli statystów wobec popisów żółto-czarnych. W trzeciej kwarcie gospodarze prowadzili już różnicą 15 punktów (60:45 po pięciu z rzędu punktach Gorana Jagodnika. Gdy Cibona spróbowała ograniczyć swobodę graczy podkoszowych, przechodząc do obrony strefowej, to nasz drużyna rzucała za trzy. Co prawda w ostatniej ta taktyka nieco się ząłamała, ale indywidualne zdolności snajperskie Gorana Jagodnika. Masiulisa i Andersena pozwoliły na kontrolowanie wyniku.
Pomeczowy dwugłos trenerski:
Eugeniusz Kijewski: - To był dla nas trudny mecz w sferze psychicznej, bo wszyscy bardzo chcieli wygrać. Stąd początek nerwowy. Potem zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie, co było kluczem do zwycięstwa.
Drażen Anzulovic: Przed meczem mieliśmy duże problemy, ponieważ dwóch naszych rzucających obrońców jest kontuzjowanych. Sopocianie wygrali zasłużenie, będąc przez cały czas drużyną lepszą. W pierwszej połowie wynik był jeszcze przyzwoity, bo dość dobrze spisywaliśmy się w obronie. Kiedy przestaliśmy grać w defensywie, przestaliśmy kontrolować wynik.
jag.
Kluby sportowe
Opinie (7)
-
2005-11-09 22:04
HEJ ARKA GOL!!!
- 0 0
-
2005-11-09 23:51
BRAWO !!!! BRAWO !!!!
byłam na meczu grali naprawdę nieżle :) brawo prokom, brawo trefl
- 0 0
-
2005-11-10 00:44
nudna ta gra
rzucają dynią do góry a jak się dotykają to od razu faul... gra dla panienek
- 0 0
-
2005-11-10 08:13
Tomas Masiulis
uzyskal prawie triple-bouble
- 0 0
-
2005-11-10 09:52
triple-bouble
hehe to jakiegoś niezłego babola musiał strzelić:D- 0 0
-
2005-11-10 10:47
te babole to na oficjalnej stronie Prokomu
- 0 0
-
2005-11-10 12:50
ej
ty tez jestes babol
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.