Godzina 20.00 to nietypowa pora meczu w II lidze. Z terminarza wynika, że żadne inne spotkanie w rundzie jesiennej nie zakończy się tak późno. Kto będzie miał radosną minę przed pójściem do łóżka - kibice w Ostrowcu czy sympatycy żółto-niebieskich? A mecz odbędzie się już dzisiaj.
W KSZO, tak jak w Arce, doszło latem do rewolucji kadrowej. W końcu ostrowiczanie też uratowali drugoligowy byt dopiero w barażach (0:0 i 2:0 z Unią Janikowo). W lipcu odeszło dziewięciu piłkarzy oraz trener. Nowy szkoleniowiec,
Petr Nemec, zaangażował ośmiu zawodników. m.in.
Skwarę z Łęcznej oraz wiślaka
Sarnata, który wiosną strzegł bramki stołecznej Polonii. 47-letni Czech, znany w Polsce z pracy w pierwszoligowych Śląsku i Widzewie, rozpoczął bardzo dobrze, od dwóch zwycięstw na własnym boisku (5:2 z Mławą i 2:1 ŁKS), ale natychiast i nie bez ironii zauważono, że KSZO miał w nich dwa rzuty karne. Obu zresztą nie wykorzystał.
Mariusz Łaski, szef banku informacji w Ostrowcu, miał ostrzegać swoich piłkarzy przed
Krzysztofem Piskułą, który wczoraj obchodził 31. urodziny. Piskule pamiętają jego świetne występy w ekstraklasie, ale on sam podkreśla, że ciągle zmierza do osiągnięcia pełnej formy.
- Późno rozpocząłem treningi z zespołem, ale wydaje mi się, że już do 70-75 min moja gra wygląda nieźle. Na zdrowie nie narzekam, lecz dają o sobie znać zakwasy, bo na treningach wykonuję nieraz inną pracę, tak zwane podtrzymanie tlenowe, które na ogół jest pierwszą fazą przygotowań do sezonu.W środku tygodnia Nemec chciał rozegrać sparing z Alitem Ożarów, ale porzucił tę myśl z powodu kontuzji jego graczy po przegranym spotkaniu we Włocławku. Przeciwko Arce ma zabraknąć
Skwary i
Przysiudy, czyli obu liderów zespołu, graczy najbardziej kreatywnych. Zobaczymy, czy to aby nie zasłona dymna.
Przekonamy się też, czy arkowcy wyciągnęli wnioski z niepowodzenia w Nowym Dworze Mazowieckim.
- Tamtem mecz był najsłabszy w naszym wykonaniu, ale uznajmy go za odległą przeszłość - to się nie powtórzy - zapewniał
Grzegorz Pilch.
Intryguje również, jaką taktykę obiorą gdynianie? Znowu czwórka w tyłach?
- To nie jest tak - prostował
Mariusz Woroniecki.
- Czwarty obrońca, to taki forstoper, który po prostu odciąża defensorów od pewnych obowiązków. Nie znaczy to, że od razu gramy defensynie, jedynie z większą asekuracją.
- Panowie zachęcają nas do gry ofensywnej na wyjazdach, większej odwagi, ale to nie polega na tym, żeby wystawić więcej napastników. Znam drużyny, które mają jednego gracza w przodzie. Klucz nie tkwi w ilości. Tylko w tym, jak zagramy. Na pewno musimy być bardziej zdecydowani. Bo siedmiu napastników raczej nie zapewni zwycięstwa - mówił z kolei
Mirosław Dragan, którego podopieczni prawdopodobnie muszą przygotować się na falowe ataki gospodarzy. Bo Nemec uważa, że sposobem na Arkę ma być gra ofensywna i ostra. Tą metodą nasz zespół pokonał Podbeskidzie. Oby teraz nie dał się zaskoczyć. By zachować umiar i skromność - remis będzie dobrą wiadomością.
4. KOLEJKA: 4. KSZO - 6.
ARKA (piątek 20.00), 18. Widzew - 1. Szczakowianka, 10. Świt - 2. Bełchatów, 12. Podbeskidzie - 3. Korona, 5. Górnik - 14. Ruch, 11. Radomsko - 7. Kujawiak, 8. Piast - 9. Łódzki KS, 13. Zagłębie - 15. Mława, 16. Jagiellonia - 17. Radomiak.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
