Jeśli Przemysław Trytko rozwiąże kontrakt z Koroną Kielce i stanie się wolnym zawodnikiem, jego zatrudnieniem zainteresowana będzie Arka. Przypomnijmy, że napastnik grał w Gdyni, jeszcze w ekstraklasie w latach 2008-10 na zasadzie wypożyczenia z Norymbergi. Potem sam nawet negocjował, aby kwota odstępnego dla niemieckiego klubu była jak najniższa, ale żółto-niebiescy wycofali się z transferu. Podobnie było latem 2012 roku, gdy piłkarz zgodził się odbyć testy przy ul. Olimpijskiej, ale ostatecznie zdecydowano, że to nie on, ale Maciej Górski dostanie angaż.
ŚRODKOWY POMOCNIK PIERWSZYM ZIMOWYM NABYTKIEM ARKI GDYNIAO tak skomplikowanych relacjach między ludźmi, jakie bywały na linii
Przemysław Trytko -
Arka Gdynia, mawia się "szorstka przyjaźń". Pomiędzy stronami jest bowiem więcej niż nić sympatii, wiele sobie zawdzięczają, ale zdarza się, że ich drogi nie prowadzą w jednym kierunku.
Obecnie to właśnie ten napastnik
wydaje się być idealny kandydatem do zaspokojenia jednej z największych zimowych potrzeb transferowych żółto-niebieskich. Klub szuka piłkarza na pozycję numer 9, który podjąłby rywalizację z
Pawłem Abbottem, najskuteczniejszym snajperem drużyny jesienią (8 goli).
- Myślę, że przy tym stylu, w którym gramy, potrzebujemy dwóch zawodników na "9". Wówczas, gdy ten podstawowy nie może grać, nie ma konieczności, by zmieniać całej taktyki drużyny. Wejdzie drugi i zagramy to samo. Co prawda jest z nami Sebastian Szerszeń, który gra podobnie jak ja. W sparingach fajnie wyglądał, pokazał, że potrafi grać. Jednak potrzebuje trochę czasu i szansy, by przekonać, na co go stać w I lidze - mówi Abbott. PAWEŁ ABBOTT: POTRZEBUJMY DWÓCH NAPASTNIKÓW NA "9"Trytko mógłby być kolejnym piłkarzem, który wróciłby do Gdyni z ekipy, grającej tutaj niegdyś w ekstraklasie. Taką drogę latem odbyli:
Miroslav Bożok i
Rafał Siemaszko, a jeszcze wcześniej
Krzysztof Sobieraj. Przemek - podobnie jak Słowak - po zakończeniu gry w Arce,
nie zerwał kontaktów z gdyńskimi kibicami, co także ułatwiłoby mu ponowną aklimatyzację nad morzem.
Jednak o chęci sprowadzenia do Gdyni piłkarza
decydują nie tylko wątki sentymentalne. Przede wszystkim charakterystyka tego gracz jest zgodna z tą, której potrzebuje trener
Grzegorz Niciński. Co więcej u schyłku kariery zawodniczej to
obecny szkoleniowiec Arki był tym graczem, od którego mógł uczyć się Przemek. Wspólnie grali w żółto-niebieskich barwach przez sezon 2008/09 oraz na początku kolejnego.
Trytko jest wysokim (189 cm) i silnym napastnikiem. Ma doświadczenie, gdyż już od lata 2008 roku, z roczną przerwą na FC Carl Zeiss Jena (2012/13), funkcjonuje w ligowej piłce w Polsce, a większość z tego czasu spędził na boiskach ekstraklasy (121 meczów/24 gole). Ponadto nadal może się rozwijać. Ma 28 lat, co jak na gracza na pozycji 9, nie jest zbyt zaawansowanym wiekiem.
Natomiast dla samego piłkarza powrót do Gdyni to szansa, by znów stać się liczącą postacią drużyny oraz perspektywa za pół roku powrotu do ekstraklasy. W Kielcach, gdzie Przemek gra od lata 2013 roku, jego pozycja po objęciu zespołu przez
Marcina Brosza wyraźnie osłabła. Jesienią napastnik wystąpił w 11 meczach ekstraklasy, strzelił 2 gole, ale tylko 5 razy mógł zaprezentować się w wyjściowym składzie.
Znacznie lepiej wiodło mu się pod wodzą poprzednich szkoleniowców Korony. W sezonie 2014/15, gdy ekipę prowadził
Ryszard Tarasiewicz (obecnie Miedź Legnica), Trytko zaliczył aż 31 meczów, w tym 25 zaczynał w "11", strzelił 5 bramek. Natomiast w rozgrywkach 2013/14, w których przez ich większą część trenerem był Hiszpan
Juan Jose Rojo Martin bilans piłkarza wynosił: 21 meczów, 12 w pierwszy składzie, 8 goli.
Zawodnik
Średnie oceny w kolejnych meczach sezonu
Na razie zarówno Arka jak i sam piłkarz nie komentują możliwości przenosin gracza z Kielc do Gdyni. Powód jest formalny.
Trytko do 30 czerwca 2016 roku jest związany z Koroną. Zgodnie z przepisami, negocjacje odnośnie umowy w innym klubie można podjąć nie wcześniej niż pół roku przed upływem terminu aktualnie obowiązującego angażu, czyli w tym przypadku przed 1 stycznia.
W środę
Korona ogłosiła listę transferową. Znalazło się na niej 6 piłkarzy, w tym Trytko.
