Piłkarze Arki wyjeżdżają jutro (wtorek) na zgrupowanie do Straszęcina, choć, prawdę powiedziawszy, mamy wątpliwości, czy tak będzie i czy rzeczywiście wieczorem gdynianie wsiądą do wagonu sypialnego pociągu do Krakowa. Albowiem bałagan w spółce jest tak duży i dotyczy tak błahych kwestii, że Mieczysław Gierszewski jeszcze dzisiaj po południu był przekony, iż wyjazd nastąpi dopiero w środę, i autokarem. O to, czy sparingi z pierwszoligowcami, Ruchem Chorzów oraz KSZO, są dograne, taktownie nie pytaliśmy...
Szkoleniowiec "żółto-niebieskich" zafundował drugoligowcom ponad dwugodzinne zajęcia pod dachem. W sali lekkoatletycznej GOSiR 23 piłkarzy podzielonych na trzy grupy grało na przemian w "dziadka", siatkonogę i pokonywało mini tor przeszkód. Istotny przerywnik stanowił wypad do sąsiadującego Body Center, które nagle, wobec takiej ekipy, stało się ciasne i duszne. Każdy zaliczył po jedenaście stacji. Nie da się ukryć, że natychmiast zaczęliśmy wodzić wzrokiem za "nowymi", czyli Tomaszem Untonem oraz Dariuszem Zawadzkim. Tego drugiego wyłowiliśmy natychmiast, gdyż biało-czerwony ubiór błyskawicznie kojarzył się z reprezentacyjnym dorobkiem 19-letniego krakowianina. Jednak przede wszystkim zwrócił uwagę niecodzienny zarost młodziana, z oryginalną bródką.
Darek przyjechał do Gdyni i zameldował się w hotelu "Olimp" w niedzielę wieczorem. Dał się poznać takim, jakim go opisywano, bardzo sympatycznym.
- Jestem wychowankiem znanej szkółki trenera Chemicza - opowiadał podczas krótkiej przerwy w zajęciach.
- Zawsze grałem w Wiśle, ale jeszcze nigdy w pierwszym zespole. W drugim, rezerwowym - tak. W Trójmieście gościłem jedynie na turniejach młodzieżowych, bodaj Lwach Gdańskich. Dlaczego wybrałem Gdynię? Bo przekonano mnie, że rodzi się tutaj wielka piłka, bo ufam trenerowi Globiszowi, bo jako maturzyście SMS zależy mi na studiach na AWF (Darek już został przyjęty w Krakowie i przeniesie się do Oliwy - przyp.red.), bo dobrze wiem, że Trójmiasto kusi nieodpartym urokiem, a przede wszystkim mam świadomość, iż dla tak młodych graczy raczej nie ma miejsca w ekstraklasie. Druga liga to dobre miejsce na ogranie się. Tak zresztą zakłada polityka mojego klubu. Mam nadzieję, że wkrótce spotkam na treningu Sebastiana Milę i Karola Piątka. Zrobię wszystko, aby kibice Arki nie żałowali mojego transferu...Tomasz Unton na szczęście nie zraził się, gdy "zaatakowaliśmy" go podczas ćwiczeń na siłowni, a trenował on w parze, jakżeby inaczej, ze starym kumplem z Traugutta, Maciejem Kalkowskim.
- Wróciłem z Niemiec ze względu na rodzinę. Mogłem tam jeszcze zostać i grać w tym samym klubie (Stahl Eisenhuettenstadt - przyp.red.) albo innym. Z mojej strony wszystko jest załatwione. O to, czy zagram w Gdyni, proszę zapytać prezesów. Wracam do Arki po czternastu latach, ale doznań sentymentalnych brak, ponieważ to zupełnie inny klub. Wiedziałem, że nie ma już "górki". To bolesna sprawa. Przecież z nią właśnie kojarzono Arkę...Z nowych twarzy zobaczyliśmy jeszcze, acz nie pierwszy raz: Michała Szczepińskiego, Krzysztofa Brede, Macieja Lewnę oraz powracającego z Orląt Reda Daniela Laskowskiego. Pewnie wszyscy pojadą na obóz. Może nawet pojechać 30 zawodników (liczbę kontraktów szacuje się na 23-24). Tylko Artur Serocki obserwował kolegów z boku. Po operacji Achillesa otrzymał 6-tygodniowe wakacje. To na razie jedyny ubytek kadrowy. Ogólnie całość nie wygląda źle. Dla porównania, Wojciech Łazarek na razie ściągnął do Białegostoku tylko trzech futbolistów: czarnoskórego Williama Basseya, Adama Dąbrowskiego oraz - uwaga - Macieja Zezulę, zawodnika Lechii Polonii. Jagiellonia, pierwszy przeciwnik arkowców (14 bm.), liczy ponoć na udany zaciąg zza wschodniej granicy. Przy Olimpijskiej postawiono na młodzież. Czekamy jednak na klasowego napastnika!
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