Tym większa nadzieja, że obu stronom, i piłkarzowi, i Arce - będzie w podobnym stopniu zależało na doprowadzeniu do podpisania umowy.
Po raz pierwszy udało się to latem 2008 roku, ale już dwa kolejne podejścia były nieudane.
W TAKIM TOWARZYSTWIE ZACZYNAŁ TESTY W GDYNI PRZEMYSŁAW TRYTKOTrytko dostał szansę w Gdyni jako 21-latek. Miał już za sobą pierwszy profesjonalny kontrakt z Energie Cottbus, ale tam przez dwa lata pobytu zagrał tylko jedno spotkanie. Do Arki, najpierw na testy, a następnie na roczne wypożyczenie sprowadził go ówczesny dyrektor sportowy,
Czesław Boguszewicz.
Początki w Gdyni Przemek miał trudne. Za kadencji
Czesława Michniewicza częściej niż na swojej nominalnej pozycji, grywał jako prawoskrzydłowy, gdyż podstawową "9" bywał głównie
Zbigniew Zakrzewski. Debiutancki sezon w ekstraklasie skończył z 2 golami, ale o tym, że strzelać bramki potrafi przypominał przede wszystkim w rywalizacji Młodej Ekstraklasy (8 trafień) i spotkaniach pucharowych (po 1 goli w Pucharze Polski i Pucharze Ekstraklasy).
Na rozgrywki 2009/10 Arka ponownie wypożyczyła Trytkę z Cottbus. U trenera
Marka Chojnackiego, a potem
Dariusza Pasieki był najczęściej podstawowym napastnikiem. W drugim roku gry w ekstraklasie Przemek strzelił 6 goli, a liczbę występów ligowych podniósł do 46. Stał się najskuteczniejszym strzelcem ówczesnej drużyny.
Dlatego
piłkarz chciał zostać w Gdyni. Jednak Energie, które za dwa wypożyczenia zarobiło tylko 20 tysięcy euro, choć samo za wykupienie Trytki w 2006 roku z Gwarka Zabrze dało 50 tys., chciało wreszcie zarobić. Negocjacje z Arką Niemcy rozpoczęli od kwoty 250 tys. euro za transfer definitywny.
W TAKICH OKOLICZNOŚCIACH TRYTKO POŻEGNAŁ SIĘ Z ARKĄ W 2010 ROKUBy kwota odstępnego była bardziej przystępna dla gdynian,
Trytko pojechał do Cottbus i wraz ze swoim menedżerem negocjował obniżenie odstępnego. I mimo że to się piłkarzowi udało, Arka nie zdecydowała się go wykupić.- Nie mam żalu do Arki, a co najwyżej do niektórych osób w klubie. Namawiały mnie, aby pojechał do Cottbus i wytargował niższą kwotę odstępnego. Wraz z moimi menadżerami udało nam się wynegocjować znacznie niższą kwotę niż 250 tysięcy euro, ale wtedy w Gdyni powiedziano, że nie ma na mnie pieniędzy. Na pewno nie pokłóciliśmy się o kontrakt indywidualny, bo nawet o nim nie rozmawialiśmy - mówił nam wówczas Trytko. Wkrótce okazało się, że
na stół wystarczyło położyć 100 tysięcy euro. Za taką kwotę Przemka z Energie wykupiła Jagiellonia i podpisała z nim 3-letni kontrakt. Jednak Białystok nie okazał się dobrym wyborem. Napastnik grał tam tylko pół roku (6 meczów w ekstraklasie bez gola), a przez kolejne 1,5 sezonu leczył kontuzję oraz był na wypożyczeniach w Polonii Bytom.
Dlatego
latem 2012 roku Trytko postanowił odbudować formę w Gdyni, choć Arka była już w I lidze. Tak jak cztery lata temu stawił się na testach i znów trzeba było go wypożyczyć. Tym razem jeszcze przez rok miał ważny kontrakt w Białymstoku.
Przemek przy ul. Olimpijskiej trenował pod okiem trenera
Petra Nemca. Testy oblał. Jak się nieoficjalnie mówiło, nie tyle chodziło o sprawy piłkarskie, co obawiano się o
stan zdrowia piłkarza.
GÓRSKI I MARCUS TRANSFERAMI LAST MINUTE W GDYNI. TRYTKO MA ZAMĘT W GŁOWIE- Na pewno jest mi smutno. Szkoda, że tak się stało. Mam zamęt w głowie. Nie wiem, co dalej. Na razie Arka była jedyną opcją - mówił nam Trytko, który tylko z trybun mógł obserwować prezentację żółto-niebieskich przed sezonem 2012/13. Kontrakt, po który on miał ochotę sięgnąć, ostatecznie otrzymał Maciej Górski. Nie był to dobry wybór. Napastnik, który tej jesieni strzelił 8 goli dla Chrobrego Głogów, w Gdyni żadnej bramki nie zdobył i pożegnał się z Arką już po jednej rundzie. Natomiast Trytko sezon 2012/13 spędził na wypożyczeniu w Carl Zeiss Jena, a niemiecki klub nic za niego nie musiał płacić.
Przemek grał tylko w Regionalliga Nordost (4 poziom rozgrywek w Niemczech), ale odbudował formę. Rozegrał 27 oficjalnych meczów, w których strzelił 10 goli i zaliczył 6 asyst. Ten bilans otworzył mu drogę ponownie do polskiej ekstraklasy. Latem 2013 roku podpisał kontrakt na jeden sezon z Koroną, a następne na taki sam okres przedłużał umowy w Kielcach w 2014 i 2015 roku.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
